eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaRaporty i prognozy › Monitor Rynku Pracy: wciąż obawiamy się o utratę pracy

Monitor Rynku Pracy: wciąż obawiamy się o utratę pracy

2020-07-07 12:46

Monitor Rynku Pracy: wciąż obawiamy się o utratę pracy

Zwolniona pracownica © Andrey Popov - Fotolia.com

40. edycja badania Monitor Rynku Pracy zrealizowana przez Randstad we współpracy z Instytutem Badań Pollster pokazuje, że nasze obawy o utratę pracy wciąż pozostają na wysokim poziomie. Nie pomogło zniesienie obostrzeń wprowadzonych po wybuchu pandemii koronawirusa. Polacy są także pesymistami, jeżeli chodzi o szanse na znalezienie nowej pracy. Najbardziej motywujące do zmiany pracodawcy jest nadal wyższe wynagrodzenie. Badanie pokazuje także, że rotacja na rynku pracy wyraźnie spadła, a prywatna opieka medyczna jest najbardziej pożądanym benefitem.

Przeczytaj także: Monitor Rynku Pracy: wyraźne obawy o bezrobocie i likwidację firmy

Obawa o utratę pracy nadal na wysokim poziomie


Z badania Monitor Rynku Pracy wynika, że 16% pracowników uważa, że prawdopodobieństwo utraty przez nich pracy jest wysokie. Co prawda takich pracowników w czasie pandemii było aż 26%, więc sytuacja uległa nieznacznej poprawie, niemniej jednak obawa o pracę jest na wysokim poziomie. Najbardziej zwolnień boją się mieszkańcy centralnej Polski, tj. woj. mazowieckiego, łódzkiego i świętokrzyskiego (19%). Utraty zatrudnienia obawia się taki sam odsetek pracowników w miastach powyżej 200 tys. oraz tych od 20 do 50 tys. mieszkańców. Zwolnień w ogóle nie obawia się 30% osób zamieszkujących północ kraju (woj. zachodnio-pomorskie i pomorskie) oraz miasta od 20 do 50 tys. mieszkańców.
W ostatnich miesiącach byliśmy świadkami dawno nieobserwowanych zawirowań na rynku pracy. Przestój gospodarczy spowodowany pandemią koronawirusa sprawił, że obawy Polaków o utrzymanie pracy były największe od 10 lat. Teraz widzimy, że sytuacja powoli normuje się, choć ocena ryzyka utraty zatrudnienia pozostaje wysoka. Największe obawy widać wśród pracowników zatrudnionych w oparciu o umowę zlecenie lub o dzieło. Wynikać to może z faktu, że stosunek pracy takich osób jest najmniej trwały, zauważa Monika Hryniszyn, Dyrektor Personalna i HR Consultancy w Randstad Polska.

Kto najbardziej boi się utraty pracy? Z raportu Monitor Rynku Pracy wynika, że są to inżynierowie (27%), niewykwalifikowani robotnicy (21%) oraz top management (20%). O pracę boją się pracownicy związani z branżą kultury, rozrywki, sportu i rekreacji (21%) oraz przemysłu (19%).

Natomiast 41% kierowników średniego szczebla nie boi się zwolnień. Spokojni o swoje miejsca pracy są przedstawiciele opieki zdrowotnej i pomocy społecznej (49%) oraz transportu i logistyki (33%).
W historii życia obecnych pracowników nie było żadnego wydarzenia na rynku pracy, które można by porównać do pandemii COVID-19. Brakuje więc wzorców indywidualnego postępowania czy wiarygodnych scenariuszy rozwoju sytuacji. To wszystko powoduje wzrost niepewności i obaw, również tych dotyczących własnej przyszłości zawodowej. Zamrożenie gospodarki, przymusowa izolacja, brak informacji o przyszłości powodowały narastanie wątpliwości dotyczących sytuacji w zakładzie pracy i w całej gospodarce. W moim przekonaniu, poziom niepewności będzie powoli spadał wraz ze stopniem opanowywania pandemii oraz przyzwyczajenia do działania w warunkach zwiększonego zagrożenia epidemicznego. Może wzrosnąć wraz z nową falą zwiększonej liczby zachorowań, podkreśla Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan.

fot. Andrey Popov - Fotolia.com

Zwolniona pracownica

Sytuacja na rynku pracy normuje się, ale obawa o utratę pracy pozostaje na wysokim poziomie.


Utrzymuje się pesymizm, jeżeli chodzi o szanse na znalezienie nowej pracy


80% zatrudnionych uważa, że w przypadku zwolnienia znajdzie jakąkolwiek pracę, a 53%, że będzie to posada tak samo dobra lub lepsza niż obecnie. Przy czym 20% Polaków jest przekonana, że raczej nie ma i zdecydowanie nie ma szans na nowe zatrudnienie. Największymi optymistami, jeśli chodzi o możliwość podjęcia zarówno jakiejkolwiek, jak i analogicznej lub lepszej pracy są mieszkańcy północy Polski, gdzie swoje szanse pozytywnie ocenia odpowiednio 89% i 62% zatrudnionych. Najsłabiej sytuacja wygląda na wschodzie kraju (woj. warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie i podkarpackie), gdzie wskaźniki te kształtują się na poziomie 73% i 47%. Biorąc pod uwagę typy miejscowości, najszybciej jakąkolwiek pracę spodziewają się znaleźć osoby mieszkające w miastach powyżej 200 tys. oraz tych do 20 tys. mieszkańców (po 89%). O taką samą lub lepszą posadę najłatwiej będzie w miastach do 20 tys. mieszkańców (59%). Swoje szanse na rynku pracy lepiej oceniają mężczyźni. 84% z nich deklaruje, że w przypadku utraty obecnej znajdzie jakiekolwiek zatrudnienie, a 55% wskazuje na taką samą lub lepszą posadę. Wśród kobiet wartości te wynoszą 75% i 51%. Ocena możliwości zawodowych spada wraz z wiekiem respondentów badania. Podczas gdy 88% osób w wieku od 18 do 29 lat uważa, że znajdzie pracę, a 62%, że będzie to praca lepsza, w najstarszej grupie wiekowej (50-64 lata) wskaźniki te wynoszą 62% i 38%.

W podziale na stanowiska najczęściej pracę spodziewają się znaleźć inżynierowie (91%) i kierowcy (89%). Najwięcej problemów w tym obszarze spotkać może natomiast pracowników biurowych i administracyjnych (73%). Jeśli chodzi o branże, to obaw o znalezienie nowego zatrudnienia nie odczuwają przedstawiciele hotelarstwa i gastronomii (88%), a także budownictwa oraz transportu i logistyki (po 86%).
Sytuacja na polskim rynku pracy jest, na ten moment, umiarkowanie stabilna – wzrost bezrobocia do poziomu 6,0% nie jest bardzo znaczący, choć należy mieć na uwadze odziaływanie tarcz antykryzysowych, nastawionych w dużej mierze na utrzymanie wcześniejszego poziomu zatrudnienia, nawet za cenę obniżenia wynagrodzeń. W mediach coraz częściej słychać pytania odnośnie tego, jak będzie kształtować się sytuacja zatrudnieniowa po zakończeniu programów wspierających pracodawców. Widać, ze pandemia wpłynęła jednoznacznie negatywnie na ocenę możliwości znalezienia nowej pracy – zarówno w I, jak i w II kwartale tego roku istotnie mniej osób ocenia, ze jest w stanie znaleźć jakąkolwiek pracę lub tak samo dobrą, a nawet lepszą. To wynika z dużej niepewności dotyczącej dalszego przebiegu wydarzeń i co za tym idzie przyszłej sytuacji na rynku pracy, a nie z oceny własnych kompetencji. W sytuacji dużej niepewności, nawet jeden przypadek zwolnienia wśród znajomych rzutuje na ocenę własnych szans na inną pracę, wyjaśnia Monika Fedorczuk, ekspert rynku pracy Konfederacji Lewiatan.

Wyższe wynagrodzenie pozostaje najważniejszym powodem zmiany pracodawcy


46% respondentów 40. edycji badania Monitor Rynku Pracy wskazało, że największą motywacją do zmiany pracy była dla nich chęć zdobycia wyższego wynagrodzenia. Choć czynnik ten nadal utrzymuje się na pierwszym miejscu, obserwujemy spadek jego znaczenia o 3 p.p. w porównaniu do I kw. 2020 r. W oczach pracowników zyskują natomiast takie czynniki jak: chęć rozwoju zawodowego (44%) i korzystniejsza forma zatrudnienia (38%). Wzrosty, które odnotowano w tych aspektach wynoszą odpowiednio 1 i 2 p.p.
Oczekiwania pracowników zmieniają się pod wpływem wielu różnych czynników. Niewątpliwie tym, który w ostatnim czasie najmocniej oddziaływał na rynek pracy jest pandemia COVID-19. Analiza wcześniejszych kryzysów oraz tego, jak zmieniły podejście pracowników do postrzegania atrakcyjności marki pracodawcy pozwala przewidywać, że na znaczeniu zyskiwać będą stabilność zatrudnienia i bezpieczeństwo finansowe firmy. Konsekwencje kryzysu finansowego z 2008 r. obserwowano w naszym badaniu aż do 2014 r. Jeszcze w 2013 r. Polacy dużo wyżej cenili sobie bezpieczeństwo zatrudnienia oraz dobrą kondycją finansową firmy niż wynagrodzenie. Już teraz widzimy pierwszy symptom zmiany priorytetów, którym jest zmniejszona rotacja pracowników, mówi Monika Hryniszyn, Dyrektor Personalna i HR Consultancy w Randstad Polska.

W badaniu zaobserwowano również, że wydłużyła się długość pracy u jednego pracodawcy. 28% respondentów zatrudniona jest w firmie do roku, a 36% pracuje w tym samym miejscu od 1 do 5 lat. Czynniki te odnotowały spadki o odpowiednio 4 i 1 p.p. w stosunku do poprzedniego okresu. O 5 p.p. wzrósł natomiast odsetek osób, które pracują w jednym przedsiębiorstwie więcej niż 10 lat. Wynosi on 36%.

1 na 10 Polaków aktywnie szuka pracy, skraca się czas potrzebny do jej znalezienia


10% pracowników deklaruje, że aktywnie szuka pracy, a 44% rozgląda się za nowym zatrudnieniem. Najczęściej nowego zatrudnienia aktywnie poszukują mieszkańcy wschodnich regionów polski (16%), miast od 50-200 tys. mieszkańców (13%), w wieku od 18-29 lat (16%) oraz zatrudnionych w oparciu o umowę o dzieło lub zlecenie (17%). Najmniej aktywne pod tym względem są natomiast osoby z centrum Polski i wsi poza aglomeracjami miejskimi (po 7%), w wieku od 50-64 lat (5%) oraz samozatrudnieni (7%). Najczęściej nowego zatrudnienia poszukują sprzedawcy i kasjerzy (22%) oraz przedstawiciele branży hotelarskiej i gastronomicznej (26%). Z drugiej strony mamy techników i robotników wykwalifikowanych oraz branżę opieki zdrowotnej i pomocy społecznej, gdzie nowej pracy szukało odpowiednio 8% i 2% osób.

Okres potrzebny do znalezienia nowego zatrudnienia w II kw. 2020 r. skrócił się do 2,3 z 2,4 miesiąca w I kw. br. Najkrócej, bo 1,9 miesiąca pracy szukali mieszkańcy wschodnich regionów Polski (woj. warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie i podkarpackie). Podjęcie nowego zatrudnienia najwięcej czasu zajmowało natomiast osobom z centrum kraju. Biorąc pod uwagę typy miejscowości najmniej trudności z podjęciem pracy mieli mieszkańcy miast od 50 do 200 tys. mieszkańców – średnio zajmowało im to 1,8 miesiąca. Najwięcej problemów w tym aspekcie napotykały osoby ze wsi w obrębie dużych aglomeracji. Czas potrzebny do znalezienia pracy wyniósł tu 3,4 miesiąca. W ostatnim czasie łatwiej było także mężczyznom (2 miesiące) niż kobietom (2,8 miesiąca). Istotną różnicę widać także w grupie wiekowej od 50 do 64 lat, gdzie okres niezbędny do podjęcia nowej pracy wyniósł 2,8 miesiąca, podczas gdy w poprzednim kwartale było to 4,7.
Informacja o czasie poszukiwania pracy pozyskiwana była pośród respondentów badania, którzy zmienili pracodawcę w ciągu ostatniego półrocza (licząc od dnia wypełniania kwestionariusza). Uwzględnia więc migracje do nowych firm w okresie, którego przeszło połowa przypada na czas przed momentem uderzenia epidemicznego tsunami. Po wybuchu pandemii i zamrożeniu gospodarki większość procesów rekrutacyjnych została wstrzymana lub zarzucona, ale też wielu pracowników, zatrudnionych na stanowiskach, na których czuli się relatywnie bezpiecznie, zarzuciło plany poszukiwania nowego pracodawcy (co znalazło odbicie w obniżonym wskaźniku rotacji). Według badania Diagnoza+ większość osób, które straciły pracę w marcu i kwietniu wstrzymywała się przed szukaniem nowego zajęcia. Oznacza to, że wskaźnik czasu poszukiwania pracy zacznie rosnąć za trzy kwartały i później, gdy poza rynkiem pracy będzie już dodatkowy 1-1,5 mln pracowników, którzy zaczną aktywnie szukać pracy i ją znajdywać, zwraca uwagę Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych i redaktor portalu Rynekpracy.org.

 

1 2

następna

oprac. : eGospodarka.pl eGospodarka.pl

Przeczytaj także

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: