Rainbow nie zawodzi. Dobre wyniki polskiego toroperatora

Przeczytaj także: Wakacje 2016: pozycja agentów słabnie

Rainbow jest relatywnie sporo tańszy od europejskich gigantów.

Dyskonto w wycenie Rainbowa (i potencjalnie innych naszych organizatorów) wobec normy europejskiej można by próbować dodatkowo uzasadniać wskazując na co najmniej kilka kwestii, z których niektórym nie można odmówić pewnej logiki.

Jedną z ważniejszych to negatywny wpływ terroryzmu oraz nieopanowanego na razie problemu uchodźców, który wyraźnie bardziej uderza w polskich organizatorów, gdyż są oni relatywnie silniej uzależnieni niż biura zachodnioeuropejskie od rynków takich jak Turcja, Egipt lub obecny lider wyjazdów Polaków, czyli Grecja. Kolejną są mnożone przez niektóre źródła wątpliwości, a nawet obawy odnośnie perspektywy gospodarczej Polski pod rządami nowej administracji, a jeszcze inny to rosnące zagrożenie ogólnoświatowym spowolnieniem które w pośredni sposób dotknąć może naszą zorganizowaną turystykę wyjazdową turystykę i to na kilka sposobów.

Jednym z ciekawszych w tej ostatniej kwestii jest pogląd, że światowe osłabienie koniunktury zrodzi ryzyko przyhamowania ostatnio bardzo dynamicznego wzrostu przewozów lotniczych, co w obliczu rozkręcających się właśnie dostaw nowoczesnych maszyn nowych generacji zmusi wielu przewoźników (zwłaszcza LCC) do szukania nowych połączeń. Polem ekspansji mogą się w Europie Środkowej okazać niezbyt tu na razie doceniane kierunki turystyczne, a skokowy przyrost siatki połączeń LCC na kierunkach turystycznych może na pewien okres przysporzyć kłopotów naszym organizatorom turystyki.

Ekspozycja Rainbowa mniejsza niż przeciętna w branży

Warto jednakże zauważyć, że Rainbow ma bardziej niż inne biura zróżnicowaną strukturę produktową z relatywnie dużym udziałem wycieczek objazdowych i egzotyki. Pomijając objazdówki w Turcji jego ekspozycja na ryzyko zarówno w kwestii pierwszej, jak i trzeciej wydaje się mniejsza niż przeciętnego organizatora, a więc w rezultacie Rainbow ma szanse nawet wzmocnić pozycje w polskiej turystyce.

Co do kwestii drugiej to stoimy zdecydowanie na stanowisku, że prawdopodobieństwo satysfakcjonującego rozwoju gospodarki jest dużo wyższe niż jej krachu, w czym wybitnie pomoże program 500+, który kieruje dodatkowe pieniądze nie do banków jak to ma najczęściej miejsce w innych krajach, ale wprost do ludzi (patrz też tekst z grudnia ubiegłego roku: http://turystyka.rp.pl/artykul/1249250-Betlej--500--nadzieja-polskiej-turystyki.html ).

W końcu tygodnia istotne zalety programu 500+ dostrzegł również wielki amerykański bank inwestycyjny Morgan Stanley, a wczoraj Narodowy Bank Polski.

Reasumując, nie dostrzegamy, aby Rainbow był w jakimś szczególnym stopniu eksponowany na ryzyka, jakie zwykle mają istotny wpływ na turystykę wyjazdową i jest to stopień raczej sporo niższy niż branży jako całości, a w mocy pozostają również sprawy wysokiej jakości aktywów i braku zadłużenia (niska beta) omawiane we wcześniejszych partiach materiału.

W tej sytuacji bardzo ciekawą kwestią jest: jak dalej potoczą się losy wyceny Rainbowa na tle obu wiodących firm europejskich i do kwestii zmian w tym zakresie będziemy jeszcze wiele razy wracać.

Andrzej Betlej Instytut Badań Rynku Turystycznego