Przetargi - raport 2015

Przeczytaj także: Przetargi - raport XI 2015

Co dziewiąte zamówienie z Warszawy

W roku 2015, podobnie jak i we wcześniejszych latach, najwięcej przetargów ogłoszono w Warszawie. Instytucje zlokalizowane w stolicy opublikowały w ubiegłym roku 13 tys. 244 ogłoszenia o udzielenie ZP, co stanowi prawie 11 procent wszystkich ogłoszeń w kraju. Uprzywilejowana pozycja Warszawy na mapie krajowych przetargów wynika z prostego faktu: w stolicy swoje siedziby ma wiele centralnych urzędów, organów administracji oraz innych podmiotów publicznych, zobowiązanych do stosowania prawa zamówień publicznych. Warto podkreślić, że w 2015 roku kolejność miast, w których ogłaszano największą liczbę przetargów nie zmieniła się – okazała się być identyczna, jak rok wcześniej, w roku 2014.

Struktura zamówień, w szczególności w segmencie dostawy usług, w roku 2015 była podobna do zaobserwowanej rok wcześniej – czołowe miejsca w rankingu częstości zajmowały usługi związane z gospodarką odpadami. Od czasu wejścia w życie słynnej „ustawy śmieciowej”, obowiązek gospodarki odpadami przejęły gminy, co wiąże się z ogłaszanymi cyklicznie przetargami na różnego rodzaju usługi z tym związane.

2015: rok radykalnej zmiany

W gospodarce rok 2015 zamknął się bardzo dobrze. Bezrobocie w grudniu wyniosło 9,8 procent, (w listopadzie 2015 r. – 9,6 proc.; w grudniu 2014 r. – 11,4 procent). Polska po raz pierwszy od 7 lat kończy rok z jednocyfrowym bezrobociem.

Rośnie dynamika PKB. Według wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego, PKB Polski w 2015 r. wzrósł o 3,6 procent, czyli więcej niż zakładano w budżecie i więcej niż w 2014 r., kiedy to dynamika PKB wyniosła 3,3 proc. Jednocześnie wstępne dane Ministerstwa Finansów dotyczące wykonania budżetu za 2015 r. pozwalają stwierdzić, że deficyt budżetu państwa nie przekroczy kwoty 47 mld zł.

W ciągu ubiegłego roku przeciętne wynagrodzenie brutto wzrosło o 3,5 procent, i to pomimo deflacji, inflacja bowiem ostatecznie zamknęła się za ubiegły rok na poziomie -0,9 proc.

Ostatni kwartał roku 2015 był naznaczony wyborami parlamentarnymi, które skutkowały ostrymi przetasowaniami na rodzimej scenie politycznej. Rządząca przez dwie kadencje koalicja PO-PSL ustąpiła miejsca PiS, które ze względu na swój znakomity wynik wyborczy uzyskało większość w obu izbach Parlamentu. Dodatkowo, wcześniejszy wybór kandydata tej partii na prezydenta, uczynił PiS hegemonem w rodzimej polityce.

Nowy rząd w zakres polityki społecznej i gospodarczej wszedł mocno – z jednej strony programem 500+, czyli pomysłem zwiększenia wsparcia rodzin z dziećmi, z drugiej – nowymi podatkami, obejmującymi aktywa instytucji finansowych oraz obroty handlu, z trzeciej zaś – prawdziwym huraganem kadrowym w spółkach Skarbu Państwa. Budżet, napięty dość mocno wydatkami socjalnymi, będzie zapewne szczególnie dokładnie monitorowany w poszukiwaniu obszarów ewentualnych oszczędności z jednej, z drugiej – większych przychodów. Rząd oprócz wspomnianych wcześniej podatków, zapowiada uszczelnienie systemu podatkowego, obejmującego ograniczenie optymalizacji podatku CIT oraz ograniczenie skali wyłudzeń i oszustw w zakresie VAT.

– Radykalna zmiana układu na polskiej scenie politycznej będzie niewątpliwie miała swoje odbicie w gospodarce. Zwycięska partia zamierza mocno zwiększyć transfery socjalne, a pieniędzy na ten cel szuka w nowych podatkach oraz zwiększając deficyt budżetowy. Dodatkowo, zapowiadane przywrócenie poprzedniego, niższego wieku emerytalnego także będzie miało negatywny wpływ na równowagę finansów publicznych. Niestety informacje te, w połączeniu z obniżeniem ratingu Polski przez jedną z agencji oznaczają między innymi wyższe koszty obsługi zadłużenia publicznego. Wiele wskazuje, że zapowiadane przez rząd uszczelnienie systemu podatkowego nie przyniesie jednak zakładanych dochodów – mówi Beata Szkodzin, wydawca serwisu eGospodarka.pl. – Dodatkowo, rosnące obciążenia fiskalne z pewnością uderzą w ostatecznym rozrachunku wyłącznie w końcowych klientów, czyli w przypadku tzw. podatku bankowego w klientów banków, a w przypadku zapowiadanego podatku od placówek handlowych we wszystkich w nich kupujących. Na szczęście fundamenty rodzimej gospodarki są bardzo dobre i tylko wyjątkowo nieodpowiedzialna polityka władz byłaby w stanie je mocno nadszarpnąć – dodaje Beata Szkodzin.