Bankructwa firm w Polsce I-IX 2009

Przeczytaj także: Upadłości firm w Polsce I-IX 2009

Euler Hermes zauważa, iż to w 2007 roku wystąpiła znaczna podwyżka cen mleka i jego przetworów, w efekcie czego zwiększono limity jego produkcji, z czego skwapliwie skorzystali producenci. Jednocześnie zaczął spadać popyt (zarówno światowy, jak i wewnętrzny – na rynku unijnym czy ściśle polskim), w sytuacji gdy mieliśmy do czynienia z coraz większą nadwyżką produkcji. Na światowych rynkach konkurencją dla europejskiego mleczarstwa są nie tylko producenci z Australii i nowej Zelandii, ale także z Ameryki. Na rynku wewnętrznym w związku z oszczędnościami czynionymi przez konsumentów można zauważyć może nie gwałtowne, ale jednak zauważalne w pewnych segmentach produktów mlecznych, wyhamowanie tendencji wzrostu spożycia, a nawet jego spadki. W efekcie ceny otrzymywane przez producentów mleka, jak również zysk spółdzielni mleczarskich są niskie, co jest bardzo frustrujące jeśli uwzględni się to, iż w niedużym stopniu albo wcale nie odczuwają tego konsumenci końcowi – zysk z tego dyskontuje głównie handel. Wynika to także ze słabej pozycji przetargowej sektora wobec sieci handlowych – rynek producentów jest niewątpliwie rozdrobniony, w efekcie czego panuje duża konkurencja i presja cenowa.

Przemysł zbożowy również jeszcze dwa lata temu notował wysokie ceny – odczuwały to zwłaszcza piekarnie, które nie mogły w pełni przenieść wyższych cen surowca na cenę wyrobu końcowego. Po dwóch latach sytuacja diametralnie się zmieniła – są duże nadwyżki surowca (zbóż jak i produktów przemiału – mąki i otręb), a popyt jest niższy – wielu ludzi wyjechało za granicę, dieta przeciętnego Polaka ewoluuje i pieczywa jest w niej mniej niż przed laty . Ponadto piekarnie korzystają z gotowych półproduktów – mixów, co zmniejsza jeszcze zapotrzebowanie na mąkę z lokalnych zakładów zbożowych.

Liczba upadłości rosła w 14 na 16 województw
Z analizy wynika, że w ciągu trzech kwartałów 2009 roku najwięcej bankructw dotyczyło firm zarejestrowanych na terenie województw: mazowieckiego (91), śląskiego (57) oraz dolnośląskiego (54). Wśród województw, gdzie odnotowano najmniej upadłości, znajdują się: podlaskie, świętokrzyskie oraz opolskie (poniżej 10).

Wśród województw, w których działa najwięcej przedsiębiorstw, a co za tym idzie występuje największa liczba upadłości, zwraca uwagę Śląskie, w którym ten wzrost liczby bankructw był umiarkowany. Było to już zresztą widoczne po pierwszych dwu kwartałach, ale nie jest pewne, czy ta dobra kondycja regionu utrzyma się w kolejnych. Popyt na wyroby elektromaszynowe, z którymi najczęściej kojarzony jest ten region – czyli dobra inwestycyjne, wygasa wolniej niż na towary konsumpcyjne (z uwagi na rozłożenie inwestycji w czasie), ale już z pewnością dotarł także m.in. do firm produkujących na potrzeby górnictwa, krajowego jak i zagranicznego.

Zwiększa się liczba spółek akcyjnych, także notowanych na rynku publicznym
Z raportu wynika, że zwiększył się udział w statystyce upadłości spółek akcyjnych – procentowo z 8 na 10%, a liczbowo – z 19 w analogicznym okresie ub. roku do 47 w roku bieżącym. Co więcej, zwiększyła się także liczba upadłości spółek giełdowych. W ciągu ostatnich lat nie było ich w ogóle lub były to jedna - góra trzy upadłości na rok. W tym roku upadło ich już ponad trzy razy więcej (10), szykują się kolejne wnioski - tak że spodziewać się można nawet kilkunastu bankructw firm notowanych na warszawskiej giełdzie (dwa razy więcej niż podczas załamania koniunktury po 2001r). Teoretycznie spółki giełdowe mają łatwy dostęp do inwestorów - mogą w razie potrzeby pożyczkowej ratować się kolejną emisją w celu pozyskania kapitału. Ale nie w tym czasie - rzeczywiście weryfikuje on model biznesowy nawet największych przedsiębiorstw, którym w przypadku negatywnej jego oceny przez rynek nie pomaga nawet znana marka.