Tydzień 9/2006 (27.02-05.03.2006)

Przeczytaj także: Tydzień 8/2006 (20-26.02.2006)

• Wzrost gospodarczy USA w IV kwartale 2005 roku wyniósł 1,6% r/r, a w całym 2005 roku był na poziomie 3,5% r/r.
• Rosja przewodniczy grupie G8 w okresie, gdy sprawy energetyki zajmują czołową pozycję. Rosja to dziś największy producent gazu i drugi co do wielkości producent ropy.
• Skończył się kilkuletni okres dominacji procesów deflacyjnych w japońskiej gospodarce. W grudniu i w styczniu inflacja wyniosła 0,1%.
• W ciągu najbliższych 5 lat Chiny zainwestują w rozwój sieci lotnisk ok. 17,4 mld USD. Zwiększy się liczba lotnisk do 186 (powstaną 44 nowe lotniska), wzrośnie liczba samolotów z 863 do 1580.
• USA i Kolumbia zawarły umowę o wolnym handlu. To drugi kraj latynoski, po Peru, który podpisał takie porozumienie ze Stanami Zjednoczonymi Amerykanami.
• Według prognoz rządowego centrum informacyjnego (SIC) chińskie PKB wzrośnie w I kwartale 2006 o 9,6% r/r (w 2005 roku był na poziomie 9,9%, a w 2004 roku wyniósł 10,1%).
• Według ocen ekspertów odbudowanie całej infrastruktury na zniszczonych terenach przez huragan Katrina wymagałoby przeznaczenia przez Kongres kwoty ok. 200 mld USD.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

---

CO DALEJ Z POMOCĄ DLA OBSZARÓW ŚWIATOWEJ BIEDY.

Ostatnia dekada to ciąg licznych konferencji międzynarodowych, których tematem była światowa bieda i choroby prześladujące, a nawet dziesiątkujące ludność najbiedniejszych krajów naszego globu, szczególnie krajów Afryki. Skutki tych spotkań nie są nadzwyczajne. Liczne kraje deklarowały pomoc, a nawet podejmowały konkretne zobowiązania finansowe, których wielkość miała być proporcjonalna do ich potencjału gospodarczego. Szczegółowe statystyki pokazują, jak rozmijają się deklaracje z ich realizacją. Co prawda rzetelnie wywiązuje się ze swoich zobowiązań kilka krajów (na czele ze Szwecją i Szwajcarią), ale potwier­dza się stara zasada, że im ktoś bogatszy, tym mniejszy procent swojego bogactwa przeznacza na pomoc dla najbiedniejszych.

Także nie udało się rozwiązać problemu dostępu do tanich lekarstw dla społeczeństw tych krajów, bo bogaci pilnują swoich in­teresów i blokują produkcję tanich leków (tzw. leków generycznych).Rok ubiegły był obiecujący. Grupa najbogatszych krajów świata -członków G8 podjęła decyzję o umorzeniu ok. 40 mld USD długów najbiedniejszym krajom świata. To była dobra decy­zja, chociaż z drugiej strony trzeba przyznać, że te kraje są tak biedne, że te długi mają tylko wartość papierową, są nie do od­zyskania.

Nie wiadomo, jakie będą dalsze skutki zajmowania się przez czołowych polityków problemami światowej biedy. Warto jednak zwrócić uwagę na ostatnią konferencję międzyrządową z udziałem Sekretarza generalnego ONZ i delegacji 95 państw w Paryżu, która miała za cel wypracowanie nowych form pomocy dla ubogich krajów. Rocznie pomoc ta ma wartość 65 mld USD, a ONZ chciałaby, aby w 2015 roku wzrosła ona do 200 mld USD. Gospodarz konferencji Jacques Chirac zaproponował wprowadzenie międzynarodowego podatku na rzecz rozwoju tych krajów, bo jego zdaniem problem jest nie w wysyłaniu pomocy humanitarnej do tych krajów, lecz w stworzeniu warunków dla ich rozwoju. Jednym z pomysłów jakie Francuzi zaoferowali przedstawicielom innych krajów jest koncepcja obłożenia biletów samolotowych dodatkowym podatkiem. Chirac przeforsował ten pomysł w swo­im kraju mimo sprzeciwu linii lotniczych (w klasie ekonomicznej: 1 euro na liniach krajowych, 40 euro na liniach międzynarodo­wych). Podatek będzie egzekwowany od początku lipca 2006 roku i przyniesie dodatkowo 200 mln euro rocznie. Pieniądze te będą przeznaczone m.in. na walkę z AIDS. Za przykładem Francji w tej inicjatywie pójdą m.in.: Wielka Brytania, Brazylia, Chile, Cypr, Norwegia. Lecz apel prezydenta Chiraca i sekretarza generalnego ONZ Kofi Annana nie spotkał się z pełną akceptacją innych krajów. Przeciwko opłatom protestowała IATA - organizacja zrzeszająca ponad 90 proc. wszystkich linii lotniczych na świecie, w tym USA. Pojawiły się też koncepcje opodatkowania także handlu bronią i międzynarodowych transakcji finansowych, ale szanse po­wszechniejszego ich zaakceptowania są niewielkie...