eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacje › Dlaczego krajowe złoża gazu leżą odłogiem?

Dlaczego krajowe złoża gazu leżą odłogiem?

2015-05-28 17:55

Przeczytaj także: Tarnogród: kopalnia gazu ziemnego otwarta


W cudze złoże inwestujecie, swego nie znacie…


O tym, dlaczego Polsce nie wyszła na razie łupkowa rewolucja, napisano już wiele. Ten temat trzeba jednak ująć szerzej, żeby zrozumieć, dlaczego nie zaczęliśmy dotąd wydobycia na przemysłową skalę wszystkich rodzajów gazu niekonwencjonalnego: łupkowego, zamkniętego i metanu w pokładach węgla. I dlaczego nie rośnie u nas wydobycie gazu konwencjonalnego. Ta druga kwestia jest nawet ważniejsza, bo ten rodzaj gazu jest dużo tańszy w wydobyciu (a więc i bardziej opłacalny) niż gaz niekonwencjonalny, którego wiele złóż przy obecnie spadających cenach „błękitnego paliwa” przestaje być rentownych.

Trzeba zacząć od tego, że kolejne rządy po 1989 r. na ogół nie wydawały się być zainteresowane wzrostem krajowego wydobycia gazu. Nie tworzyły dobrych warunków do inwestowania w tę branżę. Nie upraszczały i nie skracały procedur administracyjnych z tym związanych. Ważniejsze było jednak co innego. W Polsce ponad 90 proc. rynku gazu – jego wydobycia i dostarczania go odbiorcom – należy do kontrolowanego przez państwo koncernu PGNiG (Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo). Na 236 wydanych dotąd koncesji na wydobycie gazu i ropy w Polsce aż 228 należy właśnie do PGNiG, które oprócz tego ma w naszym kraju największą liczbę koncesji – 85, na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż tych surowców.

Ów fakt jest bardzo brzemienny w skutki, bo bez udziału i dużego zaangażowania PGNiG nie może być na razie mowy o znaczącym zwiększeniu wydobycia gazu w Polsce czy rozpoczęciu na dużą skalę eksploatacji jego niekonwencjonalnych złóż. Tymczasem PGNiG od lat prawie nie zwiększa swego wydobycia gazu w kraju i nie zamierza go zwiększać także w najbliższych latach. Niewiele inwestuje też w poszukiwania gazu łupkowego. Choć byłoby go na to stać. W 2012 r. PGNiG wyłożył 3 mld zł na zakup Elektrociepłowni Warszawskich od szwedzkiego Vattenfalla. Teraz je za grube miliony modernizuje. Do tego buduje – wraz z Tauronem – za 1,5 mld zł elektrociepłownię gazową w Stalowej Woli.

Kolejne miliardy przeznacza na poszukiwanie złóż i wydobycie gazu za granicą: w Pakistanie, Libii czy Norwegii. Do 2013 r. w swą norweską spółkę PGNiG Norway wpakował 600 mln zł, a dodatkowo pożyczył jej – na wiele lat – na rozwój działalności ponad 3 mld zł. Jesienią zeszłego roku PGNiG poinformował, że kupuje za prawie miliard złotych udziały w pakiecie czterech złóż na norweskim Szelfie Kontynentalnym i że planuje kolejne przejęcia złóż za granicą za ponad 2 mld zł.

Dużo mniej – niż na wyżej opisane (w tym zagraniczne) przedsięwzięcia – PGNiG wydaje na poszukiwania nowych złóż gazu w Polsce. W 2013 r. z 2,4 mld przeznaczonych na projekty inwestycyjne tylko 860 mln zł miał wydać na odwierty poszukiwawcze w Polsce. Z kolei w 2014 r. z 1,96 mld zł, które PGNiG wydał na poszukiwania i wydobycie gazu oraz ropy, jedynie 164 mln zł przeznaczył na złoża gazu łupkowego. Czyli te, w których Polska gazu ma najwięcej…

W strategii na lata 2014-2022 PGNiG przewiduje utrzymanie krajowego wydobycia gazu na dotychczasowym poziomie, dalsze poszukiwania gazu łupkowego, ale także m.in. zakup sieci ciepłowniczych oraz zagranicznych złóż. Czyli w dalszym ciągu zwiększanie krajowego wydobycia gazu nie będzie jego celem i priorytetem. Dlaczego? Dlaczego PGNiG tak chętnie inwestuje w produkcję prądu, w poszukiwania oraz wydobycie gazu za granicą czy chce kupować sieci ciepłownicze, kosztem krajowych złóż gazu?

Panie Waldku, pan się nie boi, gazowy kontrakt za panem stoi…


Są dwie odpowiedzi na to pytanie. Pierwsza wiąże się z kontraktem gazowym, jaki w 2010 r. podpisał z Rosją w imieniu Polski ówczesny wicepremier Waldemar Pawlak. Na mocy tego kontraktu PGNiG ma kupować do końca 2022 r. 10,24 mld m3 rosyjskiego gazu rocznie, na zasadzie „bierz lub płać” (take or pay). W praktyce oznacza ona, że jeśli PGNiG zacząłby zamawiać w Gazpromie mniej gazu, to i tak musiałby zapłacić za tyle, ile figuruje w kontrakcie. Czyli płaciłby także za gaz, którego nie odebrał. To oznaczałoby dla PGNiG bardzo duże straty. Taka sytuacja groziłaby, gdyby koncern zwiększał wydobycie gazu w kraju, bo wtedy musiałby kupować go mniej od Gazpromu. To jeden z dwóch głównych powodów, dla których woli inwestować w wydobycie za granicą czy produkcję prądu.

Druga przyczyna jest taka, że stawki, po jakich sprzedaje PGNiG gaz odbiorcom, są regulowane przez państwo, a dokładnie przez Urząd Regulacji Energetyki (URE). Ten regulator ma jeden cel: żeby odbiorcy płacili za gaz jak najmniej. Zatwierdzając taryfy za gaz dla odbiorców, robi to w oparciu o koszty ponoszone przez dostawców owego surowca. Tymczasem PGNiG wydobywa sporo gazu w Polsce i jest to surowiec dużo tańszy od tego, który kupuje od Gazpromu. Musi go oraz koszty jego wydobycia uwzględnić, przedstawiając URE swe proponowane na dany rok taryfy za gaz dla polskich odbiorców. W ten sposób sprzedaje go odbiorcom po cenach niższych niż sam kupuje od Gazpromu, co rzeczywiście można by nazwać – jak to określa portal Wysokienapiecie.pl – dotowaniem rosyjskiego koncernu. Im więcej PGNiG wydobywałby gazu w Polsce, tym niższe ceny musiałby zaoferować swoim krajowym odbiorcom. To, delikatnie rzecz ujmując, do zwiększania krajowego wydobycia go nie zachęca. Bardziej opłaca mu się wydobywać i sprzedawać gaz za granicą, bo tam uzyskuje za niego wyższe ceny. M.in. dlatego, że zagranicą może go sprzedawać na takich rynkach, na których cena gazu nie jest regulowana przez państwo, np. na rynkach hurtowych. Podobnie jest w przypadku produkcji prądu, który PGNiG też bardziej się kalkuluje niż krajowe wydobycie gazu, bo energię elektryczną sprzedaje hurtem, po cenach rynkowych, nie zatwierdzanych przez państwo.

Co więc musiałoby się zmienić? W tej chwili PGNiG próbuje – w związku ze spadającymi na świecie cenami paliwa – wynegocjować z Gazpromem lepsze warunki dostaw tego surowca. W grę wchodzi przede wszystkim obniżenie jego ceny, ale PGNiG usiłuje także wywalczyć poluzowanie formuły „bierz lub płać”. Eksperci twierdzą, że na to drugie rosyjski koncern się nie zgodzi, ale przecież wtedy PGNiG może zwrócić się o rozstrzygnięcie sporu z Gazpromem do międzynarodowego sądu arbitrażowego. Już raz, kilka lat temu, z tej możliwości skorzystał i w efekcie Gazprom, w zamian za wycofanie pozwu z sądu arbitrażowego, zgodził się na obniżenie ceny gazu dla Polski o ponad 10 proc. Bywały już sprawy, w których sąd arbitrażowy uznawał w umowach europejskich firm z Gazpromem klauzulę „bierz lub płać” za nieważną. Tak było np. w przypadku pozwu rosyjskiego koncernu wytoczonego spółce RWE Transgas z Czech.

PGNiG ma więc wszelkie szanse na uchylenie tej klauzuli. Pod warunkiem, że wystąpi do sądu arbitrażowego. Przyszłoby mu to łatwiej, gdyby za takim rozwiązaniem wyraźnie opowiedział się jego główny udziałowiec, czyli państwo. A konkretnie Ministerstwo Skarbu Państwa, nadzorujące państwowe spółki.

Potrzebne jest także uwolnienie cen gazu lub przynajmniej inny niż dotąd sposób ustalania ich przez państwowego regulatora – taki, który nie zniechęcałby PGNiG do zwiększania krajowego wydobycia. Na to jednak na razie się nie zanosi. Wprawdzie uwolniono już u nas ceny gazu dla jego największych (przemysłowych) odbiorców, ale to raczej szkodzi PGNiG niż mu pomaga, bo traci część swych najlepszych klientów na rzecz konkurencji, ściągającej gaz z zachodu Europy po niższej cenie od tej, po której kupuje go PGNiG od Gazpromu.

Ta okoliczność skłaniałaby nasz gazowy koncern do zwiększania krajowego wydobycia (umożliwiając mu w ten sposób obniżkę cen gazu), gdyby nie klauzula „bierz lub płać” w kontrakcie z Gazpromem. Zatem walka o uchylenie tej klauzuli to kwestia naszej racji stanu.

poprzednia  

1 2

oprac. : Jacek Krzemiński / Gazeta Bankowa Gazeta Bankowa

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (1)

  • Trzeba się uwolnić od Rosji!

    Ebrow / 2015-05-30 17:55:32

    Najwyższy czas, żeby porządnie wziąć się za niekonwencjonalne złoża gazu. Łupki i tight gas to najlepsza droga do niezależności energetycznej Polski, powinniśmy w ich wydobycie inwestować więcej zasobów! odpowiedz ] [ cytuj ]

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: