eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacje › Polityka klimatyczna UE, czyli zagazowani na amen

Polityka klimatyczna UE, czyli zagazowani na amen

2015-03-27 00:13

Polityka klimatyczna UE, czyli zagazowani na amen

Spalamy coraz więcej gazu ©  ed_danilow - Fotolia.com

Polityka klimatyczna Unii Europejskiej wpycha Polskę w rosnącą zależność energetyczną od Rosji. Bo Polska pod wpływem restrykcji UE zużywa coraz mniej węgla, co zabija nasze kopalnie, za to spalamy coraz więcej gazu, który w większości sprowadzamy ze Wschodu. Zaś energetyka jądrowa jako alternatywa to zmyślna pułapka.

Przeczytaj także: Gaz łupkowy może przynieść budżetowi miliardy?

W Polsce zużywa się rocznie już 16 mld m3 gazu ziemnego, z czego prawie 3/4 pochodzi z importu. W 2013 r. 77 proc. tego importu stanowił gaz z Rosji. Od naszego wschodniego sąsiada kupujemy też ponad 90 proc. potrzebnej nam ropy. To jedna z głównych przyczyn trapiącego Polskę od wielu lat i hamującego jej rozwój deficytu w handlu zagranicznym. Jednocześnie zużycie gazu ziemnego w naszym kraju rośnie i według rządowych i rynkowych prognoz będzie rosnąć także w kolejnych latach. Składa się na to kilka czynników.

Gazu, więcej gazu!


Po pierwsze firmy energetyczne w Polsce, przede wszystkim te państwowe, planują i już budują wiele dużych bloków energetycznych, elektrowni i elektrociepłowni na gaz. Gdy zostaną one uruchomione, zużycie gazu w Polsce wzrośnie nawet o 20-30 proc. Dla przykładu: planowany przy Elektrociepłowni Żerań blok gazowy (trwa przetarg na jego wykonawcę) ma spalać rocznie ponad 0,5 mld m3 gazu rocznie.
Po drugie w wielu polskich miastach – w ramach walki z tzw. niską emisją (także podyktowaną unijnymi dyrektywami ekologicznymi) i za państwowe oraz samorządowe dotacje – likwiduje się piece węglowe, zastępując je gazowymi.
Po trzecie w Polsce w nowo budowanych domach gaz – jako źródło ogrzewania – zdecydowanie wygrywa z węglem, ale także z odnawialnymi źródłami energii, w przypadku których także mamy bardzo dużo rodzimych zasobów. Zaś państwo nie robi prawie nic, by to zmienić.

Zużycie gazu w Polsce, jego import z Rosji (w mld m3) i udział w zużyciu surowca z krajowych złóż (w proc.):

1990 – zużycie – 9,7, import z Rosji – 6, udział w zużyciu surowca z krajowych złóż: 38 proc.
2000 – 11,04 / 6,7 / 34,82
2005 – 13,6 / 6,3* / 31,25
2010 – 14,4 / 9 / 30
2011 – 14,38 / 9,34 / 30
2012 – 15,4 / 9 / 27
2013 – 15,9 / 9,1 / 27,44
* – w latach 2004-2008 sprowadzaliśmy po ponad 2 mld m3 gazu rocznie z Turkmenistanu i Uzbekistanu
Źródło: GUS, URE, PGNiG


Rosnące zużycie gazu wypycha z naszego rynku krajowy węgiel i pogłębia naszą zależność od importu surowców energetycznych z Rosji. Bo krajowe wydobycie gazu nie rośnie i w najbliższej przyszłości także raczej znacząco się nie zwiększy. Nie mamy dużych złóż konwencjonalnego gazu ziemnego, a łupkowy boom w naszym kraju – w dużej mierze na skutek nieudolności obecnego rządu – wciąż pozostaje w sferze marzeń. Gazoport w Świnoujściu, który ma ruszyć w 2015 r., tylko w niewielkim stopniu poprawi tę sytuację. Na razie będzie mógł on przyjmować jedynie 5 mld m sześc. gazu rocznie (kontrakt z Katarem przewiduje dostawę tylko 1,5 mld m3 tego surowca w skali roku). Gaz dostarczany do świnoujskiego terminalu będzie też drogi, najprawdopodobniej droższy od rosyjskiego, a przecież do jego ceny trzeba będzie doliczyć jeszcze koszty przesyłu w głąb kraju oraz wydatki poniesione na budowę gazoportu i gazociągów, którymi będzie on dostarczany do innych części Polski (firma Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System oraz jej spółka zależna Polskie LNG wyłożyły na te inwestycje sporo własnych środków, zaciągnęły też na nie kredyt i teraz oczekują zwrotu zainwestowanego kapitału). To zaś może znacząco podnieść cenę gazu ziemnego w Polsce, która i tak jest już wysoka.

fot. ed_danilow - Fotolia.com

Spalamy coraz więcej gazu

W Polsce zużywa się rocznie już 16 mld m3 gazu ziemnego, z czego prawie 3/4 pochodzi z importu. W 2013 r. 77 proc. tego importu stanowił gaz z Rosji.


Innymi słowy, póki nie potwierdzi się, że mamy duże zasoby opłacalnego w wydobyciu gazu z łupków, nie powinniśmy zwiększać zużycia błękitnego paliwa. Tym bardziej, że jest to możliwe do osiągnięcia.

Unijne zaczadzenie


Rosnące w Polsce zużycie gazu i malejące węgla to przede wszystkim skutek unijnej polityki w dziedzinie ochrony środowiska, a zwłaszcza polityki klimatycznej UE. W ramach owej polityki te sektory przemysłu, które wypuszczają do atmosfery najwięcej dwutlenku węgla (a więc przede wszystkim energetyka), zostały objęte unijnym systemem redukcji emisji CO. W obrębie tego systemu przyznano im limity emisji, za których przekroczenie trzeba płacić (dokupując uprawnienia do „nadwyżkowej” emisji). Sęk w tym, że te limity z roku na rok są coraz mniejsze, a docelowo wszyscy najwięksi emitenci dwutlenku węgla w UE mają płacić za każdą wypuszczoną do atmosfery tonę tego gazu. Dla Polski to szczególnie bolesne, bo najbardziej „emisyjnym” surowcem energetycznym jest węgiel, a w żadnym innym unijnym kraju energetyka nie bazuje w takim stopniu na węglu, jak u nas (w produkcji prądu w Polsce ten surowiec ma prawie 90-proc. udział).

By unijna polityka klimatyczna była skuteczna, cena uprawnień do emisji CO2 musi być odpowiednio wysoka. Dlatego władze UE dwoją się i troją, by ją podwyższyć. Ostatnio wprowadziły w tym celu tzw. backloading, a teraz przymierzają się do tzw. rynkowej rezerwy stabilizacyjnej. Im jednak wyższe ceny uprawnień do emisji CO2, tym mniej opłaca się produkować energię z węgla, a bardziej z dwa razy mniej „emisyjnego” gazu, uranu czy źródeł odnawialnych. Firmy energetyczne najchętniej sięgają jednak po gaz, bo elektrownie gazowe są tańsze od elektrowni atomowych i tych, które bazują na odnawialnych źródłach energii (OZE). Na dodatek szybko się je buduje (dużo szybciej niż w przypadku bloków jądrowych) i – w przeciwieństwie do wiatraków czy instalacji fotowoltaicznych – mogą produkować energię bez przerwy. Co więcej, idealnie nadają się też na tzw. moce rezerwowe (bo można je bardzo szybko uruchamiać i wyłączać) dla elektrowni wiatrowych i solarnych, wykorzystywane wtedy, gdy te ostatnie nie produkują energii lub bardzo zmniejszają produkcję. Czyli np. wówczas, gdy nie wieje lub jest pochmurno. Takie moce rezerwowe, przy wymaganym przez UE udziale źródeł odnawialnych w produkcji energii, będą u nas wkrótce koniecznością.

 

1 2 3

następna

Przeczytaj także

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: