eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaŚwiat › Świat: wydarzenia tygodnia 39/2012

Świat: wydarzenia tygodnia 39/2012

2012-09-30 10:30

Przeczytaj także: Świat: wydarzenia tygodnia 38/2012

  • Ekonomiści banku HSBC obniżyli poprzednią prognozę wzrostu gospodarczego dla świata na 2012 rok do 2,2 proc. W ich ocenie kraje rynków rozwiniętych będą rozwijały się w tempie 1,2 proc. w latach 2012-2013, natomiast kraje rynków wchodzących wzrastać będą odpowiednio w tempie 4,9 proc. i 5,6 proc. Dla strefy euro wzrost PKB na 2012 rok jest prognozowany na (minus 0,6 proc.), a na 2013 r. (minus 0,1 proc.).
  • Według Departamentu Handlu Produkt Krajowy Brutto USA wzrósł w II kwartale 2012 roku o 1,3 proc. r/r. W I kwartale 2011 roku PKB w Stanach Zjednoczonych wzrósł o 2,0 proc.
  • Produkcja przemysłowa w Japonii w sierpniu 2012 r. spadła m/m o 1,3 proc. m/m (w lipcu spadek wyniósł 1,0 proc. m/m). Licząc r/r produkcja przemysłowa spadła w sierpniu o 4,3 proc., po spadku w lipcu o 0,8 proc.
  • Rosja prawdopodobnie przeniesie na forum WTO spór z UE, związany z regułami wynikającymi z trzeciego pakietu energetycznego. Jak wiadomo zabrania on koncernom wydobywającym surowce zajmowania się również ich transportem i sprzedażą, a także wymusza on rynkowy dostęp tzw. stron trzecich do infrastruktury przesyłowej.
  • Komisja Europejska, dokonała przeglądu raportu Światowej Organizacji Handlu (WTO) na temat dostosowania się USA do jej wyroku w sprawie dofinansowywania przez Waszyngton koncernu Boeinga. Uznała, że USA nie wprowadziło w życie nakazów WTO i nie zaprzestało subwencjonowania koncernu lotniczego. USA w rewanżu zwróciły uwagę na dofinansowanie UE dla Airbusa (szacują je na 90 mld USD), a swoje dotacje do Boeinga oceniają na 3-4 mld USD. Unia Europejska zażądała od Światowej Organizacji Handlu (WTO) nałożenia na Stany Zjednoczone corocznej kary finansowej 12 mld dolarów za nielegalne dotacje dla Boeinga.
  • Rosja chce zwiększyć handel z krajami azjatyckimi. Według planów w ciągu najbliższej dekady obrót towarów z regionem azjatyckim będzie stanowił 50 proc. obrotu towarowego w Rosji. Rosja zamierza też otworzyć swoje rynki dla krajów tego regionu. Oferta będzie obejmować surowce energetyczne i energie elektryczną.
  • Coraz częściej słyszy się o spodziewanej fuzji koncernów Airbus i BAE Systems. BAE to wielonarodowy koncern przemysłu zbrojeniowego (z siedzibą w Londynie). Koncern ma duży udział w rynku amerykańskim, dostarczając jako dostawca rozmaitych pojazdów wojskowych oraz elektroniki dla najbardziej zaawansowanych myśliwców na wyposażeniu sił powietrznych USA. Dostarcza też oprogramowanie i świadczy różne usługi dla Pentagonu i dla innych agencji wywiadowczych.
  • Bank Barclays Capital obniżył tegoroczną prognozę PKB dla globalnej gospodarki do 3,1 proc. (z wcześniejszej 3,5 proc.), a w 2013 r. do 3,5 proc. (z 3,9 proc. wcześniej. Prognoza PKB dla eurostrefy na 2013 r. została obniżona do 0,3 proc. (poprzednio 0,8 proc.).
  • Komisja Europejska, dokonała przeglądu raportu Światowej Organizacji Handlu (WTO) na temat dostosowania się USA do jej wyroku w sprawie dofinansowywania przez Waszyngton koncernu Boeinga. Uznała, że USA nie wprowadziło w życie nakazów WTO i nie zaprzestało subwencjonowania koncernu lotniczego. USA w rewanżu zwróciły uwagę na dofinansowanie UE dla Airbusa (szacują je na 90 mld USD), a swoje dotacje do Boeinga oceniają na 3-4 mld USD. Unia Europejska zażądała od Światowej Organizacji Handlu (WTO) nałożenia na Stany Zjednoczone corocznej kary finansowej 12 mld dolarów za nielegalne dotacje dla Boeinga.
  • Amerykański regulator jądrowy NRC wydał licencję na budowę i użytkowanie przez firmę GE Hitachi (GEH) zakładu wzbogacania uranu metodą laserową. NRC badał sens tej budowy m.in. z punktu widzenia tak ekonomicznego jak i bezpieczeństwa energetycznego Stanów Zjednoczonych. Fabryka będzie budować niskowzbogacony w izotop 235 uran, jaki stosuje się w większości reaktorów energetycznych. Obecnie energia jądrowa zaspokaja obecnie 20 proc. potrzeb USA, a zapotrzebowanie na niskowzbogacony uran zaspokaja tylko w 16 proc. Reszta pochodzi z programu Megatons-to-Megawatts, w ramach którego Amerykanie kupują i odpowiednio preparują uran z rosyjskich głowic jądrowych, a który kończy się w 2013 r.
  • Przeżywający poważne problemy producent telefonów komórkowych Nokia wprowadza na rynek, przystępne cenowo modele telefonów komórkowych z ekranem dotykowym. Ma to obronić pozycję rynkową koncernu na rynku masowym, ponieważ przegrywa on w dziedzinie najbardziej zaawansowanych smartfonów. Nokia obecnie sprzedaje około 1 miliona zwykłych telefonów dziennie, jednak w ostatnich 18 miesiącach poniosła stratę na działalności operacyjnej w wysokości 3 mld euro. W wyniku zamknęła kilka zakładów i zlikwidowała dziesiątki tysięcy miejsc pracy.
  • Rosyjski koncern naftowy Rosnieft zapowiedział zainwestowanie 16 mld USD w rozwój jednego z ropo i gazonośnych obszarów w delcie rzeki Orinoko w Wenezueli.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

USA SĄ BLISKO KLIFU FISKALNEGO?

Jeśli amerykański Kongres i prezydent Obama nie wymyślą czegoś do końca 2012 r., 1 stycznia 2013 r. Stany staną na krawędzi "klifu fiskalnego". Klif fiskalny to połączenie wygasających ulg podatkowych, obniżki zasiłków dla bezrobotnych, podwyżki podatków dochodowych oraz obowiązkowych cięć wydatków publicznych, które wejdą w życie automatycznie. Taką sytuację stworzono w zeszłym roku, gdy Kongresowi nie udało się znaleźć długoterminowego rozwiązania problemu amerykańskiego deficytu budżetowego.

Co ciekawe, to właśnie Ben Bernanke, szef Rezerwy Federalnej, odegrał istotną rolę w odwlekaniu bardzo potrzebnej reformy fiskalnej przez zapewnianie bankom i pośrednio rządom nieograniczonej ilości pieniędzy z zerowym oprocentowaniem, co jak do tej pory oznaczało możliwość odkładania w nieskończoność "ostatniego dnia sprzedaży" rzeczywistych reform. Wiemy, jak bardzo politycy z całego świata nienawidzą sytuacji, gdy muszą zajmować się rzeczywistością, a nie obietnicami. Klif fiskalny jest realny, być może zanadto realny, aby był wygodny.

USA finansują się tanim kosztem

W normalnym cyklu koniunkturalnym rentowność obligacji rządowych wynosi mniej więcej tyle co inflacja plus premia za ryzyko. Oczekiwalibyśmy więc rentowności USA na poziomie inflacji (2,1%) + premia za ryzyko (0,5-1,0%) = 2,6%-3,1%. Zamiast tego rząd amerykański finansuje się ze stawką 1,60%! Do tej pory Stany "stać było" na odroczenie działań, ponieważ ich gospodarka nadal rozwija się w tempie wyższym niż stopa finansowania – tzn. wzrost wynosi 2,0%, finansowanie 1,6%, co utrzymuje deficyt budżetowy na stabilnym poziomie. I to byłby koniec dobrych wiadomości.

Złą wiadomością jest panika Rezerwy Federalnej spowodowana klifem fiskalnym. Z jakich innych powodów Rezerwa wkraczałaby z kolejnymi porcjami taniego pieniądza, gdy rynek akcji dogania rekordy z 2007 r., a rynek mieszkaniowy wydaje się stabilizować?

Powód? Fed poważnie obawia się, że Kongres nie wypracuje kompromisu w nieprzekraczalnym terminie do końca roku.

Brak zachęt do kompromisu

Z punktu widzenia teorii gier żadna ze stron nie ma powodu, by dążyć do kompromisu:

Tzw. Grand Old Party (republikanie) chciałaby większych cięć wydatków i niższych podatków, podczas gdy demokraci chcą ich podniesienia. Jak na ironię, jeśli między chwilą obecną a końcem roku nic się nie zmieni, obie partie coś zyskają; jednak nie za darmo.

Zagrożenie związane z klifem fiskalnym to negatywny wpływ na wzrost gospodarczy rzędu 3,5-4,0% PKB w 2013 r. Gospodarka amerykańska rozwija się w tempie 2,0-2,5%, co oznacza, że jeśli nic się nie zmieni, w 2013 r. USA znajdą się w recesji. Oczywiście rynek patrzy na najlepszy scenariusz, zgodnie z którym niektóre podatki tu i ówdzie zostaną zniesione, obniżone albo inaczej rozplanowane (klasyczny przykład przeciągania i udawania). Jednak nawet najbardziej optymistycznie nastawiony obserwator polityczny jest przekonany, że skończymy z rozwiązaniem, które negatywnie odbije się na wzroście.

Dlaczego to takie ważne?

Dlaczego dla nas, ludzi rynku, procent w górę czy w dół w amerykańskim PKB ma znaczenie?

To proste, mój drogi Watsonie: szacuje się, że 1% wzrostu daje wzrost/redukcję zysków firm o 5-7 USD na każdą spółkę z indeksu S&P 500. Pomnóżmy to przez cenę, jaką płacimy za taki zysk. Wskaźnik cena/zysk to ok. 15, co oznacza, że na każdy 1% wzrostu lub spadku wzrostu podstawowa wartość S&P wzrośnie/zmaleje o 75-105 punktów S&P (5 USD x 15 = 75, 7 USD x 15 = 105). Krótko mówiąc, jeśli najczarniejszy scenariusz to ujemny wzrost w wysokości 5%, to otrzymujemy "cenę" minus 525 punktów S&P (lub od 1435 do 910 do końca 2013!). Teraz zaczynacie mnie słuchać, prawda?

Cena ta to jednak tylko "pieniądze" – realna gospodarka straci kolejne 2 punkty procentowe wzrostu z powodu wyższych podatków, niższych zysków z zarobków itd., (oszczędności = niższy wzrost), a ponownie wybrany prezydent Obama będzie musiał znaleźć kolejnych 800 000 miejsc pracy straconych z powodu skutków tego mocnego lekarstwa.

Analogia historyczna

Ciekawe jest to, że mamy analogię historyczną: prezydent Franklin Delano Roosevelt stanął przed takim samym wyzwaniem w 1937 r. Po ekspansyjnym programie New Deal z lat 30. XX wieku konieczna była "ostrożność fiskalna". FDR w końcu tak podniósł podatki, że rynek skurczył się o 50% (zob. wykres poniżej).

Lata 30. ubiegłego wieku to także "nietypowe czasy" dla ówczesnych decydentów politycznych. Czy to tylko ja tak mam, czy rzeczywiście wydaje się, że obecnie mamy więcej "nietypowych czasów" niż "normalności"? Tak, to nielogiczne, ale przyczyny są poważne. Nie da się rozwiązać problemu z wypłacalnością (długiem) emitując więcej długu, i nie możemy podatkami doprowadzić się do dobrobytu.

Rozwiązanie: więcej mikro

Rozwiązanie dla klifu fiskalnego, europejskiego kryzysu zadłużenia i spowolnienia w Chinach jest takie samo: potrzebujemy więcej mikro!

Bardziej otwartych rynków, więcej konkurencji, więcej reform, niższych podatków, więcej zachęt do aktywizowania rekordowo wysokich prywatnych oszczędności, by od martwych obligacji rządowych zaangażować je w kapitał ryzyka w postaci miejsc pracy, innowatorów, przedsiębiorców. Gospodarka mikro to osoby prywatne, które przetrwają każdy kryzys dzięki swej ostrożności i logicznemu myśleniu, a także miliony przedsiębiorstw, które każdego dnia otwierają swoje podwoje, by przynosić zyski i produktywność. Makro łączy wszystkie błędy wynikające z wiary w przeciąganie i udawanie.

Złe rozwiązanie

Mój wniosek jest taki, że jest mało prawdopodobne, by tym razem USA na serio zareagowały na sytuację fiskalną, pomimo powagi sytuacji. Po prostu sytuacja polityczna jest zbyt skomplikowana. Będą nowe ustalenia, prawdopodobnie w perspektywie długoterminowej złe, coś w rodzaju "spychologii stosowanej", która w najlepszym przypadku będzie kosztować "jedynie" 1% PKB.

To właśnie dlatego jesteśmy bardzo konserwatywni na rynku akcji i ryzykujemy bilansem za 2012 r. W normalnej sytuacji czwarty kwartał jest najlepszą częścią sezonu, a wszelka mądrość ludowa mówi, że w roku wyborczym rynek ma się nawet lepiej. Jednak nigdy dotąd po drugiej stronie wyborów nie czyhał klif fiskalny. Zresztą wybory to już i tak sprawa niemal przesądzona: będzie to raczej przegrana Obamy niż zwycięstwo Mitta Romney'a.

Rynek jak zawsze z wyprzedzeniem zdyskontował już wszystkie dobre aspekty IV kwartału, zapominając po drodze o tym, jak gospodarka w skali mikro ucierpi na skutek braku działania. Może nadszedł czas, by zapłacić rachunek za lata nieróbstwa?


Steen Jakobsen
Główny Ekonomista Saxo Bank

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: