Najbogatsi Polacy w mediach VII 2011
2011-09-11 00:16
Udział procentowy publikacji i emisji medialnych na temat najbogatszych Polaków z uwzględnieniem rod © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Najbogatsi Polacy w mediach VII 2012
fot. mat. prasowe
Udział procentowy publikacji i emisji medialnych na temat najbogatszych Polaków z uwzględnieniem rod
fot. mat. prasowe
Suma publikacji w najaktywniejszych tytułach prasowych, stronach internetowych i kanałach telewizyjn
W lipcowej analizie, najaktywniejszym medium, okazał się Internet. W sieci opublikowano niemal 2/3 całości przekazu. Sporo, bo prawie 30 proc. wiadomości, pojawiło się również na łamach prasy. W tym zestawieniu zdecydowanie najsłabiej wypadła telewizja, której udział w całości przekazu wyniósł niespełna 7,5 proc.
Dominująca pozycja Internetu w prezentowanym wyżej zestawieniu była możliwa m.in. dzięki dużej liczbie specjalistycznych podstron, należących do portali mainstreamowych. Wiele materiałów związanych z najbogatszymi Polakami, prezentowanych było na stronach, które specjalizują się w wąskich dziedzinach, a nie na głównych witrynach analizowanych portali internetowych.
fot. mat. prasowe
Suma publikacji i emisji medialnych na temat najbogatszych Polaków z uwzględnieniem rozmiaru
Z raportu wynika, że przekaz na temat najbogatszych Polaków był neutralny lub pozytywny. Negatywne materiały były w zdecydowanej mniejszości. Najwięcej nieprzychylnych treści pojawiło się w Internecie. „Ofiarami” niepochlebnych recenzji byli: Zygmunt Solorz-Żak (16 materiałów), Jan Kulczyk (10), Grażyna Kulczyk (2) i Leszek Czarnecki (1).
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
-
Główny ekonomista Credit Agricole wygrywa ranking cytowań
-
Wizerunek medialny specjalisty PR
-
Media a polska prezydencja w UE
-
Najpopularniejsze media na świecie
-
Prasa, radio, Internet: media komplementarne?
-
Najpopularniejsze media wg interneutów
-
Telewizja do lamusa?
-
Pomoc dla Ukrainy. 900 tys. postów w mediach społecznościowych w 6 dni
-
Telewizja bez kobiet, debata publiczna to męska rzecz?