eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacje › Iron Man z KGHM

Iron Man z KGHM

2015-12-27 00:40

Przeczytaj także: KGHM: podatki ograniczą inwestycje?


Zaczynam rozumieć, skąd się wzięła moc superbohatera o wdzięcznej ksywce Iron Man… A co z uranem?

To jest oczywiście pytanie zaczepne z pana strony… Uran też jest metalem. Ale pan zapewne pyta o uran w kontekście naszego 10-proc. udziału w projekcie budowy elektrowni jądrowej w Polsce. W naszym kraju możliwych do eksploatacji złóż, czyli rezerw uranowych jest za mało. W Europie zresztą też. Obszary uranonośne, które nas interesują, to w pierwszym rzędzie Kanada, potem Namibia i Kazachstan. To tyle w ramach odpowiedzi na pytanie, czy polska firma mogłaby zabezpieczyć paliwo dla naszej elektrowni jądrowej.

To mogłaby, czy nie?

Mogłaby, tak.

Pytanie, czy ta elektrownia w ogóle powstanie?

No właśnie, to się trochę przeciąga. Ale warto pamiętać, że dzisiaj tego typu projekty są w miarę tanie. KGHM mógłby zaryzykować i zainwestować w uran.

Jak już jesteśmy przy takich barwnych historiach, to jeszcze zahaczę o diamenty. Nie planujecie jakiegoś zakupu?

To jest akurat bardzo, powiedziałbym, ściśle reglamentowany obszar funkcjonowania. W Polsce niektórzy koledzy mówią co prawda, że są pozostałości komina kimberlitowego, ale…

Ale… Pan mrugnął okiem.

No właśnie. Wolę wydobywać miedź i srebro, niż diamenty. Jestem nudny, prawda?

Nieprawda. Poszedł pan z tą polską miedzią w świat i jeszcze ciągnie pan za sobą innych… Jest pan współtwórcą projektu „Poland Go Global” – chce pan się podzielić sukcesem?

Może nie sukcesem. Doświadczeniem. Skoro KGHM wyszedł za granicę, to teraz może być takim taranem, który utoruje drogę innym polskim firmom, które z nami współpracują. Dodatkowo doszliśmy do przekonania, że dobrze by było, gdyby za nami szły nasze instytuty naukowe i uczelnie. Mamy z nimi podpisane umowy, dając ofertę chociażby praktyk.

W sumie robicie coś, co zagraniczne koncerny robią od lat, ciągnąc za sobą wszędzie firmy ze swojego kraju.

Tak, ale wie pan co…

Tego brakuje w dużych, polskich firmach?

Brakuje, jak by to powiedzieć po niemiecku, „schwungu”, żeby nasi biznesmeni uwierzyli w swoich polskich partnerów. Na przykład Chile to dla polskich firm kraj naprawdę dużych możliwości. Do niedawna trzy czwarte miedzi w tym kraju pochodziło z odkrywki. To się teraz dynamicznie zmienia; potrzebne są kompetencje i maszyny dla górnictwa podziemnego. Kto w świecie może być takim liderem? Polska. Autentycznie. Więc zachęcamy naszych partnerów z Polski – chodźcie z nami, dostarczajcie nam takich samych produktów jak w Polsce. Wtedy zawojujemy górnictwo podziemne, bo mamy naprawdę kompetencje. Już nie mówię o innych usługach, tak jak na przykład materiały strzelnicze…

No dobrze, panie prezesie, wróćmy trochę na ziemię…

Ale to się wszystko dzieje nieraz ponad kilometr pod ziemią…

No to niech będzie, że pod ziemią. Jak pan sobie radził przez te siedem lat ze związkowcami? Sam pan powiedział, że ich pan tam krótko trzyma, że jest pan sknerą.

Nie wiem, czy krótko. Wychodzę z założenia, że trzeba być przyzwoitym. Ja z nimi nie gram.

Co to znaczy, że pan ze związkowcami „nie gra”?

Zawsze mówię otwarcie, na co nas stać, a na co nie. To zawsze są trudne dyskusje, bo jednak ci moi działacze są rzeczywiście sfokusowani na wynagrodzenia. Ale są otwarci na dyskusję. Może nie dochodzimy do takiego porozumienia, że 100 proc. związkowców się podpisuje pod naszymi wzajemnymi ustaleniami. Wypracowaliśmy wspólnie pewną przewidywalność. I proszę pamiętać, ze KGHM to jest firma, która nie zwalnia ludzi.

Jak pan przyszedł do spółki, to ile osób tutaj pracowało?

W całej grupie kapitałowej było zatrudnionych przeszło 30 tys. Dzisiaj mamy 31 tys. osób. Tutaj nie było dramatu, nie było takiej drastycznej restrukturyzacji, że zwalnialiśmy ludzi. Dlatego, że nie konsumujemy zysków, tylko inwestujemy w przyszłość.

Z drugiej strony mamy dramat w kopalniach węgla kamiennego. Nie chciałbym wyciągać zbyt daleko idących wniosków, ale myślę, że ktoś, kto będzie decydował o tym, co tam się w najbliższym czasie wydarzy, powinien dobrze przestudiować model biznesowy KGHM.

Nie jest prawdą, że na górnictwie nie można zarabiać. Przykładem jest KGHM, ale są też dobre przykłady w górnictwie węglowym. Ale generalnie polskie kopalnie to obszar dosyć dużego, wieloletniego zaniechania ze strony państwa. Brakuje chociażby strategii surowcowej dla Rzeczpospolitej. My tego nie możemy się doprosić od lat. Górnictwo postrzegane jest głównie przez pryzmat problemów społecznych, wszystko opiera się tutaj na zasadzie „dosypmy, to będzie spokój”. Pytanie, jak długo?

Ale tu nie ma, że długo. Długo już się dawno skończyło.

Myślę, że powinno w końcu dojść do twardej, merytorycznej dyskusji na ten temat. Ja nadal twierdzę, że górnictwo może być jedną z najważniejszych gałęzi polskiego przemysłu. Natomiast, co trzeba zrobić? Na pewno unowocześnić, na pewno część kopalń zlikwidować, szczególnie te, gdzie perspektywa wydobywcza jest kiepska. Bo cały biznes przemysłu wydobywczego opiera się tak naprawdę na złożach. Jeżeli jest dobre złoże, to ono pozwoli wygenerować cash. Natomiast jeżeli złoże jest słabe i fedruje się kamienie, to po co udawać, że jest węgiel? No niestety tak to wygląda.

poprzednia  

1 2 3

oprac. : Wojciech Surmacz / Gazeta Bankowa Gazeta Bankowa

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: