Rosyjskie embargo, czyli nie taki diabeł straszny

Przeczytaj także: Polscy eksporterzy patrzą na Skandynawię

Jednym z najintensywniej omawianych w mediach produktów objętych rosyjskim embargiem są jabłka, a ściślej rzecz biorąc – jabłka w wersji świeżej, nieprzetworzonej. Powyższa uwaga staje się niezwykle istotna w świetle danych zaprezentowanych przez analityków Banku Gospodarki Żywnościowej. Okazuje się bowiem, że w okresie od lipca do października 2014 roku wolumen eksportu zagęszczonego soku jabłkowego z Polski zwiększył się 6,6–krotnie. Wydaje się, że duży wpływ na powyższą – zaskakującą, trzeba przyznać - tendencję ma fakt, iż w październiku i listopadzie 2014 roku, łącznie wyeksportowano do Rosji 10,1 tysiąca ton zagęszczonego soku jabłkowego, czyli o sto razy więcej, niż w tym samym okresie w roku 2013.

Ponadto należy zauważyć, że w okresie, w którym eksport żywności do Rosji spadł (po sierpniu 2014 roku), nastąpił nagły wzrost eksportu żywności do Białorusi. W przypadku jabłek, o ile 2013 roku Polska eksportowała ich na Białoruś 144,9 tys. ton, o tyle w okresie od stycznia do października roku 2014, było to już 208,6 tys. ton. Śledząc wykres prezentujący strukturę polskiego eksportu do Białorusi, można zauważyć, że podczas gdy od połowy 2011 roku udział produktów rolno – spożywczych w tymże eksporcie regularnie spadał, po sierpniu 2014 roku zaliczył dosyć gwałtowny wzrost. Prawdziwość tezy, wedle której Białoruś ochoczo przyjęła rolę cichego pośrednika w eksporcie polskiej żywności do Rosji, potwierdza fakt, że i ten kraj został w październiku 2014 roku objęty częściowym embargiem.

Mimo niewątpliwej atrakcyjności przedstawionych powyżej metod omijania rosyjskiego embarga najbardziej korzystną i najchętniej stosowaną przez polskich producentów możliwością jest ta najbardziej ambitna, czyli szukanie nowych rynków zbytu. Okazuje się, że embargo skłoniło eksporterów do eksplorowania chłonnych rynków afrykańskich i azjatyckich. Dzięki temu, największy wzrost w roku 2014, jeśli chodzi o polski eksport do danego kraju, zaliczył eksport do Maroka – osiągnął pułap 89 milionów euro, czyli pięciokrotnie wyższy, niż w roku 2013. Z kolei polski eksport do Hong Kongu wzrósł w roku 2014 dwukrotnie, osiągając wartość 146 milionów euro, natomiast wartość eksportu towarów rolnych do Arabii Saudyjskiej wyniosła 265 milionów euro. Wydaje się więc, że można śmiało postawić następującą tezę – dzięki pomysłowości i elastyczności polskich producentów, którym w związku z rosyjskim embargiem skutecznie udało się znaleźć wiele nowych atrakcyjnych rynków zbytu, owe embargo nie wywołało większych negatywnych skutków w zakresie polskiej wymiany handlowej z innymi państwami.

Można się wręcz zastanowić czy to przypadkiem nie Federacji Rosyjskiej embarga zaszkodzą w największym stopniu. W 2014 roku PKB Rosji, liczone w miliardach dolarów, spadło do 2057 miliardów, w porównaniu do 2096 miliardów w roku 2013. Na rok 2015 prognozowany jest dalszy spadek, nawet do 5 proc. Z oczywistych względów w 2014 roku spadła też wartość rosyjskiego importu. By uzupełnić niedobory rosyjskie ministerstwo przemysłu i handlu planuje wprowadzić program produkcji antyimportowej. Pomysł spotkał się z negatywną reakcją rosyjskich przedsiębiorców. 60 proc. ankietowanych nie jest gotowych zrezygnować z importowanego wyposażenia. Współprzewodniczący organizacji przedsiębiorców „Diełowaja Rosija” Anton Daniłow – Danilian, stwierdził ponadto, że „rosyjskie towary praktycznie we wszystkich gałęziach przemysłu są gorsze od zagranicznych.