Dziki Zachód Internetu, czyli parę faktów o Black Hat SEO

Przeczytaj także: SEO i SEM. Jak maksymalizować sprzedaż?

Żeby bezboleśnie poruszać się po „dzikim zachodzie Internetu”, stworzyliśmy dla Was kompendium wiedzy o Black Hat SEO. Przeczytaj, co powinieneś wiedzieć o tych „taktykach spod ciemnej gwiazdy”.

Tożsamość czarnego charakteru, czyli co to jest Black Hat SEO?

Nie ma jednej ustalonej definicji Black Hat SEO. W skrócie są to wszystkie techniki niezgodne z zaleceniami wyszukiwarek, które prowadzą do wybicia się danej witryny na wysokie wyniki w rankingu wyszukiwań. Osiągnięte pozycje odbywają się za pomocą metod, które nie są całkowicie bezpieczne.

Działania Black Hat SEO często powodują tzw. spam w wyszukiwarkach. Oznacza to, że użytkownik Internetu zostaje zasypany informacjami, stronami czy linkami, które nie są dla niego w żaden sposób użyteczne czy ciekawe. Publikowane treści nie wnoszą żadnej wartości dodanej; są więc niechciane i zwyczajnie przeszkadzają w wygodnym korzystaniu z Internetu.

Rewolwer i lasso, czyli najbardziej znane narzędzia Black Hat SEO

Techniki Black Hat SEO mogą powodować wiele nieprzyjemnych dla projektu czy witryny konsekwencji. Warto więc wiedzieć, na czym dokładnie polegają metody „czarnego SEO”, żeby potem móc rozpoznać ewentualne zagrożenie i uniknąć niechcianych wpadek. Poznaj najbardziej znane taktyki Black Hat SEO:

1. Cloaking. To metoda polegająca na nakładaniu swoistego „płaszcza” na treść na stronie. Dzięki temu użytkownicy widzą coś innego, niż roboty w wyszukiwarkach. Technicznie mówiąc cloaking to oprogramowanie, które działa po stronie serwera www.
2. Splog. Czyli spamowy blog. Splogi powstają automatycznie lub pół-automatycznie, by umieszczać w sieci pseudo-unikalną treść. Jest ona publikowana poprzez zbieranie z sieci tekstów z różnych blogów i mieszanie ich w taki sposób, by imitowały treść unikalną.
3. System Wymiany Linków. Tzw. SWL – platforma, która umożliwia publikację linków wokreślonej postaci na różnych witrynach. Metoda ta jest postrzegana przez wyszukiwarki zdecydowanie negatywnie, ponieważ manipulowanie ilością linków na stronie zaburza prawidłową analizę jednego z najważniejszych elementów algorytmu.
4. Keyword stuffing. Czyli dosłownie „upychanie” słów kluczowych na stronie. Powoduje to, że treść wygląda skrajnie nienaturalnie i nie jest przyjazna czytelnikowi. Frazy kluczowe najczęściej pojawiają się w tytule, leadzie, nagłówkach, tagach, nazwie domeny itp.
5. Doorway page. Ta metoda blackhatowa polega na tworzeniu witryn o bardzo niskiej jakości treści (zazwyczaj przesadnie wykorzystując keyword stuffing) i niemożliwej do zaindeksowania technologii. Witryny te zwykle automatycznie przekierowują użytkownika na inną stronę.

Zdemaskowany złoczyńca, czyli jak rozpoznać, że to Black Hat SEO?

Zamaskowane praktyki Black Hat SEO, mimo że trudne do odkrycia, systematycznie szkodzą stronie. Warto więc znać sposoby, które pozwolą na wczesne wykrycie zagrożenia. Jak zdemaskować internetowego złoczyńcę w czarnym kapeluszu?

1. Duże ilości mikrostron. Ubogie wizualnie strony ze szczątkową treścią i jedną zakładką, wyglądające tak, jakby od dawna nikt na nie nie zaglądał... To jawny znak, że dzieją się tu ciemne praktyki Black Hat SEO.
2. Bardzo dużo reklam na stronie. Na witrynie służącej tylko do podnoszenia rankingów wyszukiwania znajdziemy o wiele więcej reklam, niż byłoby to spotykane w przypadku stron przyjaznych użytkownikom. Jeśli więc na stronie jest więcej niż 50% reklam, to znaczy, że uprawia się tam czarną magię ciemnego SEO.
3. Niewartościowe treści. Jeśli widzisz bezsensownie zdublowane treści, potok nienaturalnie użytych słów kluczowych, teksty wyglądające jakby napisał je analfabeta... wiedz, że coś się dzieje. Black Hat SEO bardzo często posługuje się też mieszarkami tekstów, które łączą 2 unikalne treści w jedną pseudo-unikalną o bardzo niskiej jakości.
4. Brak obecności na social media. Czarny charakter technik pozycjonerskich nie dba o kontakt ze swoimi czytelnikami. Dlatego też na witrynach pozycjonowanych drogą Black Hat SEO nie znajdziemy wtyczek społecznościowych, np. na Facebook'a czy Twitter'a.