Dziki Zachód Internetu, czyli parę faktów o Black Hat SEO

Przeczytaj także: SEO i SEM. Jak maksymalizować sprzedaż?

Co na to szeryf, czyli Google o Black Hat SEO

Na Dzikim Zachodzie Internetu może i jest dość swobodnie, ale nie panuje tu całkowita „wolna amerykanka”. Wyszukiwarki mają swoje regulaminy, których zasad nie można łamać. Wszystkie wyżej wymienione techniki powodują gniew „głównego dozorcy” - Google - i skutkują nałożeniem na stronę kar. Możemy wyróżnić 2 z nich:

• Filtr. Witryna z nałożonym na nią filtrem bardzo mocno spadnie w wynikach wyszukiwania. Wszystkie wypracowane pozycje pójdą w niepamięć wyszukiwarki, a kluczowe frazy stracą swoją wartość.
• Ban. Kara absolutna, skutkująca całkowitym wyrzuceniem danej witryny z indeksu Google. Wszystkie wyniki wyszukiwania zostają usunięte – strona więc przestaje istnieć. Pocieszające jest to, że aby zasłużyć sobie na tak surową karę, trzeba popełnić większość zabranianych przez Google czynów.

Morał z historii, czyli co powinieneś zapamiętać?

Każdy dobry western zazwyczaj kończy się pozytywnie – tak samo i historie na Dzikim Zachodzie Internetu, nawet te najbardziej podejrzane, powinny prowadzić do szczęśliwego zakończenia. Praktyki Black Hat SEO czają się na każdym kroku, warto więc wiedzieć, jak im zapobiegać i korzystać tylko z „białych” metod. Na sam koniec przygotowaliśmy więc kilka najważniejszych punktów do zapamiętania.

1. Uważaj na „szarą strefę”. Granica między Black Hat SEO a White Hat SEO jest bardzo nieostra. Łatwo wpaść w pułapkę i stać się ofiarą niedozwolonych praktyk.
2. Dbaj o swoją edukację i poszerzaj wiedzę o SEO. Dzięki temu będziesz zawsze o krok do przodu – mniej rzeczy Cię zaskoczy.
3. Wybierz dobrą agencję SEO, która będzie stosowała tylko White Hat SEO. To bardzo ważne, by agencja ta kierowała się etyką pracy i wysoko ceniła jakość wykonywanych zadań.

Jeśli będziesz stosować się do powyższych rad, wróżymy Ci wysokie pozycje, zadowolenie z wyników pracy i same sukcesy!