eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaRaporty i prognozy › Start-up: 25 lat wolności

Start-up: 25 lat wolności

2014-07-07 10:24

Przeczytaj także: Millenialsi w MŚP. Jak oni leasingują?


Termin "start-up" został ukuty - a jakże! - w Stanach Zjednoczonych, gdzie na przełomie XX i XXI wieku, jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać firmy zakładane przez młodych i pomysłowych. Rewolucja internetowa, której potencjał zrozumieli, sprawiła, że aby założyć biznes, wystarczyło mieć adres www i numer telefonu. Często rezydując w garażu, bez fizycznego adresu, zyskały niepochlebną nazwę "dotcom" - od typowego zakończenia adresu strony internetowej ".com". Były to w większości firmy osadzone w branży IT, oferujące swoim klientom aplikacje czy rozwiązania sieciowe - a więc coś zupełnie nowego, czego entuzjastycznie nastawieni inwestorzy nie potrafili w pełni zrozumieć. Ten przesadny entuzjazm sprawił, że rynek przeinwestował start-upy, tworząc bańkę spekulacyjną, która w końcu musiała pęknąć, zostawiając niesmak i dystans do podobnych inicjatyw.

Czym jednak start-up różni się od zwykłej działalności gospodarczej? Ten pierwszy jest początkową fazą przedsiębiorstwa założonego z potrzeby innowacji, bez większego źródła finansowania. Zwykle kojarzony z biznesem internetowym lub technologicznym, choć nie jest to regułą. Kluczem jest jednak innowacyjność, dlatego start-upem nie możemy nazwać osiedlowego kiosku z warzywami, który otworzyli koledzy z licealnej ławy. Chyba, że zamiast warzyw zdecydowali by się sprzedawać, ot choćby... pantofle z krokomierzem.

Wylansowani hipsterzy czy poważni przedsiębiorcy?

Obiegowa opinia o start-upowcach bywa niepochlebna. Zazdrośni śmieją się, że to hipsterzy, którzy całe dnie spędzają w modnych kawiarniach, snując misterne plany podboju zagranicznych rynków. Według "życzliwych", ich praca sprowadza się do przeglądania Facebooka na drogich komputerach Apple, a solą ich życia jest lansowanie się w kolorowych swetrach i modnych butach. Prawda, jak zawsze, skrywa się między skrajnymi opiniami. Faktem jest, że ci młodzi przedsiębiorcy, to często indywidualiści, a ich styl ubierania się i zachowania często dalece odbiegają od znanych powszechnie biznesowych standardów. Nie lubią chodzić "pod krawatem" i kierować do swoich klientów uprzejmościowych, "szpagatowych" zwrotów, które ich zdaniem niewiele wnoszą. Większość, oszczędzając na kosztach wynajęcia własnego biura, pracuje właśnie kawiarniach lub niedrogo wynajmuje biurka w tzw. przestrzeniach coworkingowych. W tych miejscach zwykle zbiera się śmietanka młodych przedsiębiorców, którzy z lubością wymieniają się newsami z rynku nowoczesnych technologii, świata social media i najświeższych trendów. Mają swój styl, żargon i dość hermetyczne towarzystwo; trudno tam znaleźć przedsiębiorcę z aktówką, który założył swój biznes w oparciu o wieloletnie doświadczenie. Dlatego w myśl zasady, że dobrze jest rywalizować, ale jeszcze lepiej współpracować, wszyscy wspólnie dzielą się spostrzeżeniami i pomysłami, dryfując w świecie ambitnych koncepcji. Co jednak nie znaczy, że się lenią...

Polacy w światowej czołówce

Do naszego kraju, jak to zwykle bywa z trendami, moda na start-upy dotarła z pewnym opóźnieniem... co w tym szczególnym przypadku było wielką zaletą. Polscy młodzi przedsiębiorcy, bogatsi o doświadczenia swoich kolegów z zachodu, zabrali się do swoich inicjatyw znacznie lepiej przygotowani. Obecnie mają do dyspozycji portale crowdfundingowe, które pozwalają zebrać kapitał początkowy od grupy przyszłych klientów gotowych zapłacić za ich produkt, często zanim jeszcze powstanie jego prototyp. Powszechną praktyką jest również pozyskiwanie aniołów biznesu, którzy za część udziałów w nowo powstałej firmie, inwestują w świeżą koncepcję i wielki zapał do pracy, licząc, że to zapewni im zwielokrotniony zysk.

Z takiego modelu zdecydowali się skorzystać krakowscy start-upowcy z firmy Estimote. Założyciele i pomysłodawcy swoich nadajników radiowych zwanych beaconami, zdołali pozyskać kilkunastu zagranicznych inwestorów i już na początku otworzyć dwa biura - w Krakowie i Nowym Jorku. Taka forma współpracy nie tylko pozwoliła im zdobyć pieniądze, które przeznaczyli na zaprojektowanie i wdrożenie produktu, ale również dała im zaplecze biznesowe bogate w bezcenne doświadczenie i kontakty. Od początku mogli oferować swój produkt globalnie, dzięki czemu teraz firma ma szansę na podpisanie intratnych kontraktów ze znanymi międzynarodowymi markami.

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: