eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacje › Praca w banku dla artystów i humanistów?

Praca w banku dla artystów i humanistów?

2014-01-22 00:34

Przeczytaj także: MR Bank nie istnieje, prezes niezatapialna


Jeśli chodzi o wychowanków szkół artystycznych, to rzeczywiście w kwestii kreatywności dystansują zarówno humanistów, jak i ekonomistów czy inżynierów. Bankierzy podkreślają zapotrzebowanie na bardziej twórcze myślenie. Mówią, że potrzebują nietypowego spojrzenia, nowych sposobów wdrażania produktów finansowych na rynek, jednak takie cechy wykazują absolwenci szkół artystycznych. Cóż więc w litanii życzeń działu HR robią humaniści?

W oparciu o pieniądze

Od lat trwa dyskusja na temat pracy po kierunkach humanistycznych. Absolwenci takich studiów pracy szukają w szkołach, bibliotekach, archiwach, zostają na uczelni jako pracownicy naukowi albo zaczynają karierę w branży zupełnie niezwiązanej ze swoim humanistycznym wykształceniem. W dedykowanych zawodach ciężko o dobre zarobki. W Polsce nauczyciel może maksymalnie zarabiać niecałe 5 tys. złotych, jednak to maksimum, do którego dąży się kilka czy kilkanaście lat. W branży bibliotecznej zarobki powyżej 3 tys. złotych mogą okazać się nieosiągalne, a na początku możemy nawet nie wyjść poza pierwszy tysiąc.

Pensje pracowników naukowych to bardzo indywidualna sprawa, jednak rozpoczynając karierę, możemy liczyć na ok. 1700-2000 złotych jako asystent. Tylko tłumacze nie narzekają na zarobki – w tej branży pensja poniżej 3800 zł to rzadkość, dlatego sektor bankowy, który słynie z najwyższych zarobków, dla naszych rodzimych humanistów byłby gratką. Byłby, ponieważ dotychczas żaden polski bank nie zaanonsował nietypowej dla siebie rekrutacji.

Na Zachodzie sytuacja nie jest już tak oczywista w przypadku zarobków otwartych umysłów. W Wielkiej Brytanii bibliotekarze mogą liczyć na zarobki powyżej 40 tys. funtów rocznie, młodzi kuratorzy zaczynają od 42 tys. funtów, a archiwiści nie schodzą poniżej 45 tys. Akademicy otrzymują na początek średnio 36 tys. funtów rocznie. W bankowości inwestycyjnej średnio zarabia się 58 tys. funtów, jednak na starcie trzeba liczyć na nie więcej niż 40-45 tysięcy.

W Stanach Zjednoczonych bibliotekarze i archiwiści to również zawody cenione – średnia w branży to 59 tys. dolarów rocznie. W przypadku bankowości inwestycyjnej średnia plasuje się na poziomie 60 tys. dolarów. W teorii oferta banków nie stanowi zachęty pieniężnej dla humanistów. Artystów jeszcze trudniej przekonać, bowiem w swojej branży mają w zasadzie nieograniczone możliwości zarobkowe.

Pociągająca praca

Humaniści i artyści to specyficzna grupa studentów. Większość z nich nie zdecydowała się na taki kierunek kształcenia ze względu na perspektywę dobrych zarobków czy też łatwość znalezienia pracy. Humaniści często powtarzają, że uważają studia za element rozwoju osobistego, nie za wrota do kariery. W Bawarskiej Akademii Sztuk Pięknych można spotkać pożądanych przez banki „kreatywnych studentów”, których perspektywa biurka bankowego nieszczególnie pociąga. – Dziwny pomysł; gdybym chciała pracować w banku, poszłabym na inny uniwersytet” – mówi Sarah, 25-letnia studentka sztuki. – To musiałaby być duża desperacja kogoś po artystycznej uczelni, żeby wymyślać jakieś rzeczy dla banków. W najgorszym wypadku można zostać ilustratorem gazet albo projektować strony internetowe, przecież w banku nie ma człowiek najmniejszej styczności z tworzeniem,. Jakie są tam perspektywy rozwoju? – pyta retorycznie Florian, przyszły architekt wnętrz. – A kogo konkretnie szukają? Może rzeźbiarzy albo modelarzy ceramiki? – żartuje Marcus, który pomimo pasji malarstwa w przyszłości planuje być menedżerem artystów albo dyrektorem programowym w galerii sztuki.

W przypadku braku perspektyw lub niechęci budowania kariery jako artysta większość absolwentów Akademii Sztuk Pięknych wybiera taką drogę jak Marcus. Studia na ASP wbrew temu, co może wydawać się laikom, są ponadprzeciętnie wymagające nie tylko w kontekście pracy twórczej, ale również intelektualnym. Irracjonalnym byłoby zmarnowanie takiego wykształcenia w branży, w której tego typu specjalistyczna wiedza nie będzie wykorzystywana. Równie dobrze banki mogłyby zaplanować rekrutację lekarzy i liczyć na szeroki odzew.

Niezgoda rujnuje kreatywność

Nowatorska wizja banków inwestycyjnych lekko mętnieje, kiedy zetkniemy ją z praktyką. Zakładając, że rzeczywiście znajdą się artyści chętni na angaż w J.P. Morgan lub RBS oraz posiadający zadawalające kwalifikacje, schody zaczynają się już na samym początku. Współpraca artysty z grupą matematyków to prawdziwe wyzwanie, którego osiągnięcie może okazać się zwyczajnie nieopłacalne. W przemyśle samochodowym pomiędzy grupą kreatywnych projektantów a konkretnych inżynierów istnieje łącznik w postaci działu specjalistów obsługi CAS. Podobnie w innych branżach produkcyjnych, gdzie pomiędzy menedżerami sprzedaży czy marketingowcami a technologami budowy maszyn są management engineers, spinający komunikacyjnie te dwie odbierające na zupełnie innych „falach” grupy.

Ciężko sobie wyobrazić, aby trudności na etapie współpracy nie zdominowały realizacji wyznaczonych celów w bezpośredniej kooperacji artysty z matematykiem. Odpowiednie dobranie lub wyszkolenie personelu do pracy w tak nietypowej konfiguracji może mocno wpłynąć na opłacalność przedsięwzięcia. Co więcej, charakterystyka sposobu pracy artysty jest diametralnie inna niż kultura korporacyjna. Artysta to z definicji wolny zawód, pracujący w przypływie natchnienia, trudno zatem wymagać od niego normowanego czasu pracy. Oczywiście w dużych firmach pracują jednostki wypełniające zdania kreatywne, jednak w specjalnie do tego celu stworzonych zespołach, których tempo i sposób wypełniania obowiązków jest dostosowane do specyfiki teamu. Ciężko zatem wyobrazić sobie w praktyce wtłoczenie artysty, mającego rzeczywiście pracować w swojej profesji do bankowych struktur.

Albo zatrudnianie artystów to bankowy wymysł, którego prawdziwe znaczenie obrazuje wypowiedź banku HSBC oraz State Street – czyli od wykształcenia ważniejsze są umiejętności, albo HR-owcom doradzał Brunon Iksil. Wobec nieubłaganych praw rządzących światem trudno sobie wyobrazić powodzenie tego planu. Być może anons o rekrutacji nietypowych pracowników to zapowiedź jakiejś innej rewolucji, której teraz nie sposób przewidzieć. Możemy mieć tylko nadzieję, że nie doprowadzi nas to do kolejnego kryzysu w branży.
Przeczytaj także: KNF kontra FM Bank KNF kontra FM Bank

poprzednia  

1 2

oprac. : Maria Szurowska / Gazeta Bankowa Gazeta Bankowa

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: