Maskowanie linków partnerskich

O jaki problem chodzi?

O świadome pomijanie linków partnerskich przez internautów.

----------

Kiedy zapisujesz się do wybranego programu partnerskiego, otrzymujesz swój unikalny link.

To tak, jakbyś dostał na własność jedno z setek wejść do siedziby danej firmy. Te osoby, które wejdą przez Twoje drzwi, zostaną przypisane do Ciebie...

...a kiedy zrobią zakupy, Ty otrzymasz należną prowizję.


Linki partnerskie wyglądają zwykle tak:

http://www.strona.pl/plik.php?partner=999

gdzie 999 to - jak łatwo zauważyć - numer partnera.

(Oczywiście zamiast numeru może być słowny identyfikator, a forma linku nie musi być identyczna z powyższym przykładem - chodzi mi tylko o ogólną zasadę.)


Takiego linku używasz na Twoich stronach www, w e-zinach i wszystkich innych miejscach, w których promujesz wybrane produkty z programu partnerskiego.

Ten sam link zobaczą Twoi odwiedzający i czytelnicy. W e-zinach widzą go najczęściej w takiej postaci, jaką przed chwilą podałem...

...a na stronach www adres ten jest widoczny w pasku statusu przeglądarki (w dolnej części okna) po "najechaniu" myszką na link.

Teraz czas na kluczowe pytanie...

"Jak internauta reaguje na widok linku partnerskiego?"

----------

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, warto najpierw wyróżnić trzy grupy internautów (jestem przeciwnikiem wszelkich podziałów, ale tym razem zrobię mały wyjątek):

1) Nowicjusze - Wszystkie te adresy, linki itp. to dla nich nieprzyjemna czarna magia. Nie muszą i nie chcą jej rozumieć, dlatego klikają w linki takie, jakie są.

2) Doświadczeni - Dociekliwi i żądni... hmm... doświadczeń. :-) Wiedzą, jak powinien wyglądać "normalny" link i zastanawiają się, czemu niektóre linki mają coś "doklejone".

3) Eksperci - Wiedzą dużo o internecie i stronach www. Najczęściej wiedzą też, czym są i jak działają programy partnerskie oraz jak wyglądają linki partnerskie. I zdarza się, że...

...no właśnie.

----------

Nie lubię i nigdy nie lubiłem pisać o tym, co w ludziach negatywne. Teraz niestety muszę to zrobić.

Człowiek nosi w sobie wewnętrzne dążenie do osiągania jak największych korzyści dla siebie...

...i jednocześnie umniejszania korzyści osiąganych przez innych (tzn. tych, na których mu bezpośrednio nie zależy). Internauci to (niestety?) też ludzie.

Nie jest to "sucha" teoria. Przy odwiedzaniu licznych stron partnerskich obserwowałem u siebie wyraźne dążenie do ręcznego wpisywania adresów znalezionych linków partnerskich...

...a właściwie już nie partnerskich. Tak - przynajmniej kilka razy celowo pozbawiałem tych zdolnych ludzi możliwości zarobku.

Wprawdzie już od dawna tego nie robię, ale wtedy mój wewnętrzny odruch zaskoczył mnie i zaciekawił. Zrobiłem małą sondę wśród znajomych internautów i okazało się, że...

...nie jestem sam. Po prostu wyszło na jaw, że podświadomie nie znosimy, kiedy ktoś inny na nas zarabia.

Tak - wiem, że to absurd. Przecież internauta nie traci na zarobku partnera absolutnie nic. Ale fakt pozostaje faktem.