Tydzień 23/2008 (02-08.06.2008)

Przeczytaj także: Tydzień 22/2008 (26.05-01.06.2008)

• Kongres USA zatwierdził w czwartek budżet na 2009 rok w wysokości 3 bln USD, a Izba Reprezentantów wprowadziła do ustawy poprawki, eliminujące do 2012 roku deficyt budżetowy. Budżet ten zwiększa także limit rządowego zadłużenia do 10 bln 615 mld USD z obecnych 9 bln 815 mld.
• W Rzymie odbył się trzydniowy szczyt oenzetowskiej Organizacji do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) na temat bezpieczeństwa żywnościowego na świecie. Przedmiotem obrad było poszukiwanie rozwiązań obecnego kryzysu, nazywanego "cichym tsunami", który wg ekspertów "na skraj katastrofy gospodarczej zepchnął ponad dwadzieścia najbiedniejszych krajów". Uczestniczyło w nim prawie 4800 delegatów ze 183 krajów, w tym ponad dwudziestu prezydentów i premierów.
• OECD) obniżyła prognozy wzrostu dla globalnej gospodarki i ostrzegła banki centralne przed redukcją stóp procentowych, z powodu rosnącej inflacji. Wzrost gospodarczy w 30 krajach OECD osłabi się w 2008 roku do 1,8%, a w 2009 roku do 1,7% (jeszcze w grudniu ub. roku OECD prognozował wzrost PKB odpowiednio o 2,3 i 2,4 %). OECD zalecił, aby Fed pozostawił benchmarkową stopę procentową na obecnym poziomie 2% do czasu ożywienia w gospodarce, spodziewanego w połowie 2009 roku, a potem powinien ją do końca przyszłego roku podwyższyć do 4% natomiast EBC powinien utrzymać obecny poziom głównej stopy procentowej – 4%.
• Według OECD wysokie ceny ropy i innych surowców wywierają nadal negatywny wpływ na globalną koniunkturę. W opinii ekspertów tej organizacji w USA w bieżącym roku utrzyma się w znacznym stopniu stagnacja, a wzrost gospodarczy zmniejszy się z 2,2% w roku 2007 do 1,2% w roku bieżącym. Dla państw strefy euro najnowsza prognoza OECD przewiduje na bieżący rok wzrost gospodarczy w wysokości 1,7%, a na rok przyszły 1,4%.
• W opinii szefa OECD Angela Gurrii „ceny żywności, obecnie rekordowo wysokie, spadną, ale wciąż będą w nadchodzącej dekadzie od 10 do 50% wyższe niż w poprzednich 10 latach (w kwietniu br. ceny żywności w UE wzrosły o 7,1% w porównaniu z kwietniem 2007). Uważa on też, że nie należy oczekiwać znaczącej redukcji cen ropy naftowej.
• W opinii Edmunda Phelpsa, laureata nagrody Nobla z ekonomii spowolnienie w gospodarce USA jeszcze się pogorszy z powodu problemów w sektorze nieruchomości i wśród firm finansowych. Jego zdaniem Fed raczej utrzyma stopy procentowe bez zmian w sytuacji, gdy amerykańska gospodarka dalej słabnie (Fed obniżył benchmarkową stopę procentową od września 2007 o 3,25% do 2%).
• Zamówienia w przemyśle amerykańskim w kwietniu wzrosły miesiąc do miesiąca o 1,1% po wzroście miesiąc wcześniej o 1,5%.
• Bezrobocie w USA w maju wyniosło 5,5% (wobec 5% w kwietniu).
• Koncerny Boeing i Dow Chemical - zostały skazane na łączną karę ponad 925 mln USD za skażenie nieruchomości w pobliżu Rocky Flats w Colorado odpadami pochodzącymi z fabryki broni jądrowej.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

---

JESZCZ JEDNA KONFERENCJA WOKÓŁ PROBLEMU ŚWIATOWEJ BIEDY...

Znowu okazało się, że politykom najlepiej udaje się pochylanie nad mizerią setek milionów ludzi cierpiących na głód. W Rzymie odbył się trzydniowy szczyt oenzetowskiej Organizacji do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) na temat bezpieczeństwa żywnościowego na świecie. Przedmiotem obrad było poszukiwanie rozwiązań obecnego kryzysu, nazywanego "cichym tsunami", który wg ekspertów "na skraj katastrofy gospodarczej zepchnął ponad dwadzieścia najbiedniejszych krajów". Uczestniczyło w nim prawie 4800 delegatów ze 183 krajów, w tym ponad dwudziestu prezydentów i premierów. Oprócz najpoważniejszego od lat kryzysu żywnościowego wywołanego wzrostem cen zbóż omawiano także problem zmian klimatycznych i wywołanych przez nie katastrof klimatycznych (powodzie, huragany), które rocznie dotykają 262 miliony ludzi, z których aż 98% z nich żyje w krajach rozwijających się. W opinii FAO do 2030 roku produkcja artykułów żywnościowych winna wzrosnąć o 50%. Problem jest tym większy, że wzrasta liczba ludności na świecie i w 2015 roku będzie ona liczyć 7,2 mld.

Według FAO aż 862 milionom ludzi cierpi głód, nie ma możliwości korzystania z fundamentalnych praw człowieka, przede wszystkim nie ma możliwosci korzystania z prawa do jedzenia, a zatem z prawa do życia. Szacuje się, że na świecie jest ok. 5 mln dzieci do 5 lat, którym grozi w najbliższym czasie śmierć głodowa. Do roku 2009 FAO ma wydać na walkę z głodem na świecie blisko 800 milionów euro. Dziś na pomoc dla tych ludzi potrzeba ok. 30 mld USD, podczas gdy w czasie obrad uczestniczące w szczycie kraje i organizacje międzynarodowe wyraziły gotowość przyznania tylko 6,5 mld USD...

Na ironie zakrawa fakt ukazania się analiz, z których wynika, że wydatki biura generalnego dyrektora FAO pochłaniają rocznie ponad 40 mln euro, czyli niewiele mniej aniżeli fundusz zarezerwowany na tak zwane bezpieczeństwo żywnościowe, a 90 mln euro, jakie przeznaczono na walkę z głodem, to zaledwie 15% budżetu FAO. Warto tu dodać, że średnie wynagrodzenie pracownika FAO (jest ich 3,6 tys) wynosi 35 tys. USD, a mają oni do swojej dyspozycji własne sklepy, gdzie zaopatrują się we wszystko po cenach znacznie niższych od rynkowych.

Konferencja jak zwykle została przez uczestników oceniona jako bardzo udana, chociaż deklaracja końcowa była dokumentem "wymęczonym" i raczej symbolicznym.

Bez istotnych rozstrzygnięć skończyły się także dyskusje wokół liberalizacji handlu w dziedzinie rolnictwa, wokół ograniczenia subsydiów i obniżenia barier celnych przez kraje rozwinięte tak, by kraje biedne miały szansę produkcji żywności i jej eksportu. Także bez rezultatu zakończyły się rozmowy wokół konfliktu wynikającego z dynamicznego rozwoju produkcji biopaliw, kosztem produkcji żywności.