SARS pomaga sklepom internetowym

Przeczytaj także: Dramat w cieniu epidemii

Dla ludzi, którzy pozostali w domach w obawie przed zarażeniem, surfowanie po Internecie stało się bardzo popularnym sposobem spędzania wolnego czasu. Jak poinformowała w czwartek Anita Huang, kierownik do spraw marketingu w Yahoo! Tajwan, w dwóch pierwszych tygodniach kwietnia tajwańskie Yahoo! odnotowało aż 50% wzrost oglądalności na stronach zawierających najnowsze wiadomości. Dla porównania w czasie trwania wojny z Irakiem wzrost ten wyniósł tylko 30%.

W czasie trwania epidemii SARS wzrosła również liczba zakupów dokonywanych drogą online. "Liczba zamówień w sklepie Yahoo! w kwietniu podskoczyła aż o 20% w porównaniu z marcem" – mówi Huang.

PChome, jeden z wiodących sklepów internetowych sprzedających sprzęt elektroniczny, zaobserwował ostatnio pewien szczególny trend. "Od końca marca sprzedaż urządzeń elektronicznych związanych w pewien sposób z epidemią SARS, takich jak filtry powietrzne i termometry elektroniczne, wzrosła o 50%" – powiedział Joey Sung, szef do spraw marketingu w PChome Online.

"Kiedy coś się wydarzy w świecie realnym, musi to również wywołać jakiś oddźwięk w świecie wirtualnym" – mówi Sung. "Dla przykładu, w czasie wojny z Irakiem dużą popularnością cieszyły się modele pojazdów wojskowych i płyty DVD z filmami wojennymi."

eBay Tajwan, znana strona aukcyjna, nie stwierdziła natomiast znaczącego wzrostu liczby odwiedzin. "Ludzie lubią trzymać się swoich zwyczajów. Jeżeli ktoś preferuje dokonywanie zakupów drogą tradycyjną, będzie tak postępował nadal" – mówi Angel Cheng, szef public relations w eBay Taiwan.

Zauważono jednak zmianę typu przedmiotów najczęściej licytowanych na aukcjach. "Liczba licytowanych na eBay masek wzrosła aż o 80%" – stwierdził Cheng.

Obecność wirusa bardzo niekorzystnie odczuła natomiast branża turystyczna. Jak podają lokalne media, na początku kwietnia odwołano 97% (858 z 879) zaplanowanych na kwiecień wycieczek turystycznych do Chin oraz 95% (246 z 258) zaplanowanych na maj.