eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościTechnologieInternet › Interaktywne zabawki zjadają dane

Interaktywne zabawki zjadają dane

2017-03-03 11:06

Interaktywne zabawki zjadają dane

Miś © fot. mat. prasowe

Jaki prezent dla dziecka wybrać? Przed tym dylematem rodzice stawiani są o każdej porze roku. Wachlarz możliwości jest szeroki. Decydując się na zakup warto jednak zachować pewną ostrożność. Tak bardzo popularne dzisiaj interaktywne zabawki stwarzają bowiem pewne zagrożenie. Elektroniczne gadżety dla dzieciaków są inteligentniejsze niż mogłoby się to wydawać.

Przeczytaj także: Jak zachować prywatność w sieci?

Interaktywne zabawki - zjadacze danych


Pewne sygnały, że interaktywne zabawki "pochłaniają" niedostatecznie zabezpieczone wrażliwe dane, pojawiają się nie od dziś. Głośną sprawą było pojawienie się lalki „Hello Barbie”, która - wyposażona w głośnik, mikrofon oraz procesor i WiFi - mogła komunikować się z dzieckiem, obierając instrukcje z chmury. Okazało się jednak, że zabawka ma możliwość połączenia się z nieautoryzowanymi sieciami WiFi, przez co po przesyłane na serwer dane właściwie bez przeszkód mogli sięgać hakerzy. Nic dziwnego, że producent lalki, firma Mattel, zyskał niechlubną nagrodę „Wielkiego Brata”.

Takich przypadków jest jednak więcej. Warto tu wspomnieć o firmie Genesys Toy, której interaktywne zabawki wzbudziły nie tylko obawy rodziców, ale i zastrzeżenia organizacji czuwających nad ochroną prywatności. Okazało się, że jeden z produktów firmowanych przez tą markę gromadzi dane, współrzędne GPS oraz nagrywa rozmowy.

Wśród danych, które jest w stanie pozyskać zabawka, znajdziemy:
  • imię dziecka
  • imiona rodziców
  • szkoła do której uczęszcza dziecko
  • ulubiony program telewizyjny
  • ulubiona księżniczka
  • ulubiona zabawka

Zakres tych danych jest na tyle szeroki, że nie bez przyczyny większość rodziców czuje spory dyskomfort. Są to informacje bardzo osobiste, a kiedy dostaną się w ręce niepowołanych osób, rodzina może wpaść w tarapaty. Domowy lub szkolny adres to prawdziwa pożywka dla pedofili i innych dręczycieli, nie wspominając już o informacjach znanych wąskiemu gronu najbliższych członków rodziny. Inne skargi składane przez rodziców dotyczą kamer ukrytych w newralgicznych miejscach zabawek, takich jak np. oczy lalki czy misia.

Przetwarzanie danych


Zgromadzone dane nie są przetwarzane przez firmę Genesys Toys. Funkcja rozpoznawania głosu bazuje na technologii zewnętrznej firmy Nuance Technology.

Informacje przesyłane są na serwery do Stanów Zjednoczonych i tam też analizowane przez dostawcę. Taka praktyka nie jest niczym nowym, bowiem na takich samych zasadach działa asystent głosowy Siri firmy Apple. Analiza języka mówionego odbywa się w chmurze, ponieważ możliwości obliczeniowe lalki czy też telefonu komórkowego są niewystarczające, żeby poradzić sobie z tym trudnym zadaniem.

fot. mat. prasowe

Miś

Inteligentne zabawki gromadzą wrażliwe dane, które nie zawsze są należycie zabezpieczone


Sytuacja staje się problematyczna, ponieważ dotyczy danych osób nieletnich. Inny przykład z przeszłości wiąże się z firmą VTech. Hakerzy przejęli 6 milionów kont tego producenta, zdobywając daty urodzenia, płeć i imiona dzieci oraz 190 gigabajtów zdjęć. Po incydencie VTech uszczelnił sieć i zmienił warunki pozyskiwania danych, ale jednocześnie próbował przenieść odpowiedzialność na rodziców.

Witajcie w dżungli


Bądźmy szczerzy - kiedy ostatni raz przeczytaliśmy napisany drobnym druczkiem regulamin korzystania z serwisu bądź usługi internetowej. Tak naprawdę zarówno Toy Genesys, jak i Nuance Technology informują w regulaminach o gromadzeniu danych. Niestety, niektóre sformułowania są niejasne, a kontrowersyjne zapisy są zazwyczaj ukryte pomiędzy wierszami.

Nikogo nie powinno dziwić, że interaktywne zabawki są też wykorzystywane do lokowania produktów. Jedna z lalek sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych mówi, że uwielbia podróżować do Disney World, a jej ulubioną atrakcją jest Epcot Center.

Rodzice oraz organizacje walczące o ochronę danych wykazują się dużą wrażliwością na przypadki związane z naruszeniem prywatności dzieci. Dlatego większość skarg przeciwko producentom inteligentnych zabawek wiąże się z tym, że małoletni użytkownicy mają ograniczone zdolności prawne i nie mogą zaaprobować regulaminu. Pojawia się też kwestia - jak zweryfikować czy rodzice rzeczywiście wyrazili zgodę na przetwarzanie danych dziecka.

Wątpliwości budzi polityka informacyjna Nuance Technology. Koncern zaznacza, że przestrzega zasad ochrony prywatności danych. Tymczasem firma nie spełnia wymogów praw COPP (ustawa o ochronie prywatności dzieci w internecie),

Co powinni robić rodzice?


Niektórzy producenci zabawek nie dbają o zachowanie prywatności najmłodszych użytkowników. Nie oznacza to jednak, że należy potępiać wszystkich producentów interaktywnych zabawek. Niepokojące sygnały powinny zmotywować rodziców do bardziej rzetelnych wyborów i dokonywania świadomych decyzji o zakupie. W każdym bądź razie rodzice powinni udzielić swoim latoroślom kilku cennych wskazówek, zanim malcy otworzą pudełko.

Najnowszy przypadek


Federalna Agencja ds. Internetu (Federal Network Agency) zaleciła zniszczenie lalki Cayli opracowanej przez Toy Genesys. Zabawkę uznano za urządzenie szpiegowskie. Cayla posiada niezabezpieczone łącze Bluetooth, co umożliwia podsłuchiwanie oraz rozmowę z dzieckiem bawiącym się lalką.

Całkowita sprzedaż lalki w Niemczech została wstrzymana ze skutkiem natychmiastowym. U naszych zachodnich sąsiadów, zarówno sprzedaż i posiadanie wszelkich nieautoryzowanych urządzeń przesyłowych stanowi przestępstwo.

oprac. : eGospodarka.pl eGospodarka.pl

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: