Świat: wydarzenia tygodnia 26/2014

Przeczytaj także: Świat: wydarzenia tygodnia 24/2014

• Firma McAfee, zajmująca się bezpieczeństwem komputerowym i Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (Center for Strategic and International Studies – CSIS) - amerykańska organizacja non-profit opublikowały raport "Net Losses – Estimating the Global Cost of Cybercrime", dotyczący ekonomicznych skutków cyberprzestępczości na świecie. Straty gospodarcze wynikające z cyberprzestępczości w ubiegłym roku na świecie są szacowane na 445 mld USD.
• Najnowszy raport firmy doradczej PwC przedstawia ranking 100 największych światowych spółek pod względem wartości rynkowej. Łączna kapitalizacja spółek z TOP 100 w analizowanym okresie lat 2009-2014 uległa niemal podwojeniu – z 8,4 bln USD do ponad 15 bln USD. W pierwszej dziesiątce znalazło się osiem firm pochodzących ze Stanów Zjednoczonych, a w całym zestawieniu 47. Z gospodarek wschodzących regionu BRIC pochodzi 11, z obszaru strefy euro - 18 oraz 8 z Wielkiej Brytanii.
• Stany Zjednoczone są głównymi inwestorami zagranicznymi w Unii Europejskiej. Według Eurostat-u w 2013 roku. Amerykanie w zeszłym roku zainwestowali w Europie 313 mld euro. Na kolejnych miejscach są jest Brazylia - 21 mld euro i Szwajcaria - z 18 mld euro. Unijni inwestorzy zainwestowali w USA 159 mld euro, w rajach podatkowych ulokowali 40 miliardów, a w Brazylii - 36 miliardów.
• Według amerykańskiego Departamentu Handlu Produkt Krajowy Brutto USA spadł w I kwartale 2014 roku o 2,9 proc. w ujęciu zanualizowanym kwartał do kwartału.
• Majowa stopa bezrobocia w Japonii była na poziomie 3,5 proc. wobec 3,6 proc. w poprzednich trzech miesiącach.
• Chiny kontynuują ekspansję inwestycyjną w Europie. W trakcie wizyty premiera Chin Li Keqiang, oba kraje podpisały porozumienia biznesowe o wartości około 5 mld USD. Dotyczą one m.in. eksportu oraz budowy okrętów. Chińczycą chcą też zainwestować w lotniska. Jeśli do tego dojdzie, to Grecja może się stać węzłem tranzytowym w transporcie lotniczym. Chińczycy chcą też zainwestować w port w Pireusie 310 mln USD i chcą go uczynić jednym z najbardziej konkurencyjnych portów na świecie. Realizacja tych planów wymagać będzie wcześniejszej zgody Unii Europejskiej. Chiny są zainteresowane w Grecji także kupnem kolei oraz budową lotniska na Krecie.
• Według "Financial Times" administracja prezydenta USA Baracka Obamy rozważa nałożenie na Rosję nowych sankcji gospodarczych, w tym obejmujących jej sektor energetyczny. Przyczyną jest udział Rosji w kryzysie na Ukrainie. Sankcje wymagałyby od amerykańskich firm tego sektora występowanie o zgodę na eksport technologii do Rosji. Władze USA nie wydawałyby licencji na eksport wszelkich technologii z ponad 10-procentowym wkładem amerykańskim, a reguły te dotyczyłyby wyłącznie nowych projektów.Tym sankcjom USA wobec Rosji sprzeciwia się jednak szereg państw europejskich oraz amerykański biznes, bo uzasadnione są obawy utraty konkurencyjności, gdyby Waszyngton podjął jednostronne działania. Mówi się też, że ostatnio także w gronie administracji waszyngtońskiej nie ma jedności,jeśli chodzi o to, jak daleko można się posunąć w wywieraniu presji na Rosję.
• Argentyńska gospodarka przeżywa poważne trudności. Obecnie inflacja jest na poziomie 30 proc., a rezerwy banku centralnego spadły do 29 mld USD (to najniższy poziom od 8 lat). Ostatnio Argentyna zdeponowała w bankach kolejną transzę płatności z tytułu jej objętych restrukturyzacją obligacji państwowych (jest to skutek załamania się argentyńskich finansów publicznych w 2001 roku). Jednak sąd federalny w Nowym Jorku zamroził te pieniądze na wniosek grupy wierzycieli, którzy restrukturyzacji nie zaakceptowali (grupie tej przewodzi nowojorski fundusz hedgingowy NML Capital). odmówili oni uczestniczenia w dwóch konwersjach tego długu, jakie przeprowadzono w roku 2005 i 2010. Zgodnie z ustawodawstwem USA, któremu podlegała emisja będących przedmiotem sporu obligacji, grupa ta domaga się od Argentyny spłacenia jej 1,5 mld USD - co potwierdził najpierw sąd federalny w Nowym Jorku, a następnie Sąd Najwyższy.
• Sytuacja wojenna w Iraku, Sudanie i w Libii spowodowała, że jest duże zaniepokojenie sytuacją na rynku ropy, a świadczy o tym wzrastający poziom cen za baryłkę.W tej sytuacji sekretarz generalny OPEC Abdalla Salem El-Badri (pochodzi z Arabii Saudyjskiej, jedynego kraju członkowskiego OPEC, który ma znaczące wolne moce produkcyjne) poinformował, że OPEC jest w stanie zapewnić równowagę na tym rynku. Potrzeby rynku szacuje się na 30 mln baryłek dziennie, a komercyjne zapasy ropy wystarczą na 57,5 dnia.
• Spór pomiędzy francuskim bankiem BNP Paribas, a władzami USA dotyczy prawdopodobnego omijania przez Francuzów w latach 2002-2009 amerykańskich sankcji, związanych z Sudanem, Iranem i Kubą. Szacuje się, że bank uczestniczył w zakazanych transakcjach o wartości ok. 10 mld USD. Amerykanie chcą ukarać francuski bank karą ok. 10 mld USD.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

---

Świadomość Polaków dotycząca walutowego rynku forex jest bardzo niska, a opinia o nim – negatywna. Sytuacji tej nie zmienia fakt, że wielu Polaków, np. posiadacze kredytów we frankach, jest z tym rynkiem nieświadomie związanych. Profesjonalnie foreksem zajmuje się w naszym kraju niewiele osób, choć powoli zaczyna się to zmieniać.

– Forex jest w Polsce demonizowany, co jest moim zdaniem bardzo szkodliwe – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Max Idzik z Traders Centre.

Jego zdaniem świadomość dotycząca funkcjonowania tego rynku i inwestowania na nim jest w Polsce bliska zera.

– Większość ludzi po prostu się go boi. Porównanie, jakie mam z krajów azjatyckich, stawia polskie społeczeństwo gdzieś w prehistorii pod względem znajomości rynków. Grupa ludzi, która się zajmuje nimi na poważnie, jest bardzo mała. Oznacza to, że mamy dużą przestrzeń do działania i edukacji – dodaje Idzik.

Jak przekonuje, szanse zarobku na foreksie są większe niż na rynku giełdowym.

– Akcje WIG-u ruszają się dziennie o 20-30 punktów – mówi. – Tymczasem na foreksie z kilkudziesięciu par, którymi możemy operować, mamy po 100–150 punktów. Oznacza to, że możemy tam zarobić pięć razy więcej. Nie znaczy to, że nie ma tam pułapek, jednak można nauczyć się je omijać. Temu m.in. służy edukacja finansowa.

Podstawową pułapką jest tzw. lewar, czyli dźwignia. Oznacza to, że zarówno zyski, jak i straty mogą wielokrotnie przekroczyć zainwestowaną kwotę. Oblicza się, że dzienne obroty na światowym rynku forex to 5,5 biliona dolarów.

Dolar bierze udział w 87 proc. wszystkich transakcji na foreksie, a euro – w 33 proc. Dla porównania polski złoty uczestniczy w 0,7 proc. operacji. Jak przekonuje Idzik, są one najbardziej płynne, w związku z czym zrealizowanie zysku, czyli sprzedaż, jest możliwa w każdym momencie, najbardziej dla inwestora dogodnym.

– Zamierzamy promować instrumenty takie jak indeksy, a także oferować strategie dla osób, którzy traktują grę na foreksie jako główne źródło dochodów i przeznaczają na nią cały dzień pracy – mówi Idzik.

Forex to międzynarodowy rynek transakcji walutami. Nie ma on jednego punktu centralnego – składają się nań transakcje walutowe dokonywane w najróżniejszych miejscach świata. Ponieważ nie ma jednego centrum, takiego jak giełda, to rynek ten jest czynny non stop. Decentralizacja ta nie jest jednak nieograniczona: kluczową rolę na rynku forex odgrywają największe światowe banki, które są połączone elektroniczną siecią i tworzą rynek międzybankowy – Interbank. Dostarczają one produkty finansowe i samą walutę podmiotom takim, jak brokerzy czy inne instytucje finansowe. Te z kolei współpracują z innymi graczami – klientami indywidualnymi i biznesowymi. Potencjalne zyski na rynku są znaczne, jednak eksperci zwracają także uwagę na ponadprzeciętne ryzyko związane z inwestowaniem na foreksie.

Max Idzik pomysłodawca Traders Centre