Tydzień 39/2004 (20-26.09.2004)

Przeczytaj także: Tydzień 38/2004 (13-19.09.2004)

• Za euro płaci się ostatnio 1,226 USD. Inwestorzy pozbywają się amerykańskiej waluty. W obecnej sytuacji na rynkach walutowych rośnie wartość polskiego złotego. Wartość euro zbliża się do 4,3 zł, a USD do 3,5 zł.
• Amerykanie wycofali się ze współpracy gospodarczej z Libią w 1986 roku. Pretekstem było wspieranie terroryzmu przez rząd Kadafiego. Teraz stare kontakty są odbudowywane. Amerykańskie konsorcjum Oasis (ConocoPhilips, Amerada Hess, Marathon Oil Corp. I Oc­cidental Petroleum)w ciągu kilku ostatnich miesięcy negocjowało z libijskim państwowym koncernem paliwowym NOC swój powrót do uczestnictwa w wydobyciu ropy. Umowa ma szansę być podpisana w ciągu najbliższego miesiąca.
• Rosyjski koncern Rosnieft łączy się z Gazpromem. Gazprom zainteresowany jest eksploatacją złóż gazu na Sachalinie. Namawia ChevronTexaco i ExxonMobil do współpracy w eksploatacji gazu ze złóż na Morzu Barentsa.
• Systematycznie spada udział przeglądarki Internet Explorer Microsoftu w rynku na rzecz konkurentów.
• Niemiecki Continental będzie w Chinach produkował opony w j.v. z chińską firmą Qingdao Doublestar.
• Amerykańska firma Johnson Controls (zatrudnia na świecie 75 tys. pracowników, a znana jest w Polsce między innymi ze sprzedaży akumulatorów) zdecydowała się kontynuować inwestycje na Słowacji. Kolejnym jej krokiem będzie budowa ośrodka badawczego.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

---

CZY JESTEŚMY SKAZANI NA CIĄGŁE ZAGROŻENIE ZE STRONY RYNKÓW ROPY NAFTOWEJ?

Ciekawe byłyby rozważania, w stylu "co by było, gdyby" w odniesieniu do rynku energetycznego. Sądzę, że dziś mało kto dopuszcza do siebie myśl o braku ropy naftowej na światowych rynkach. Kiedyś odkrycie i poznanie różnorakich sposobów jej wykorzystania pchnęło rozwój globu w ściśle określonym kierunku. Trudno sobie teraz wyobrazić w jakim kierunku świat rozwinąłby się, gdyby tego podstawowego surowca wówczas nie odkryto lub jeszcze gorzej: gdyby go nie było. Dziś jesteśmy od niego tak uzależnieni, że aż ubezwłasno­wolnieni. Skokowe obniżenie podaży ropy na światowe rynki, nawet o kilkanaście procent, to trzęsienie ziemi w światowej gospodarce i katastrofalne dla niej zagrożenie, natomiast jej zniknięcie z rynku jest trudne do objęcia rozumem, trudno to porównać z czymś równie destrukcyjnym dla całej współczesnej cywilizacji. Ale trzeba mieć świadomość, że kiedyś tej ropy zabraknie i co wówczas się stanie? Czy jesteśmy na taki wariant rozwoju sytuacji przygotowani, czy przygotowujemy się na koniec ery ropy naftowej? Ale dość fantazjowania. Dziś wszyscy na ten temat myślą w krótkim horyzoncie czasowym. A na tym rynku dzieje się wiele. W połowie tygodnia znowu mieliśmy do czynienia z powrotem wzrostu cen ropy. W Londynie cena ta przekroczyła 43 USD/b, a w Nowym Jorku 47 USD/b. Tym razem przyczyn wzrostu cen było kilka: zagrożone są dostawy ropy z Rosji (to konsekwencja ciągnących się problemów Jukosu z rosyjskimi urzędami skarbowymi) do Chin, wzrost napięcia pomiędzy Iranem i ONZ (sprawa kontroli produkcji materiałów rozszczepialnych) i kłopoty klimatyczne (dwa potężne huragany w okolicy Karaibów). Wobec przedłużających się problemów na światowych rynkach paliw zabrali głos przedstawiciele MFW i OECD. Te szacowne instytucje starały się odpowiedzieć na dwa tematy:

• Jak obecnie wysokie ceny ropy wpłyną na wzrost gospodarczy?
  Tu prognozy obu instytucji są podobne. Po spowolnieniu w II kwartale wzrost gospodarczy utrzyma się i tak: kraje OECD osiągną wzrost na poziomie 2% (wcześniejsza prognoza 1,6%), strefa euro 1,6%, kraje takie jak Japonia 4,4%, USA 4,3%, Wielka Brytania 3,6%, Francja 2,7%, Niemcy 1,7%, Włochy 1,3%.
• Jak branża naftowa wykorzysta środki finansowe uzyskiwane obecnie z wysokiego poziomu cen? Tu wątpliwości są większe. Jeśli zwiększone wpływy zostaną zainwestowane w nowe instalacje przetwórcze, środki transportu ropy, w doskonalenie poszukiwań nowych złóż i w technikę ich eksploatacji, to na jakiś czas unikniemy kłopotów. A jeśli nie...

Jednak te wypowiedzi na pewno nie wpłyną na uspokojenie sytuacji na giełdach paliw. Za dużo jest dzisiaj spekulacji na tym rynku, za duży poziom ryzyka. Trudno tez sobie wyobrazić, że w najbliższym czasie sytuacja uspokoi się i ceny wrócą na poziom około trzydziestu USD/b...