GPS i Galileo łączą siły

Przeczytaj także: Orange testuje A-GPS

Porozumienie oznacza koniec trwającej już 5 lat dyskusji, którą rozpoczęto w chwili, gdy UE ogłosiła projekt Galileo - "konkurencję" dla systemu GPS. Chodziło o stworzenie systemu nawigacji satelitarnej, który byłby w pełni niezależny od rozwiązania kontrolowanego przez amerykańskie wojsko.

Amerykanie obawiali się jednak, że sygnał Galileo zakłóci funkcjonowanie GPS, a dokładnie: systemu M-code, czyli szyfrowanego dla potrzeb armii sygnału GPS, którego emisja miała ruszyć w roku 2012. Ostatecznie ustalono jednak, że 30 satelitów Galileo będzie korzystać z modulacji BOC (Binary Offset Carrier) 1.1. Początkowo przedstawiciele Europejskiej Agencji Kosmicznej chcieli zastosować oferujący większą precyzję standard BOC 1.5, jednak zdecydowali się na ustępstwa. Dzięki temu system Galileo, który rozpocznie działanie w roku 2008, będzie mógł współpracować z 28 satelitami GPS.

"Nie byliśmy zobowiązani do współpracy z USA, ale posiadanie w pełni kompatybilnego systemu jest korzystne dla obu rynków" – powiedział Rene Oosterlinck, szef Departamentu Nawigacji w Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Choć Oosterlinck ocenia decyzję o wykorzystaniu standardu BOC 1.1 jako polityczną, przyznaje że zysk z dostępu do amerykańskich satelitów jest większy, niż marginalne straty związane z porzuceniem modulacji BOC 1.1. Dzięki zgodności sygnału będzie po prostu większe prawdopodobieństwo, że odbiornik naziemny znajdzie się w zasięgu kilku satelitów, co pozwoli na precyzyjne ustalenie jego lokalizacji.

Według ekspertów oznacza to przełom w zastosowaniu systemów pozycjonowania satelitarnego: gdy ruszy Galileo powinny być na tyle dokładne, że pozwolą na precyzyjne ustalenie lokalizacji także w terenie zabudowanym. Powinno się to przyczynić do upowszechnienia takich rozwiązań, szczególnie na rynku motoryzacyjnym.