eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacje › iPhone, Windows 8, Google Glass. 3 porażki w projektowaniu user experience

iPhone, Windows 8, Google Glass. 3 porażki w projektowaniu user experience

2020-01-09 09:14

iPhone, Windows 8, Google Glass. 3 porażki w projektowaniu user experience

Komputer i smartfon © Kaspars Grinvalds - Fotolia.com

Pojawieniu się nowych produktów takich gigantów jak Apple, Microsoft czy Google zawsze towarzyszy dreszcz podniecenia oraz dość wygórowane oczekiwania. Doświadczenie jednak już niejednokrotnie pokazało, że nowe dziecko inżynierów może okazać się zakałą rodziny. Dobitnie pokazał to przykład iPhone’a 4, Windowsa 8, czy okularów Google Glass. Dlaczego tak się stało? Symetria UX uważa, że odpowiedzią na to pytanie jest user experience, a dokładnie – brak dostatecznej dbałości o user experience.

Przeczytaj także: Projektowanie UX w instytucjach. Teoria vs rzeczywistość

O tym, jak ważne stały się odczucia użytkowników, mówi się już od dość dawna. Dziś nie wystarczy już samo zaproponowanie odbiorcom nowatorskiego produktu. Obecne nowinki muszą nie tylko trafiać w gusta, ale również zapewniać swoim użytkownikom wysokiej jakości doświadczenia. Ci, który tego nie rozumieją, muszą liczyć się z rynkową porażką.
– W idealnym świecie firma najpierw zastanawia się, analizuje otoczenie biznesowe, bada potrzeby odbiorców, a następnie projektuje i przede wszystkim testuje produkt, nim ten trafi na rynek. Dzięki doskonałemu user experience rozwiązuje problemy klienta, trafia idealnie w jego bolączki. Te znane, jak i te nieodkryte, niezdefiniowane – komentuje Piotr Chwiedziewicz, Marketing Manager z firmy Symetria UX.
Niestety doświadczenie już nie raz pokazało, że pomimo usilnych starań producenta takiego efektu nie udaje się osiągnąć.

Grzech nadgryzionego jabłka


Termin „user experience”, nieprzerwanie od początku nowego millenium zyskuje na popularności, jednak za jego popularyzację odpowiedzialna jest marka Apple, gdzie w 1993 r. profesor psychologii poznawczej i nauk komputerowych Don Norman nadał swojej funkcji tytuł Architekta User Experience. Można by więc przypuszczać, że firma założona przez Steve'a Jobsa to prawdziwy wzór do naśladowania, działająca niczym zakon zrzeszający ludzi, którzy chcą poświęcić się budowaniu pozytywnych doświadczeń. Cóż, nawet w tak potężnym sadzie zdarza się, że niektóre jabłonie kwitną słabiej, a zrodzone w ten sposób owoce nie są idealne.

fot. Kaspars Grinvalds - Fotolia.com

Komputer i smartfon

iPhone, Windows 8, Google Glass to porażki w projektowaniu user experience.


Jest 24 czerwca 2010 roku. Apple wprowadza na rynek przełomowego iPhone’a 4, wyposażonego w szklaną obudowę i aluminiowy korpus, który pełni również rolę anteny. Swoim wykonaniem miał nawiązywać do biżuterii, był to bezkompromisowy pokaz odwagi działu projektowego. Kiedy trafił do sprzedaży, jak zwykle pod sklepami Apple Store ustawiły się absurdalne kolejki.

Jednak zaledwie po kilku dniach okazało się, że sieć zalewana jest setkami filmów pokazujących, że iPhone 4 traci odbiór, gdy jest „nieodpowiednio trzymany”, czyli przez pasmo anteny. Użytkownicy forów MacRumors zgłaszali podobne zachowanie na swoich urządzeniach, sprawie przyglądał się technologiczny portal Gizmodo i po czasie potwierdził istnienie „uścisku śmierci”.

Marka Apple nie miała wyboru – musiała interweniować. Dlatego wydała oświadczenie wyjaśniające, że rzeczywiście dostrzega pewien problem ze sposobem wyświetlania pasków sygnału we wszystkich telefonach iPhone i obiecuje aktualizację oprogramowania, aby rozwiązać tę niedogodność za kilka tygodni. Niestety, problem nie leżał po stronie oprogramowania, a sprzętu. Po czasie zdecydowano się na zaskakujący krok – do każdego zakupionego telefonu iPhone 4 dodawano specjalny silikonowy pokrowiec, który jednocześnie chronił boki urządzenia, jak i zapobiegał problemom z zasięgiem. Oliwy do ognia dolał sam Steve Jobs, który twierdził, że to nie wada fabryczna urządzania, lecz zły sposób chwytu i użytkownicy sami są sobie winni, ponieważ nieodpowiednio trzymają w dłoni telefon.

Wujek Google bywa creepy


Dziś tytuł największego konkurenta firmy zarządzanej przez Tima Cooka z pewnością należy do spółki Alphabet. Korporacja ta zarządza imperium, w skład którego wchodzą m.in.: wyszukiwarka Google, serwis z filmami YouTube i najpopularniejsza platforma e-mailowa Gmail. Nieprzerwanie próbuje ona również swoich sił w produkcji sprzętu, wypuszczając na rynek takie produkty jak laptopy Chromebook, telefony Pixel czy głośniki Google Home. Wiele z tych propozycji cieszy się dobrą opinią i znajduje swoje wierne grono odbiorców, jednak firmie zdarzają się też katastrofalne pomyłki…

Google Glass – kosztujące 1500 USD za sztukę futurystyczne okulary – okazały się wielką porażką, którą starano się po cichu zamieść pod dywan. Trzeba przyznać, że produkt ten wywołał spore zamieszanie na rynku, nie tylko wśród tech-geeków. Była to odważna próba przeniesienia świata o krok dalej w erę IoT. Pomysł był świetny, ale wykonanie i rozwój nie. Nie minęło wiele czasu, zanim ludzie zdali sobie sprawę, że te dziwnie wyglądające okulary nie sprostały pokładanym w nich nadziejom, a aplauz podczas prezentacji okazał się być na wyrost.

Jeszcze przed wprowadzeniem produktu na rynek istniały obawy dotyczące bezpieczeństwa Google Glass w odniesieniu do codziennego użytku. Nie wszystkim podoba się pomysł posiadania gadżetu, który stale emituje promieniowanie rakotwórcze tak blisko głowy. Wprawdzie inne urządzenia mobilne, takie jak iPhone lub Samsung Galaxy, również emitują szkodliwe promieniowanie, ale nie mają one nieustannego, bezpośredniego kontaktu z naszymi skroniami, tak jak miało to miejsce w przypadku okularów Google.

Spore kontrowersje wywołała osadzona na ramce okularów kamera, która budziła uzasadnione obawy co do prywatności osób przebywających w zasięgu ogniskowej obiektywu. Ludzie zwracali uwagę na to, że Google Glass może przecież rejestrować niemal wszystko, nagrywać lub robić zdjęcia w dowolnym momencie, bez czyjejkolwiek zgody. Z kolei w rękach wścibskich użytkowników futurystyczny gadżet Google stanowiłby doskonałe narzędzie szpiegowskie. Umożliwiał on bowiem nagrywanie wideo i fotografowanie w sposób niezauważalny. Współpasażerowie w metrze, goście w restauracji siedzący przy sąsiednim stoliku – nieświadomą ofiarą złodziei prywatności mógł stać się każdy.
– Gigant IT prawdopodobnie zapomniał, że kluczem do stworzenia świetnego produktu nie jest tylko znalezienie popytu, ale często wyeliminowanie barier odbiorców w skorzystaniu z niego, a tym m.in. zajmują się specjaliści user experience. W pionierskich rozwiązaniach szczególnie istotne jest, aby poznać kontekst ich użycia i skupić się na wypracowaniu koncepcji, którą następnie możemy ulepszać za pośrednictwem wielokrotnych testów z użytkownikami – dodaje Piotr Chwiedziewicz z agencji Symetria UX.

Z punktu widzenia User Experience Google Glass miało dwie podstawowe funkcje: szybkie przechwytywanie obrazu i błyskawiczny dostęp do przydatnych informacji z Internetu. Jakie są najbardziej praktyczne codzienne zastosowania tych funkcji? Prawdopodobnie żadne, gdyż w tym celu doskonale sprawdza się smartfon, który budzi o wiele mniejsze kontrowersje, związane z prywatnością, zarówno dla jego właściciela, jak i dla otoczenia, a przede wszystkim jest o wiele tańszy i uniwersalny.

Niesforne dziecko Billa


Apple postrzegany jest jako firma innowacyjna, nieraz wyznaczająca nowe trendy, które następnie są kopiowane przez konkurencję. Nie jest tajemnicą, że i sama dość wyraźnie inspiruje się poczynaniami innych podmiotów. Ta taktyka to już niemal znak rozpoznawczy korporacji z Cupertino. Jednak pod wieloma względami jest ona dość konserwatywna – szczególnie jeśli chodzi o system operacyjny. Użytkownik OS X sprzed dziesięciu lat prawdopodobnie nadal odnalazłby się w interfejsie zaktualizowanego Maca, uruchamiając najnowszą wersję systemu. Chociaż wciąż wdrażane są kolejne zmiany i udoskonalenia, to w porównaniu z Windowsem od Microsoftu, wydają się małe i kosmetyczne. Zamiast efektu lawiny bądź nowego porządku mamy tu do czynienia z kulą śnieżną, która sukcesywnie zyskuje na rozmiarze i sile.

Po drugiej stronie barykady znalazł się ostatnio Microsoft, który począwszy od systemu Windows 8, rozpoczął rewolucję, która wprowadza zmiany w podstawowym UX oprogramowania – często kosztem użytkownika, co rozwściecza nabywców. Najboleśniejszym przykładem jest dolny pasek funkcyjny, zwany potocznie Startem. Każdy, kto korzysta z komputera z systemem Windows, od samego początku używa pulpitu i menu Start jako centrum dowodzenia, z którego można nawigować po zadaniach i systemie plików.

Projektując Windows 8, Microsoft starał się stworzyć system, który będzie dopasowany do dotykowej rewolucji, jaką rozpoczął iPhone, a następnie przypieczętował iPad. MS chciał odzyskać spory kawałek tortu, jaki stracił na rzecz Apple. Dlatego zaprojektował oprogramowanie, które byłoby przyjazne zarówno dla kliknięć myszą, jak i mazania palcem po ekranie dotykowym. Jednak na dobrych chęciach się skończyło. Okazało się bowiem, że w obu wymiarach interakcji na linii człowiek – maszyna, doświadczenie było niezadowalające. Usuwając menu Start i domyślny ekran pulpitu, Microsoft zaskoczył użytkowników, którzy już od czasów Windowsa 3.11 przyzwyczajeni byli do otwierania aplikacji i plików w ten sam, jasno określony sposób.

Tak drastyczne zmiany wymagały całkowitego porzucenia zakodowanych przyzwyczajeń, a to spowodowało ogromną frustrację nawet wśród najbardziej lojalnych fanów Windowsa. Na szczęście przycisk Start został ponownie wprowadzony w odsłonie 8.1, jednak w międzyczasie wielu użytkowników wróciło do starszych wersji. To dobry przykład niebezpieczeństw związanych z opracowaniem nowego projektu kosztem użytkowników i prawdopodobnie zignorowaniem testów konsumenckich.

Bo sukces to suma porażek


Omówione tu przykłady dotyczą absolutnych dominatorów rynku – firm, których marka i rozpoznawalność są tak wielkie, że nawet te proste błędy nie wpłyną na nie w taki sposób, by zagrozić ich pozycji, a większość użytkowników wciąż będzie korzystać z ich produktów. Mimo że liczne przeszkody, które pozostawili projektanci w zakresie user experience, irytują, to użytkownicy nie odwrócą się od swoich ulubionych produktów i marek. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że podobne błędy nie zostaną wybaczone mniejszym graczom, którzy nie posiadają takiej renomy. W ich przypadku błąd skutkujący brakiem satysfakcjonującego doświadczenia użytkownika wystarczy, aby przypieczętować los zupełnie nowego, obiecującego produktu od małej firmy.

oprac. : eGospodarka.pl eGospodarka.pl

Więcej na ten temat: user experience, projektowanie UX

Przeczytaj także

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: