eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacje › Kariera Billa Gates'a a sprawa polska

Kariera Billa Gates'a a sprawa polska

2005-03-18 16:27

Minął już ponad miesiąc od czasu, gdy międzynarodowy tygodnik finansowy Forbes opublikował doroczną listę najbogatszych ludzi świata. Nie po raz pierwszy, (choć po rocznej przerwie) na jej pierwszym miejscu znalazł się Bill Gates, założyciel i w dalszym ciągu główny informatyk firmy Microsoft. Majątek potentata oszacowano na 47 mld dolarów. Należy zaznaczyć, że w komentarzach prasowych często powtarzano liczbę 50, być może dla zaokrąglenia, a może, dlatego, że precyzyjne szacunki niejawnych w końcu dochodów są zawsze przybliżone.

Przeczytaj także: Apple najcenniejszą firmą giełdową świata

Nie nam się spierać o te wielkości. Bez względu na to, którą opcję weźmiemy pod uwagę, jest to kwota tak wielka, że odniesień należy szukać w skali, stosowanej dla gospodarek. Przykładowo, tyle mniej więcej, stanowił jeszcze niedawno budżet naszego państwa. Piszę w czasie przeszłym, bynajmniej nie dlatego, że nasza zasapana i zgrzytająca z wysiłku „lokomotywa”, aż tak bardzo poszła do przodu, ale dlatego, że mamy nadal nieprawdopodobnie wysoki kurs dolara, który sprawił, że majątek Billa jest dziś znacząco niższy - przynajmniej w naszym kraju.

Tak się złożyło, że w podobnym, co publikacja rankingu Forbesa czasie udało mi się obejrzeć, film biograficzny poświęcony życiu najbogatszego Amerykanina. Jak się okazuje, jest to w naszym kraju mało znana historia! Mało kto, nawet z zawodowych informatyków, potrafiłby wskazać dokładną datę powstania programu DOS, a grono, które potrafiłoby opowiedzieć historię Windows (od samego początku) byłoby prawdopodobnie jeszcze mniejsze. Film, który oglądałem, opowiada o młodości Billa, o rodzinie, o sympatiach, o pierwszych programach pisanych jeszcze w szkole średniej (było to prosty program do obsługi ruchu samochodowego w rodzinnym Seattle), o niedokończonych studiach na Harwardzie (prawniczych!!!) o przyjaźni i partnerstwie biznesowym z Allenem, o współpracy i konflikcie z IBM, niekończących się utarczkach z firmą Apple, wreszcie, o coraz wyraźniej rysującej się drodze rozwojowej własnej firmy, mającej w nazwie owe sympatyczne „micro” (na początku to była bardziej idea, niż przemyślany, perspektywiczny biznes).

Z tej historii wyłania się imponująca, ekscytująca postać, uosabiana przez człowieka, o jakże zwodniczym z pozoru wyglądzie. Bill przez większą część swojego życia miał twarz niewinnego, piegowatego „chłopaczka”, za którą jednak kryła się zdeterminowana osobowość, która dawała napęd do wielkich dokonań. W istocie Bill Gates, był człowiekiem, który dzięki wybitnym zdolnościom, wizjonerskiej umiejętności przewidywania, iście kapitalistycznemu, zadziornemu charakterowi oraz - nie możemy tego pominąć - dużej dozie, wręcz loteryjnego szczęścia, dokonał rzeczy niezwykłej, w każdej rzeczywistości, i tam, i tu.

Amerykańska cywilizacja biznesowa zna wiele takich przykładów, można by powiedzieć, że wynalazcy, innowatorzy, wybitni marketingowcy, świetni organizatorzy, stanowią część amerykańskiego mitu. Przykłady sukcesów ludzi tego typu są liczne i bezdyskusyjne: Thomas Edison, George Eastman (Kodak), Henry Ford, Thomas Watson (IBM), Hewlett i Packard, Steve Jobs i wielu, wielu innych. Sądzę, że ten amerykański mit miał wielką moc oddziaływania także w naszym kraju. To, co w 1989 roku pociągało młodych Polaków, do poparcia przemian politycznych i gospodarczych, to właśnie dostrzeżenie wielkich możliwości, jakie dla młodych, dynamicznych ludzi stwarzało otwarte, wolnorynkowe społeczeństwo. Ciekawe, czy z dzisiejszej perspektywy nie są trochę zawiedzeni?

Dosłownie trzy tygodnie temu podobną do amerykańskiej listy, tylko odnoszącą się do realiów polskich ogłosił tygodnik Newsweek-Polska. Listę najbogatszych Polaków otwiera Jan Kulczyk, drugi jest Zygmunt Solorz, trzeci niejaki Roman Karkosik. Na kolejnych miejscach znajdują się Bogusław Cupiał, Leszek Czarnecki, Michał Sołowow, dalej Tomasz Gudzowaty, Jan Wejhert i znowu mało znany Przemysław Sztuczkowski (handlarz złomem na dużą skalę). Dalej - kilka innych mniej lub bardziej znanych osób. Przeczytałem życiorysy ludzi sukcesu z dużym zainteresowaniem.

W krótkiej historii życia Zygmunta Solarza wyłuskałem zdanie, które miało stanowić motto jego kariery finansowej: „zachowuj się i wyglądaj jak przeciętniak..., zjednuj sobie jak najwięcej ludzi, nieważne z lewicy, czy prawicy, w biznesie zawsze kieruj się (wyłącznie) zyskiem...”. To bardzo znaczące zdanie. Nie jestem pewien czy ono aż tak dokładnie odzwierciedla polskie realia w szerokiej społeczno-gospodarczej panoramie, ale z całą pewnością pokazuje to, jak owe realia postrzegają dziennikarze Newsweeka. Otóż, żadna z osób, które znajdują się w pierwszej dziesiątce, a przypuszczam, że również i w kolejnych, nie stworzyła, w sumie nic nowatorskiego, nic, co wpłynęłoby na losy nie tylko świata, ale nawet naszego kraju. Nic, co można by w jakikolwiek sposób odnieść do dokonań Gatesa, Forda, Wilsona, czy Jobsa - nawet biorąc pod uwagę, różnice proporcji dotyczące tamtego kraju i Polski. Jan Kulczyk, stworzył wielobranżowe imperium, którego cechą charakterystyczną był słynny „styk” z państwem, Zygmunt Solorz zaistniał dzięki temu, że uzyskał koncesję na ogólnopolski program telewizyjny, emitowany z naziemnych nadajników (dla innych nadawców nie było już więcej takich możliwości), ale jego programy przez dziesięciolecie były synonimem złego smaku, by nie powiedzieć kiczu. Bogusław Cupiał... - kto zna jego historię, wie, że na początku lat 90. tak szybko kręcił kable na rozlatującej się zwijarce do drutu, że telekomunikacja, która była ich odbiorcą, nie nadążała z uruchamianiem kolejnych płatności. I tym się właśnie różni Ameryka od Polski, tym się różni lista Forbsa, od tej Newsweeka. To dobre kontakty, szybki refleks, odpowiednie „podciągniecie” biznesu w naszym kraju decyduje o wielkich interesach, wielkich zyskach. Aż tyle i ... niestety nic więcej.

Życzę Państwu, aby może za kilka lat to się zmieniło. Na razie, głównym tematem jest u nas kolejny cykl afer... No, ale to znamy wszyscy z naszych mediów. Szkoda w Internecie na to dodatkowego miejsca.


Kontakt z autorem: waskodagama@autograf.pl

oprac. : WaskodaGama / WaskodaGama WaskodaGama

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: