eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPolska › Tydzień 5/2005 (31.01-06.02.2005)

Tydzień 5/2005 (31.01-06.02.2005)

2005-02-06 23:57

Przeczytaj także: Tydzień 52/2004 (20-26.12.2004)

  • W opinii Komisji Europejskiej Polska ma małe szanse, by do 2007 roku spełnić kryteria unijne, by wejść do strefy euro w 2009 roku. Bez zmian w naszym systemie finansów publicznych Polska nie jest w stanie obniżyć swojego deficytu poniżej 3%.
  • W I kwartale tempo wzrostu gospodarczego naszego kraju może spaść poniżej 4%.
  • Według GUS w grudniu bezrobocie w Polsce było na poziomie 19,1% (w listopadzie 18,7%. Prognozy przewidują w styczniu 19,4-19,5%.
  • Zakłady należące do koncernów samochodowych (Opel, Fiat-GM Powertrain, Isuzu i Volkswagen) działające w specjalnych strefach ekonomicznych SSE uzyskały w roku ubiegłym ulgi podatkowe nie przekraczające łącznie 258 mln zł. Ich poziom jest monitorowany przez UOKiK oraz instytucje unijne.
  • Powstaje Holding Koksowo-Węglowy. Wiodącą role w nim będzie miała Jastrzębska Spółka Węglowa i trzy koksownie: Przyjaźń, Zabrze i Wałbrzych. Polska jest w Europie największym producentem koksu i drugim producentem w świecie (za Chinami). W 2003 roku wyeksportowaliśmy 5 mln ton. Kraje europejskie importują rocznie ok. 10 mln ton, z czego Polska dostarcza 5,2 mln ton. Kontrolą nad tą koncepcją zainteresowany jest największy światowy producent stali Mittal Steel.
  • Do 7 lutego odbędzie się jeszcze jedna runda negocjacji polskiego MSP z Eureko. Po tym terminie można spodziewać się ogłoszenia werdyktu przez komisję arbitrażową.
  • Polska liczy na zmianę decyzji Ukrainy w sprawie sposobu wykorzystania rurociągu Brody - Odessa. Przedłużony byłby wówczas rurociąg do Płocka, na co moglibyśmy uzyskać kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. EBI udzielił już Polsce pożyczki w kwocie 1,68 mld euro, w tym na sfinansowanie uniwersyteckich projektów badawczych (375 mln euro), a dla PKP (300 mln euro). W sumie od 1990 roku EBI pożyczył nam 8,9 mld euro.
  • Polska zaczyna bardziej niż dotąd wiązać swój przemysł obronny z krajami Unii Europejskiej. Prowadzone są rozmowy z Europejską Agencją Obronną (EAO).
  • Rosja jest zainteresowana rozwojem szerokotorowej Linii Hutniczo-Siarkowej do Sławkowa (Huta Katowice) i budową terminalu na jej końcu w formie spółki z jej udziałem. Według rosyjskich ocen terminal obsługiwałby rocznie 100-120 tys. kontenerów. Polskie władze szacują przeładunek w pierwszym etapie na 35 tys. kontenerów.
  • Jak było do przewidzenia zostały złożone dwie oferty na zakup Huty Częstochowa (ukraiński Donbas i Mittal Steel).

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

STAROŻYTNA GRECJA, RAY CHARLES I POLSKA RZECZYWISTOŚĆ

Nigdy nie ukrywałem swoich fascynacji starożytną Grecją i dawnym Rzymem, chociaż to drugie imperium do dziś darzę nieco mniejszą sympatią. Ten podziw dla dawnej Grecji i Greków, których dzieła przetrwały do dziś przyczyniły się do tego, że kiedyś dla kandydatów na menedżerów napisałem coś większego, co później nazwałem "Korespondencjami z Olimpu".

Jeśli spojrzeć na to, co z tamtych greckich czasów pozostało do dziś, to są to wielkie dzieła ludzkich umysłów i rąk. Jeśli teraz myślę o antycznym Olimpie, to przede wszystkim widzę tych, którzy dzięki swoim niepospolitym talentom, ale i wielkiej woli aktywnego działania, a także mimo licznych przeszkód weszli na swój Olimp.

Gdy zacząłem pisać ten komentarz usłyszałem Raya Charlesa śpiewającego "Georgia On My Mind". Ray odszedł od nas, ale już za swojego życia wszedł na Olimp i myślę, że na nim pozostanie. Wszedł nań mimo, że pochodził z biednej rodziny, a matka (one zawsze zrobią wszystko, by ich synowie nie tracili wiary w siebie) zawsze mu powtarzała "jesteś niewidomy, ale nie głupi, straciłeś wzrok, ale nie rozum". Ona była ciężko pracującą praczką, ale była prawdziwą matką. On zaś dowiódł tego, że jest synem godnym takiej dzielnej matki wchodząc na sam szczyt mimo, że po drodze miał wiele przeszkód, bo startował przecież w czasach segregacji i urzędowego rasizmu, a i nie obce mu były upadki (znane jest jego wieloletnie uzależnienie, od którego uwolnił się).

Ze sporego dystansu obserwuję polski krajobraz. Ten dystans nie wyznacza mój zaawansowany wiek, lecz zdobyta wiedza, latami weryfikowane doświadczenie i znajomość generalnych reguł, jakimi rządzi się życie społeczne. Do aktywnej obserwacji skłania mnie ciekawość otaczającego mnie świata i chęć poznania mechanizmów stojących za dziejącymi się wokół nas wydarzeniami, zjawiskami i procesami.

Człowiek jest logicznie skonstruowany, jego oczy są umieszczone tak, by mógł spoglądać w przód, przed siebie, w kierunku poruszania się. By idąc mógł dostrzec przeszkody a nawet niebezpieczeństwa, ale też, by mógł dostrzec nowe możliwości i szanse. Jeśli będzie spoglądał za siebie zbyt cząsto lub w krańcowym przypadku tylko za siebie, może utracić wiele z tego, co jest w jego możliwościach, jego wyniki mogą być dalekie od potencjalnych możliwości, a nawet może nie dojść tam, gdzie zmierzał.

PRZESZŁOŚĆ JEST WAŻNA, JEŚLI MA ISTOTNE ZNACZENIE DLA PRZYSZŁOŚĆI!

Kogo dziś interesuje to, że czołowe postacie greckiej historii należały do klasy ludzi kultywujących niewolnictwo, że mieli różne upodobania i preferencje seksualne. Liczą się wyjątkowe dzieła ludzi tego okresu. Nikt dzisiaj nie kwestionuje wielkości Raya z tego powodu, że nadużywał narkotyków. Nikt też nie kwestionuje osiągnięć i klasy byłego prezedenta Clintona, któremu zdarzyła sie przygoda ze stażystką i publiczne kłamstwo na ten temat. Amerykanie z żalem wspominają dziś stabilną gospodarkę tego okresu nie obarczoną rekordowymi deficytami (tak budżetowym, jak i na rachunku bieżącym) i wysoką pozycję ich waluty na światowych rynkach.

Kiedyś czytałem dziewiętnastowiecznego Schopenhauera-twórcę systemu filozoficznego głoszącego, że świat jest makabrycznym i absurdalnym widowiskiem... itp. W pewnym fragmencie swoich rozważań powiedział, że najczęstszą, a zarazem najprymitywniejszą metodą walki ludzi między sobą jest udawadnianie wpierw, że ktoś jest "murzynem", by potem zadać już retoryczne pytanie: czy murzyn może mieć rację? Niekiedy przyglądajac się "medialnej" Polsce mam wrażenie, że ten filizof pisał także do nas Polaków... Mam też dziwne podejrzenia, że podobnie do naszego pokolenia w swoim Weselu skierował Wyspiański przestrogę zaczynającą się od: "miałeś chamie złoty róg.... którą wszyscy pamiętamy od szkolnych lat.

Mamy za sobą piętnaście lat od przełomu polityczno-gospodarczego w Polsce i wiele wyzwań przed nami. Starajmy się patrzeć przede wszystkim w przód, dostrzegać to, co jest przed nami, a nawet przed naszymi nogami, bo droga przed nami jest długa i wyboista...

A teraz tradycyjnie wróćmy do naszych baranów!
Nie wymaga wielkich umiejętności wyciągnięcie wniosków z połączenia tych dwóch wyżej przedstawionych informacji.

Coraz więcej wiemy o polskiej gospodarce w roku 2004. Wzrost gospodarczy w roku ubiegłym wyniósł 5,4% w stosunku do roku 2003. Ten wynik jest dobry, a nawet bardzo dobry w stosunku do wyników w poprzednich latach, a także w porównaniu z krajami unijnej "15". Z drugiej jednak strony okazał się on nieco słabszy niż przewidywano, bo apetyty nasze były większe wychodząc z oceny trzech pierwszych kwartałów ubiegłego roku. Ten niedosyt wynika ze słabszych wyników uzyskanych w czwartym kwatale (w I kw. wzrost ten wyniósl 6,9%, w II kw. 6,1%, w III kw. 4,8%, a w IV kw. spadł do 4,1%). Kontynuujemy dobrą passę w rozwoju współpracy gospodarczej z zagranicą. Eksport wzrósł o 25% (liczony w euro), co przyczyniło się do wzrostu PKB o 0,5% punktu procentowego. Głównym czynnikiem obecnego wzrostu gospodarczego był i jest popyt krajowy. Niższy prognozowany był wzrost konsumpcji (ogółem był na poziomie 2,8%, a indywidualnie wyniósł 3,2%). W poszczególnych kwartałach wzrost poziomu indywidyalnej konsumpcji wyniósł: I kw. - ,9%, II kw. - 3,8%, III kw. - 3,5%, a w IV kw. 1,5%. Inwestycje przez trzy kwartały rosły w tempie 3,7% (w I kw. -3,5%, w II kw.-3,6%, w III kw.-4,1%), by za cały rok wzrosnąć o 5,1%. Był to skutek wyraźnego wzrostu wydatków inwestycyjnych w IV kwartale (7,2%).

Amerykański Fed w ostatnią środę ogłosił podwyżkę stóp procentowych. Ta przewidywana przez ekspertów decyzja oraz dobre wiadomości z amerykańskiego rynku pracy już od kilku dni przyczyniały się do wzrostu wartości USD wobec euro. Dziś jest to już tylko 1,297 USD/euro. Wśród ekspertów nie ma dziś zgodności co do dalszego kierunku zmian kursu tych walut. Jednak większość z nich jest zdania, że w dłuższym horyzoncie czasowym utrzyma się spadkowa wartość USD, ponieważ niewiele wskazuje na to, że nastąpi jakaś istotna zmiana w wielkości amerykańskiego deficytu handlowego i budżetowego.

Równocześnie wobec obu tych walut rośnie wartość złotego. Z tego, co powiedziałem na początku wynika, że wartość złotówki bardziej rośnie wobec euro, niż wobec USD. Zagraniczni inwestorzy kupują polską walutę. Pytaniem trudnym do odpowiedzi jest to, do jakiej wartości wzrośnie wartość złotego. Zagraniczni eksperci wskazują na 3,85 zł/euro, jako tą dolną granicę.

Już od dłuższego czasu zwracamy uwagę na wpływ umacniania się złotówki na naszą gospodarkę. Musimy mieć świadomość jak dużą rolę odgrywa w naszym rozwoju gospodarczym nasz eksport. Jeśli na poczatku 2004 roku za euro płacono ponad 4,9 złotego, to dzisiejszy spadek wartości europejskiej waluty do poniżej 4 zł/euro jest dotkliwym ciosem dla eksporterów. Prezentuję pogląd, że może to mieć istotny wpływ na obniżkę planowanego tempa wzrostu gospodarczego. Wydaje się, że "piłeczka" jest dziś po stronie RPP. Już widać pierwsze skutki w postaci spadku dynamiki wzrostu eksportu. I trzeba być niezwykłym optymistą, by wierzyć w to, że tak duży spadek wartości euro nie wpłynie na sytuację w małych i srednich firmach zaangażowanych w eksport.

NBP winien być konsekwentny. W przedostatnim swoim raporcie wskazywał on, że granica opłacalności eksportu dla wiekszości firm wynosi 4,2 zł/euro, później twierdził, że ta granica jest na poziomie 4,15 zł/euro, ostatnio wskazał na 4,0 zł/euro, a dziś kurs euro jest na poziomie 3,97 zł/euro. Nasi eksperci już w połowie ubiegłego roku zwracali uwagę na zbyt nerwową reakcję RPP na wzrost inflacji wywołany wejściem do Unii w oparciu (jak się okazalo) o wadliwą metodologicznie projekcję rozwoju inflacji. Wówczas trzy razy miesiąc po miesiącu podwyższono stopy procentowe. Tego typu decyzje dają skutek dopiero w dłuższym horyzoncie czasowym, natomiast mają wpływ na napływ środków od poważnych inwestorów, a także napływ kapitału spekulacyjnego. To zaś winduje wartość złotówki. Mimo to RPP utrzymuje nastawienie restrykcyjne, zamiast (jak to sugerują liczni specjaliści) już je zmienić na neutralne. Jeśli nic szybko się nie zmieni, to należy liczyć się ze spadkiem tempa wzrostu gospodarczego, spadkiem tempa wzrostu eksportu, wzrostem importu, kłopotami budżetowymi, kłopotami firm eksportowych....

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: