Środowisko pracy: podstawą elastyczność

Przeczytaj także: Elastyczność w pracy poprawia efektywność

Jednak, jak wskazuje Regus, aby iść naprzód, konieczna będzie również zmiana wzorców oraz miejsc pracy.

Budynki komercyjne i ludzie dojeżdżający do nich emitują najwięcej dwutlenku węgla. Można więc powiedzieć, że biuro, które zupełnie nie narusza równowagi ekologicznej, to biuro nieistniejące. W przyszłości firmy zaczną traktować biura jako ostatnią deskę ratunku, jednak już teraz mogą obniżyć poziom emisji dwutlenku węgla, zmniejszając liczbę wynajmowanych nieruchomości oraz lepiej nimi zarządzając. Wiąże się to z wprowadzeniem technologii bardziej przyjaznych środowisku naturalnemu, jak np.: systemy oświetlenia i chłodzenia oraz przechowywanie danych za pomocą usługi „cloud storage” zamiast w fizycznych centrach danych.

Regus podaje, że aby zmniejszyć czas dojazdu do pracy oraz obciążenie pracowników i systemów transportu, firmy muszą połączyć tradycyjne biura z nowymi rozwiązaniami, takimi jak przestrzenie biurowe do wynajęcia oraz centra spotkań. Co więcej, aby podwyższyć efektywność pracowników mobilnych w ich współpracy z klientami, firmy muszą wprowadzić takie rozwiązania jak zadaniowy styl pracy, przestrzeń biurowa na żądanie oraz elastyczność pracy – wspomagane przez nową technologię.

Korzystanie z „trzeciej przestrzeni”

Z badania wynika, że na przeszkodzie do wprowadzenia tej wizji w życie stoi obecnie brak dostępnej alternatywnej przestrzeni roboczej. Kawiarnie oraz hotele nie sprzyjają efektywnej, wydajnej pracy, a choć przestrzenie biurowe do wynajęcia spełniają te kryteria, muszą one stać się środowiskiem bardziej wspomagającym kreatywność (choć niekoniecznie muszą posiadać pięć gwiazdek).

Nowa „trzecia przestrzeń”, umiejscowiona gdzieś pomiędzy biurem firmy a domem, będzie konieczna, by stworzyć w przyszłości dostęp do biur tymczasowych, sporadycznie wykorzystywanych. Idzie to w parze z procesem, w którym pracownicy zdają sobie sprawę, że nie muszą pracować w jednym tylko miejscu.

Przykładem takiej „trzeciej przestrzeni” mogą być już istniejące: klub Polskiej Rady Biznesu w Pałacu Sobańskich w Warszawie, gdzie oprócz sal konferencyjnych członkowie klubu mają do dyspozycji restaurację i bar, prywatny klub The Hospital Club w Londynie, gdzie dyrektorzy wyższego szczebla działający w sferze mediów mogą pracować, spotykać się i jeść; formalne miejsca pracy rezerwowane dzięki członkostwu, takie jak centrum Berkeley Square firmy Regus; lub miejsca publiczne jak Biblioteka Brytyjska, gdzie stworzono strefę do pracy i spotkań z bezpłatną siecią bezprzewodową.

Regus zauważa, iż możliwość pracy w domu i większa, trzecia przestrzeń umożliwią wprowadzenie multicentrycznego stylu pracy – niezbędnego do ograniczenia braku mobilności w mieście oraz dającego firmom i pracownikom więcej elastyczności i redukującego koszty. Praca nie będzie już kojarzona z budynkiem – gdy granice zacierają się, powstają lepsze, bardziej wydajne miejsca pracy. Pracownicy udawać się będą na przykład do lokalnego punktu firmy, aby skorzystać z jej zasobów i podłączyć się do sieci.

Biorąc pod uwagę taki kierunek rozwoju, logicznym staje się fakt, że portfel nieruchomości firm będzie musiał zostać dopasowany, poczynając od analizy strategicznej nieruchomości, po analizę rzeczywistych kosztów zajmowania i użytkowania budynku. Badanie specjalistów z Unwired dowodzi, że w przeciętnym biurze w dowolnym czasie wybranym momencie nie używa się 55% biurek, a sale spotkań są często niedostępne.

Firmy mogą przyczynić się do zmian zmniejszając liczbę nieruchomości, co wiąże się na powrót ze zrównoważeniem oraz nowymi sposobami pracy. Trzydziestoprocentowa redukcja przestrzeni biurowej prowadzi do obniżenia emisji dwutlenku węgla o 30%.