eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaEuropa › Europa: wydarzenia tygodnia 40/2015

Europa: wydarzenia tygodnia 40/2015

2015-10-04 14:30

Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 39/2015

  • Według Eurostatu (urząd statystyczny Unii Europejskiej) stopa bezrobocia w strefie euro w sierpniu (po uwzględnieniu czynników sezonowych) wyniosła 11,0 proc. czyli bez zmian wobec poprzedniego miesiąca.
  • Według unijnego urzędu statystycznego Eurostat ceny produkcji sprzedanej przemysłu (PPI) w strefie euro spadły o 0,8% m/m i zmniejszyły się o 2,6% licząc r/r.
  • Czternaście państw unijnych poinformowało Komisję Europejską, że zakaże na swoim terytorium upraw organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO).
  • Z raportu Niemieckiego Stowarzyszenia Energetyki i Gospodarki Wodnej wynika, że Niemcy w ciągu 8 lat zainwestowały w OZE 120 mld euro.
  • PAO Gazprom i Wintershall Holding zakończyły wymianę aktywów. W wyniku umowy Gazprom zwiększył swoje udziały w europejskich firmach zajmujących się handlem i magazynowaniem gazu: WINGAS, WIEH i WIEE, do 100 proc.
  • Trwa spór Gazpromu z Komisja Europejską. Rosyjski koncern oświadczył, że nie uznaje żadnego z zarzutów postawionych mu przez Komisję Europejską, a dotyczących stosowania praktyk monopolistycznych,. Jednak trzeba dodać, że kilka dni wcześniej Gazprom przedstawił kompromisowe rozwiązanie tego sporu.
  • Volkswagen ma coraz większe problemy z powodu skandalu z fałszowaniem pomiarów emisji spalin. Może ono znajdować się w ok. 11 mln pojazdów na całym świecie. Volkswagen stracił już od "wybuchu" skandalu 27 mld euro, ale to dopiero początek. Chodzi o pojazdy marki Volkswagen, Audi, Skoda i Seat. Firma Skoda, należąca do koncernu Volkswagen, poinformowała w poniedziałek, że 1,2 mln aut tej marki na świecie miało instalowane oprogramowanie umożliwiające fałszowanie wyników testów spalin z silników. Firma Audi poinformowała, że 2,1 mln aut tej marki na świecie miało instalowane oprogramowanie. Już wiadomo, że Prawne dochodzenie w tej sprawie jest prowadzone nie tylko w USA, ale też w Belgii, Francji, Włoszech, Szwecji, Niemczech i Hiszpanii. Już wiemy, że oprogramowanie umożliwiające fałszowanie wyników testów toksyczności spalin silników Diesla na zamówienie Volkswagena wykonała firma Bosch i dostarczyła go w 2007 r. ale uprzedziła, że ich instalowanie seryjne będzie nielegalne.
  • Na początku września przedstawiciele Gazpromu, niemieckich firm E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, austriackiego OMV i francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy Nord Stream 2. Nowa dwunitkowa magistrala gazowa będzie miała zdolność przesyłową 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. W Brukseli panuje opinia, że ta inwestycja nie zwiększy bezpieczeństwa energetycznego UE, jeśli będzie służyć zamknięciu przesyłu gazu przez Ukrainę. Warto tu dodać, że Rosja wykorzystuje obecnie 55-56 proc. przepustowości, jeśli chodzi o eksport gazu do Europy. Uruchomienie nowej magistrali spowoduje, że Ukraina straciłaby przychody z tytułu transferu gazu i możliwość odwróconego przesyłu gazu. Także kraje w Europie Środkowej, jak Słowacja, Czechy, Węgry, ale także Bułgaria i Zachodnie Bałkany byłyby w trudnej sytuacji.
  • Ciekawą opinię dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej przedstawiła agencja ratingowa Moody's Investors Service. Co prawda ratingi tych krajów są korzystne, bo Polska (rating A2, perspektywa stabilna), Czechy (A1, stabilna) i Słowacja (A2, stabilna) jednak mają one przed sobą wyzwania natury politycznej i zewnętrznej. Uważa ona, że dopiero te wyzwania mogą okazać się testem dla ich odporności makroekonomicznej.
  • Trwają działania rządów republik nadbałtyckich zmierzających do zmniejszenia swojego uzależnienia od dostaw rosyjskiego gazu. Litwa ma w dyspozycji ruchomy terminal LNG w porcie w Kłajpedzie, gdzie został zakotwiczy statek typu FSRU (Floating Storage and Regasification Unit) wzięty na 10 lat w leasing od norweskiej firmy Hoegh LNG z opcją odkupu po tym okresie. Terminal działa i może przyjmować 2-3 mld m sześc. gazu rocznie. Ostatnio oficjalnie uruchomiono gazociąg Kłajpeda - Kurszany. W ten sposób powstała możliwość przesyłu gazu z litewskiego terminala LNG na Łotwę i do Estonii. Warto dodać, że Litwa zużywa 3 mld m sześc. tego paliwa rocznie, dotąd w całości dostarczanego przez Gazprom przez Białoruś. Estonia potrzebuje 700 mln m sześc., a Łotwa 1,7 mld m sześc. gazu rocznie.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

Niemiecki HSM woli budować niszczarki do dokumentów w Europie. Korzyści z inwestycji w Chinach coraz mniejsze

Chiny przestają być atrakcyjnym miejscem do budowy fabryk. HSM, producent urządzeń do niszczenia dokumentów i nośników danych, stara się utrzymać swój potencjał w Europie, na czym korzystają także polscy dostawcy podzespołów do niszczarek tej firmy.

HMS posiada trzy zakłady produkcyjne w Niemczech oraz spółkę joint venture w Chinach. Z biegiem lat w strukturze firmy wykształciły się dwa ośrodki produkcji urządzeń do niszczenia dokumentów: w Niemczech, gdzie znajduje się największa liczba producentów tego typu urządzeń, oraz właśnie w Chinach.

– Z biegiem lat korzyści płynące z produkcji w Chinach zniknęły – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Marcin Sobaniec, ekspert HSM Polska. – Koszty pracy wzrosły znacząco, Chińczycy podnieśli też wyraźnie jakość, w związku z tym dzisiaj korzyści wynikające z produkcji w Chinach nie są tak jasne i klarowne, jak były jeszcze 5 czy 10 lat temu. Dlatego dziś producenci niemieccy skupiają się na tym, żeby utrzymać produkcję w Europie przy jednoczesnym wykorzystaniu pewnych korzyści, które są w produkcji w Chinach, a dotyczy to głównie produkcji małych urządzeń o niewielkich wydajnościach. Nie planujemy rozbudowy czy budowy produkcji w Polsce, natomiast już dziś możemy powiedzieć, że polscy producenci dostarczają podzespoły do firm w Niemczech.

Marcin Sobaniec mówi, że trudno oszacować potencjał sprzedaży niszczarek w Polsce, ponieważ żaden z producentów urządzeń do niszczenia dokumentów nie publikuje danych o swoich obrotach w tej kategorii urządzeń. Dodaje jednak, że pobieżne szacunki mówią, że jest to rynek wart kilkadziesiąt milionów złotych.

– Każdy, kto produkuje dokumentację papierową, powinien być zainteresowany urządzeniem do niszczenia dokumentów. Każde przedsiębiorstwo, które przetwarza swoje dane, które wytwarza dokumenty, powinno mieć takie urządzenie. Popyt na rynku w ostatnich latach jest mniej więcej taki sam, natomiast udział w rynku poszczególnych producentów zmienia się z roku na rok.

Branża urządzeń do niszczenia dokumentów nie jest sektorem, w którym szybko następują modyfikacje sprzedawanych urządzeń. Wprawdzie producenci starają się oferować użytkownikom nowe funkcjonalności czy urządzenia o wyższych parametrach technicznych, jednak z uwagi na oczekiwania rynku nowe serie produktowe są wprowadzane co 5 czy 10 lat.

– Urządzenia do niszczenia dokumentów sprzedajemy pośrednio, czyli poprzez sieć dilerską – zwraca uwagę ekspert HSM Polska. – Natomiast nasze szacunki wskazują, że 50-70 proc. odbiorców to klienci sektora publicznego. Pozostałą część stanowią firmy prywatne, zupełnie marginalną stanowią klienci indywidualni. W zakresie urządzeń do przetwarzania odpadów głównym odbiorcą są sieci handlowe, a jest to związane z ich dynamicznym wzrostem w ostatnich latach. I kolejnym dużym klientem są oczywiście regionalne instalacje przetwarzania odpadów komunalnych, gdzie instalowane są największe urządzenia do zagęszczania i prasowania odpadów.

Zarówno HSM Polska, jak i cała firma spodziewa się w tym roku jednocyfrowego wzrostu przychodów. Spółka HSM Polska odpowiada za około 10 proc. przychodów całej firmy.

– Inwestujemy zarówno w procesy, które usprawniają produkcję, jak i w nowy park maszynowy. W zeszłym roku przeznaczyliśmy 4 proc. przychodów na inwestycje – deklaruje Marcin Sobaniec z HSM Polska.

Przyznaje, że trudno jest powiedzieć, ile firma wydaje na innowacje, badania i rozwój, ponieważ w każdej z fabryk wygląda to trochę inaczej. Regularnie inwestuje natomiast w kadrę pracowniczą.

– Firma zatrudnia około 800 osób, a fabryka współpracuje ze szkołą zawodową, która po każdym z trzech lat nauki przysyła praktykantów na szkolenia, które trwają 2 czy 3 miesiące. Podczas tej nauki praktykanci uczą się pracy w fabryce, a po skończeniu szkoły mają możliwość zatrudnienia się w przedsiębiorstwie. Praktykanci oczywiście otrzymują wynagrodzenie za czas przepracowany w firmie.

Marcin Sobaniec, ekspert HSM Polska

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: