ARSS: salony kosmetyczne i fryzjerskie 2010

Przeczytaj także: Branża beauty w kłopotach. Długi przekraczają 45 mln zł

W raporcie czytamy, że w segmencie salonów fryzjerskich na rozwój poprzez franczyzę zdecydowało się dotychczas dziewięć firm, mają one łącznie ok. 180 jednostek, co oznacza miażdżącą dominację salonów niezależnych, których liczbę szacuje się na blisko 30 tysięcy. Wartość rynku usług fryzjerskich w Polsce to ponad 4 mld zł, tak więc jeden salon generuje średnio ok. 150 tys. zł przychodów rocznie. W sieci franczyzowej, zwłaszcza pod znaną ekskluzywną marką można jednak liczyć na lepsze wyniki, np. salon Jean Louis David powinien docelowo generować 100-150 tys. zł przychodów w ciągu miesiąca.

Mimo to niezależne salony na przystąpienie do sieci decydują się rzadko, najczęściej robią to osoby, które dopiero chcą uruchomić tego typu biznes. Sprawdzone standardy działania, know-how, a przede wszystkim znana marka dają im większe poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza że w Polsce na franczyzę postawiły przede wszystkim sieci zagraniczne, które w różnych krajach mają już kilkaset, a niekiedy nawet ponad 1000 salonów.

Polska kontra Francja

ARSS podaje, iż palma pierwszeństwa należy jednak do polskiej firmy - wywodzącego się z Bielska-Białej Trendy Hair Fashion. Pod tą marką działa w naszym kraju ponad 70 salonów, w tym tylko 5 własnych. Uruchomienie takiej placówki to łączny koszt rzędu 80-100 tys. zł, co czyni z tego systemu jeden z najtańszych w tej branży. THF posiada także własną akademię, w której młodzi adepci sztuki fryzjerskiej przygotowywani są do pracy w salonach tej marki.

Element szkoleniowy jest zresztą istotną częścią rozwoju większości sieci franczyzowych. Zgodnie przyznają one bowiem, że edukacja fryzjerska to Achillesowa pięta tego sektora w Polsce. Tak więc własną akademię uruchomiła także firma Deco rozwijająca sieć Gabriel Professional, Berendowicz&Kublin, Franck Provost oraz Pierre Lupina. Na podobne rozwiązanie zdecydowało się też kilka sieci, które tworzą jedynie placówki własne np. Lovely Look (18 jednostek) czy Hair Coif (14 jednostek). Powyższe zestawienie pokazuje wyraźnie, że przeważają w Polsce sieci francuskie. Wśród nich wyróżnia się Jean Louis David. Pod tą marką działa już ponad 1000 salonów na całym świecie, z czego w Polsce 32. Rozwija je tutaj firma Provalliance Poland, która ma 23 salony własne, zaś dziewięć należy do franczyzobiorców. W ubiegłym roku część franczyzobiorców zwróciła się do Provalliance z prośbą o przejęcie ich salonów. Było to związane z zaostrzeniem warunków umów franczyzowych dotyczących m.in. przestrzegania procedur związanych ze standardami sieci. Kilka salonów wówczas wykruszyło się z sieci i zostało przejętych przez L'Oréal Professionnel Salon Express (marka dla sieci partnerskich salonów, w ramach której funkcjonuje grubo ponad 100 salonów w Polsce). Ze względu na wysokie koszty inwestycji (300-350 tys. zł) JLD pozyskuje 1-2 franczyzobiorców rocznie. W tym roku już jedna taka placówka została uruchomiona, niewykluczone, że do końca roku nastąpi jeszcze tylko jedno otwarcie – salonu własnego.