eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPolska › Tydzień 37/2009 (07-13.09.2009)

Tydzień 37/2009 (07-13.09.2009)

2009-09-12 19:39

Przeczytaj także: Tydzień 36/2009 (31.08-06.09.2009)

  • Według MF tegoroczny deficyt budżetowy będzie niższy o blisko 5 mld zł od zakładanego (tegoroczny deficyt będzie niższy od planowanych 27,2 mld zł i wyniesie 22,5 mld, ponieważ dochody będą wyższe o 4,7 mld zł (planowano 272,9 mld zł). Według MF potrzeby pożyczkowe netto Polski też będą mniejsze (bo wyniosą 52,1 mld zł zamiast wcześniej planowanych 56,7 mld zł).
  • Minister Rostowski niedawno szacował, że na operacjach finansowych NBP zarobił już 13,7 mld zł. Eksperci prognozują, że bank centralny będzie mógł wpłacić do budżetu w 2010 roku nawet 6 mld zł z tegorocznego zysku. To pozwoli zmniejszyć przyszłoroczny deficyt budżetowy przyszłego roku z 52,2 do 46,2 mld zł.
  • Forum Ekonomiczne w Krynicy. Według M. Boniego obecny kryzys to zagrożenia, ale także szansa na wzrost konkurencyjności firm. Zmniejszają one zatrudnienie, zmieniają organizację i technologię. Po takich zmianach nierzadko stają się silniejsze i bardziej konkurencyjne. Jednak zaznaczył, że niejednokrotnie polskie firmy będą musiały przeprowadzić „reorientację firmy, a nawet całkowicie zmienić profil produkcji”. Rząd poprzez Bank Gospodarstwa Domowego będzie zapewniał wsparcie w ramach programu poręczeń i gwarancji kredytowych (5 mld zł).
  • Rynki niekorzystnie zareagowały na rządową informację o wysokości przyszłorocznego budżetu słabą reakcją (zmniejszonym popytem) na aukcje polskich obligacji. Istnieją uzasadnione podejrzenia, że problemem może okazać się pokrycie wszystkich potrzeb pożyczkowych budżetu. Przy zaplanowanym deficycie budżetowym na 2010 rok na poziomie 52,2 mld potrzeby pożyczkowe brutto wzrosną ze 163 mld zł obecnie, do 204 mld zł.
  • Polska od lat dyskutuje o bezpieczeństwie energetycznym i zapewnieniu sobie dostaw surowców energetycznych. W tym czasie państwa Unii Europejskiej zbudowały 13 terminali do skroplonego gazu (LNG)... Decyzję o budowie terminalu LNG rząd D. Tuska podjął w 2008 roku, a gazoport ma zacząć działać 30 czerwca 2014 r.
  • W rankingu Deloitte polski koncern naftowy PKN Orlen po raz czwarty z rzędu zajął pierwsze miejsce w rankingu 500 największych przedsiębiorstw Europy Środkowej. Za Orlenem uplasował się węgierski MOL, a w pierwszej dziesiątce znalazły się również CEZ, Naftogaz, PGE i PGNiG.
  • Rząd chce sprzedać warszawską giełdę Giełdę Papierów Wartościowych. Kandydatem na inwestora jest Deutsche Boerse.
  • Rosja uzależnia zwiększenie dostaw gazu (potrzeba nam dodatkowo 2,3 mld m³) do Polski od zwiększenia wpływów Gazpromu na gazociąg do Niemiec i chce, aby akcje spółki EuRoPol Gaz (właściciela gazociągu tranzytowego do Niemiec) zostały podzielone równo między Gazprom oraz Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Obecnie Gazprom i PGNiG mają po 48% akcji EuRoPol Gazu, a 4% ma spółka Gas-Trading (w tej firmie PGNiG ma 43%, Gazprom ma 16%, a 36% należy do Bartimpeksu Aleksandra Gudzowatego.
  • Polska państwowa spółka gazownicza Gaz System zamierza wybudować w okolicach Cieszyna połączenie z siecią gazociągów w Czechach, które należą do niemieckiego koncernu RWE. Od 2011 r. tą rurą do Polski mogłoby dopływać 0,5 mld m³ gazu, a po 2015 r. nawet 2-3 mld m³ rocznie.
  • Mamy nadprodukcję zbóż (ok. 6 mln ton). Być może będzie teraz przepisowa możliwość wykorzystania ich na produkcję energii elektrycznej. Planuje się zakwalifikowanie ich do odnawialnych źródeł energii. Rolnikom dałoby to nowy rynek zbytu i większe zyski, bo produkcja prądu z odnawialnych źródeł energii jest wysokoopłacalna.
  • Według A. Grada sprzedamy nie 100, lecz najwyżej 10% grupy energetycznej Tauron.
  • Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedało w transakcjach pakietowych pozostałe akcje Banku BPH SA (3,7%) za 67 mln złotych.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

STANOWCZO ZBYT WIELE EMOCJI JEST DZIŚ W SPRAWACH POLITYKI GOSPODARCZEJ

Kilka problemów ostatnio zwróciło moją uwagę w kończącym się tygodniu. Jednym z nich jest sytuacja polskiej gospodarki i perspektywy jej rozwoju w przyszłym roku. Niestety odniosłem wrażenie, że spraw tych nie można analizować w oparciu o wypowiedzi tych, którzy dziś, w parlamencie decydują o konkretnych rozwiązaniach gospodarczych. Zdecydowana większość z tych wypowiedzi wymyka się bowiem z logiki biznesowej, przypominając swoim stylem bardziej jarmark, a nawet magiel. Jeśli do tego dodać rzucające się w oczy (dokładniej mówiąc w „uszy”) oznaki braku solidnej wiedzy gospodarczej, a także nadmiar emocji tłumiącej zdolność do logicznego, dalekowzrocznego myślenia, to atmosfera wokół naszej gospodarki zaczyna być niepokojąca. Mówią to obserwatorzy naszego życia politycznego, poświęćmy i my temu problemowi nieco więcej uwagi...

Na początku roku w jednym z komentarzy zwróciłem uwagę na bardzo dobre, racjonalne zachowanie rządu, który walczył w mediach z próbami podgrzewania temperatury katastroficznymi opiniami i prognozami. Zdecydowano się na cięcia w wydatkach, nie przyjęto koncepcji utrzymania poziomu wydatków na niezmienionym poziomie i zwiększenia deficytu. Oceniam, że to była dobra koncepcja. Dopuszczenie do paniki uderzyłoby w nasz system bankowy, a przy tym wywołałoby negatywną reakcję konsumentów, redukujących wydatki. Także uruchomienie kosztownego programu stymulującego gospodarkę nie dałoby efektów, podobnie jak w innych krajach. W rezultacie konsumpcja w pierwszym półroczu wzrastała, a słaba złotówka okazała się dla eksporterów korzystnym lekarstwem na podniesienie konkurencyjności ich ofert, wobec dużych spadków PKB u naszych zagranicznych odbiorców. Do tego większość menedżerów i firm nie straciła wiary w sukces i intensywnie walczyła o klientów. Wynik znamy: uniknięcie recesji i spadku PKB liczonego r/r.

Cudów jednak nie ma. Kryzys odbija się na gospodarce i w połowie roku była realna potrzeba zwiększenia deficytu, bo rezerwy w redukcji wydatków budżetowych wyczerpały się. Ktoś mówi, że mogliśmy na początku zwiększyć nowelizować budżet i zwiększyć deficyt. Gdybyśmy tak zrobili nie redukując wydatków sytuacja byłaby znacznie gorsza. Swoją drogą zastanawiam się dlaczego w końcu roku nie zatrzymano na rok, lub dwa wprowadzenia w życie znanych obniżek danin od społeczeństwa, w tym podatków. Specjaliści oceniają, że w ten sposób wpływy do budżetu zmniejszyły się o kilkanaście mld zł. Gdyby to zrobiono, nie byłoby potrzeby nowelizacji budżetu, nie byłoby teraz dużych obaw, że dług publiczny przekroczy 55%PKB z wszystkimi ustawowymi konsekwencjami. Gdyby równocześnie w tym roku sensownie skorygowano zasady płacenia KRUS....

Zbliżamy się do końca III kwartału. Nie wiadomo, czy utrzymamy się w elitarnej grupie krajów, w których jest wzrost PKB liczony r/r tak za trzy kwartały, jak i kw/kw. Jednak już dziś MF poinformowało o pozytywnej korekcie mówiąc, że tegoroczny deficyt budżetowy będzie niższy o blisko 5 mld zł od zakładanego (tegoroczny deficyt będzie więc niższy od planowanych 27,2 mld zł i wyniesie 22,5 mld), ponieważ dochody będą wyższe o 4,7 mld zł (planowano 272,9 mld zł). Według MF potrzeby pożyczkowe netto Polski też będą mniejsze - 52,1 mld zł zamiast wcześniej planowanych 56,7 mld zł. A więc niewiele więcej niż przewidywano w pierwotnej wersji budżetu.

Już w ubiegłych tygodniach mówiłem, że najważniejszym problemem będzie przyszłoroczny budżet. Podano wstępną wartość deficytu na poziomie nieco ponad 52 mld zł. Te cyfry w połączeniu z sytuacją w budżetach samorządowych mogą rzeczywiście niepokoić. Ten niepokój wynika z obligatoryjnych działań, jakie są konsekwencją ustawową przekroczenia poziomu długu publicznego do PKB. Moich obaw nie zmienia optymizm min. Rostowskiego sprzed kilku tygodni, że na operacjach finansowych NBP zarobił już 13,7 mld zł (a jest jeszcze II połowa roku) i można spodziewać się, że w 2010 wpłaty do budżetu przez bank centralny może wpłacić nawet więcej, niż 6 mld zł z tegorocznego zysku, co pozwoli zmniejszyć przyszłoroczny deficyt budżetowy z 52,2 do 46,2 mld zł. Jeśli zdać sobie sprawę z tego jak wiele pieniędzy z budżetu przeznaczamy już dziś na obsługę długu, więc uzasadnione są obawy, że nie możemy myśleć tyko terminami kampanii wyborczych i należy zastanowić się nad działaniami zapobiegawczymi chroniącymi nas przed wpadnięciem w spiralę zadłużenia... Jeśli do tego dodać, że w roku przyszłym potrzeby pożyczkowe brutto wzrosną z 163 mld zł w tym roku do 203,8 mld zł w 2010 to... Warto też zadać sobie pytanie w jaki sposób nasz deficyt sprowadzimy do poniżej 3%, co warunkuje rozpoczęcie terminowania w ERM2. Nie uspokajają mnie też wypowiedzi jednego z członków rządu, że Stany Zjednoczone mają teraz deficyt na poziomie 14%, a Wielka Brytania 12%. Sądzę, że porównywanie potencjału tych gospodarek z naszą nie ma sensu!

Przyznam, że nie martwi mnie brak wypowiedzi analityków na ostatnią prognozę wzrostu gospodarczego w kolejnych latach, odpowiednio o: 2,8 % (2011), 3,0% (2012) i 3,4% (w 2013). Oni też czegoś się nauczyli... Wiedzą, jak niewiele wiemy o mechanizmach w światowej gospodarce, że czasy kryzysu są bardzo trudne do prognozowania, nawet w skali roku.

Niestety za mało jest pogłębionych refleksji w polskiej polityce, dominuje jak zawsze gorąca głowa i gromkie głosy, niewielki poziom wiedzy o procesach gospodarczych i nieumiejętność korzystania z opinii ludzi realnie poruszających się w świecie biznesu....

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: