eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPolska › Tydzień 38/2007 (17-23.09.2007)

Tydzień 38/2007 (17-23.09.2007)

2007-09-22 22:57

Przeczytaj także: Tydzień 37/2007 (10-16.09.2007)

  • Według prognoz rządowych (MG) wzrost gospodarczy w III kw. przekroczy 6% r/r (w II kw. był na poziomie 6,7% r/r). W tej prognozie szacuje się tempo wzrostu w IV kw. na poziomie 6% r/r i w całym roku na poziomie 6,3-6,5% r/r.
  • OFE są dziś największym inwestorem na rynku rządowych papierów dłużnych. Wg MF w połowie 2007 roku posiadały obligacje Skarbu Państwa o wartości nominalnej ponad 80 mld zł! Oznacza to, że OFE mają dziś ok. 23% udziału w całości krajowego długu!
  • Zadłużenie Skarbu Państwa po 7 miesiącach 2007 roku wyniosło 487,2 mld zł (zadłużenie krajowe wyniosło 356,84 mld zł, a zagraniczne - 130,36 mld zł). Od początku roku zadłużenie zwiększyło się o 1,8%.
  • W ciągu pierwszych 7 miesięcy 2007 roku zagraniczne firmy zainwestowały w Polsce 5,6 mld euro.
  • Prezydenci 14 gmin Śląska i Zagłębia postanowili działać jako Górnośląski Związek Metropolitalny. Zamieszkiwany on jest przez 2 mln mieszkańców. Przyjęto statut, a MSWiA zarejestrowało go. Przewodniczącym zarządu GZM-u został Piotr Uszok, prezydent Katowic.
  • Polskie miasta i gminy szybko zadłużają się. Obecnie dług na jednego mieszkańca Krakowa wynosi 1,6 tys. zł, Warszawy-1,5 tys. zł. Najmniejsze zadłużenie maja mieszkańcy Śląska, Gliwice-95zł, a Bytom-56zł. Łączna kwota zadłużenia wszystkich samorządów w 2006 r. wyniosła prawie 25 mld zł, czyli ok. 1/5 ich dochodów. Według obecnego ustawodawstwa maksymalny dopuszczalny próg zadłużenia dla samorządów to 60% ich rocznych dochodów.
  • W ciągu ostatnich 12 miesięcy nastąpił wzrost płac o 10,5% r/r. To niepokoi ekonomistów, bo tempo wzrostu płac wyprzedza dziś wzrost wydajności pracy. Konsekwencją utrzymywania się takiej sytuacji będzie większa presja na wzrost inflacji. Mówi się nawet, że końcem 2008 roku jej poziom może przekroczyć nawet 3,5%.
  • Pojawiły się niepokojące informacje dla PKN Orlen, który kontroluje litewskie Możejki, bo ok. 25 km od granicy litewsko-łotewskiej ma powstać konkurencyjna rafineria oparta na najnowszych technologiach! Inwestorem ma być spółka bazująca na kapitale rosyjsko-łotewskim (prawdopodobnie udziałowcem ma być rosyjski Łukoil). Spółka kupiła już teren o pow. 125ha, w pobliżu którego znajduje się ropociąg Połock-Windawa...
  • Warszawskie FSO ma się stać europejskim centrum produkcji chevroletów. GM jest obecnie właścicielem 40% warszawskiej fabryki (transakcja jest szacowana na ok. 250 mln USD). Współpraca GM z ukraińskim UkrAvto (główny udziałowiec fabryki) ma zagwarantować wejście produkowanych modeli na rynki wschodnie (chociaż GM zainwestował już 110 mln USD w Rosji, gdzie chce produkować rocznie 15 tys. chevroletów captiva). W przyszłym produkcja FSO ma wzrosnąć do 150 tys. aut, w tym 70 tys. chevroletów.
  • Po rządowej akcji przeciw R. Krauzemu pojawiły się także zarzuty Ministerstwa Skarbu przeciw Nicom Consulting- p. H. Bochniarz. Chodzi o udział tej firmy w procesach prywatyzacyjnych (NC pełniła w nich rolę prywatyzacyjnego doradcy).
  • Zakończyły się negocjacje dotyczące zakupu przez Asseco 23,69% głosów na walnym zgromadzeniu Prokom Software. Wynegocjowana cena transakcji to 580 mln zł. Połączenie obu spółek powinno nastąpić pod koniec I kwartału 2007 roku. Jeżeli fuzja dojdzie do skutku wartość rynkowa nowej firmy wyniesie 5,4 mld zł i będzie to siódma co do wielkości w branży IT w Europie. Asseco Poland działa już na Słowacji, w Czechach, Rumunii, wchodzi do Serbii i Austrii, a kilka dni temu przejął kontrolę nad litewskim integratorem IT - spółką Sintagma (kupił 60% udziałów). W najbliższym półroczu zamierza przejąć ok. dziesięciu spółek, głównie europejskich (wyda na to ok. 500 mln zł). Drugie pół miliarda złotych Asseco chce przeznaczyć na dalszą ekspansję na rynku europejskim i amerykańskim.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

POLSKICH POLITYKÓW MAŁO DZIŚ INTERESUJĄ WYDARZENIA W GOSPODARCE (NIE TYLKO ŚWIATOWEJ)

„Abyś żył w ciekawych czasach” to życzenie, które niektórzy traktują jak przekleństwo. A my, w Polsce już od dłuższego czasu żyjemy w arcyciekawych czasach i co? Nic! Te ciekawe czasy już nie robią na nas specjalnego wrażenia. Zgodnie z hasłem „róbmy swoje”, każdy stara się pilnować swojego, dbać głownie o własny ogródek, chociaż w zdecydowanej większości nie jest to solidny ogród, lecz mały ogródeczek... Niekiedy nawet mam wrażenie, że także zdecydowana większość tych, którzy teraz walczą między sobą o prawo rządzenia krajem w naszym imieniu, też robi tylko swoje i myśli głównie o własnym, małym ogródeczku... Dlatego pytanie: czy ktoś słyszał ostatnio o jakiejś dyskusji programowej o tematyce gospodarczej między kandydatami na posłów, w której można byłoby dostrzec ogólnokrajową, nowatorską i przy tym dalekosiężną koncepcję, pozostawiam bez nadziei na pozytywną odpowiedź...

Gdybym był złośliwy (a jak wiecie nie jestem), to zadałbym rodakom w moim przekonaniu kluczowe pytanie: dlaczego w XXI wieku, w dobie gospodarki opartej na wiedzy, my w Polsce, na podstawie bokserskich umiejętności i siły głosu mamy oceniać ludzi i dobierać ich do działalności państwowej, w której sztuka „gry na wielowymiarowej szachownicy” wymagana jest na poziomie co najmniej zaawansowanym? Ale jak to pytanie zadać polskiemu elektoratowi by trafiło tam, gdzie trzeba i dało spodziewany skutek, czyli refleksję? Tego niestety nie wiem...

Uczestnicząc w różnych spotkaniach z menedżerami staram się zarazić ich ciekawością nakierowaną na poznawanie otaczającego nas, szeroko rozumianego świata biznesu, na bliższe i dalsze otoczenie biznesowe każdego z nas. Nie jest odkryciem teza, że w postrzeganiu tego świata, w zauważaniu zmian w nim, rozumieniu mechanizmów rządzących poszczególnymi zmianami i procesami oraz w zdolności znalezienia swojego miejsca w tym świecie, należy przede wszystkim szukać własnych szans. Czy dziś nasze „elyty” kierują się tymi regułami? A przecież patrząc dziś z gospodarczego, biznesowego punktu widzenia można powiedzieć, że w świecie każdego dnia dzieją się sprawy ważne dla naszej przyszłości. Nie można ich lekceważyć, bo nie jesteśmy w tym świecie samotną wyspą. Od tego naszego otoczenia jesteśmy bardzo uzależnieni, jesteśmy uzależnieni w stopniu nawet większym, niż sami sądzimy. Tego świata nie da się zrozumieć i skutecznie w nim prosperować nie posiadając zaawansowanej wiedzy, by go zrozumieć, posiłkując się lekturą popularnych gazet. Zachęcam, by każdy z was na miarę swoich możliwości starał się obserwować otaczający go świat, starał się go zrozumieć...

Niekiedy mam wrażenie, że rządzący dziś zachowują się tak, jakby w Polsce została odkryta tajemnica sukcesu gospodarczego. Skrótowo można ją opisać następująco: ludzie na szczytach władzy zajmują się jak najmniej sprawami gospodarki, wystarczy im, jak wypną przysłowiową pierś do orderów wtedy, gdy przychodzi czas podsumowań. W takiej postawie podtrzymuje ich obecna sytuacja gospodarcza kraju, bo jeśli ją ocenić w tzw. pierwszym przybliżeniu, to jest ona dziś dobra, a nawet lepiej niż dobra. Według prognoz rządowych (MG) wzrost gospodarczy w III kw. przekroczy 6% r/r (w II kw. był na poziomie 6,7% r/r). Szacuje się go w IV kw. na poziomie 6% r/r i w całym roku na poziomie 6,3-6,5% r/r. Płace wzrosły o 10,5% r/r, a w tym roku z poziomem bezrobocia mamy szansę zejść do 11%. Na przyszły rok też przewidywany jest podobny wynik gospodarczy, lub niewiele gorszy i chociaż to jest tylko prognoza, to decyzje dotyczące wydatków budżetowych już podjęto takie, jakby planowane przychody budżetowe były absolutnie pewne! A w okresie, gdy u nas trwa przedwyborczy karnawał, w światowej gospodarce dzieją się ciekawe sprawy...

Jednak pisząc ten felieton zgrzeszyłbym, gdybym nie zauważył historycznej koncepcji naszych polityków. Otóż po otrzymaniu organizacji EURO 2012 wszystkie propagandowe programy rozwojowe (przede wszystkim w dziedzinie rozwoju infrastruktury) zawierały datę 2012 jako hasło-klucz, jako coś niezwykle ważnego, co ma czarodziejską moc sprawczą. Ta data w programach gospodarczych jest dziś wypowiadana odświętnie, znacznie mocniej niż dawne, powojenne nazwy planów odbudowy kraju (chodzi tu o plany 3, 5 i 6-letnie, o których dziś pamięta tylko moje pokolenie). Mam jednak poważne wątpliwości co do tego, że liczba 2012 będzie miała czarodziejską moc sprawczą, że zastąpi mądre liczenie (na co nas stać) i mądre planowanie. Podejrzewam, że na czele wszystkich celów sił politycznych w naszym kraju jest zdobycie władzy, a potem będzie jak zwykle (znane polskie powiedzenie: jakoś to be...). Niestety nie zdecyduje to o wybudowaniu stadionów o europejskim standardzie (w tym także na podmokłych terenach w stolicy!!!), lotnisk, autostrad, kolei itp. itd. Podejrzewam, że jesteśmy skazani na bezsilne obserwowanie walki w stylu wolnoamerykańskim a jedyny podział w naszym kraju jest na tych, którzy się okładają i tych, którzy na to patrzą i zapominając, że za wszystko płacimy my-podatnicy!

A teraz koniec wybrzydzania i zajmijmy się krótko naszymi tradycyjnymi baranami.

1. Powstał projekt rządowego programu rozwoju dróg krajowych do symbolicznego 2012 roku, który ma kosztować 126 mld zł. Jednak autorzy od razu zastrzegli się, że ma on charakter otwarty, a więc coś nowego będzie można do niego dodać, a coś innego może być z niego wykreślone. Podstawą jego finansowania są środki unijnego programu operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko" (do dyspozycji będzie ok. 19 mld euro), środki budżetowe (5-6 mld euro), z Krajowego Funduszu Drogowego, a także z kredytów(w Europejskim Banku Inwestycyjnym) oraz z obligacji Banku Gospodarstwa Krajowego.

Według wcześniejszych informacji resortu transportu, łączny koszt inwestycji drogowych i infrastrukturalnych w latach 2007- 2015 ma wynieść 164 mld zł, a w tym okresie ma powstać 770 km autostrad w systemie tradycyjnym, 375 km autostrad w systemie koncesyjnym, 2.817 km dróg ekspresowych, 487 km obwodnic (w tym 62 obwodnice). Program zakłada też modernizację koło 2 tys. km dróg krajowych.

2. Dotąd w polskim prawie nie było instytucji upadłości konsumenckiej. W Sejmie są dwa projekty ustawy umożliwiającej indywidualne bankructwo osób prywatnych. Niestety wygląda na to, że oba projekty poselskie stracą swoją ważność z końcem kadencji. Według wyników badań problem może dotyczyć 50-90 tysięcy dłużników. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową ocenia, że w Polsce mamy ok. 250 tys. osób, które można określić jako "nadmiernie zadłużone". Badania IBnGR wskazują, że w Polsce zagrożonych jest tylko 1,5% ze 100 mld zł udzielonych kredytów hipotecznych, podczas gdy stosunek kredytów hipotecznych do PKB wynosi ok. 10% (średnia dla UE to ok. 50%, w USA - ok. 70%).

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: