eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPolska › Tydzień 14/2006 (03-09.04.2006)

Tydzień 14/2006 (03-09.04.2006)

2006-04-09 17:50

Przeczytaj także: Tydzień 13/2006 (27.03-02.04.2006)

  • Według NBP zadłużenie zagraniczne przedsiębiorstw wzrosło na koniec IV kw. 2005 roku do 45,4 mld 359 euro, a zadłużenie ogółem Polski zwiększyło się na koniec IV kwartału 2005 roku do ok. 109,4 mld euro.
  • Wicepremier Z. Gilowska poinformowała, że akcyza na benzynę (obniżona we wrześniu 2005 roku o 25 groszy na litrze) powróci do poprzedniego stanu dopiero w roku 2007. Rząd zamierza ujednolicić stawki akcyzy na oleje: opałowy i napędo­wy (różnica w opodatkowaniu obu olejów prowadzi do wielu patologii) i przewiduje też zwrot części wydatków ponoszonych na zakup oleju opałowego. Ujednolicenie stawek akcyzy na oleje oraz podwyżki innych stawek akcyzy zwiększą dochody sektora finansów publicznych o 3,6 mld zł.
  • Zmiany przygotowane przez MF (obniżka składek ZUS, ulga prorodzinna, odmrożenie progów podatkowych), zmniejszą wpływy do budżetu o 9,15 mld zł, na co resort ma koncepcję pokrycia. Zdaniem ekspertów ta obniżka wpływów do budżetu jest niedo­szacowana, bo obcięcie składek rentowych o 4% to mniejsze wpływy do budżetu o ok. 10 mld zł, a trzeba też dodać niższe wpływy ze składki chorobowej, którą MF chce obniżyć o 0,65 pkt. proc. I jest to kolejny ubytek o ok. 1,75 mld zł.
  • Krajowa Izba Gospodarcza krytycznie ocenia planowaną likwidację takich form opodatkowania jak karta podatkowa i ryczałt. Jej zdaniem będzie to bardzo niekorzystna zmiana dla małych firm, przede wszystkim dla rzemieślników i drobnego handlu, który rozliczał się dotąd poprzez kartę podatkową i ryczałt. Wzrosną też koszty prowadzenia małego biznesu.
  • Według GUS w 2005 roku na żywność Polacy wydawali ok. 25% kwoty przeznaczanej na zakup towarów i usług konsumpcyj­nych. Mieszkańcy unijnej „15” na ten cel przeznaczają tylko kilkanaście procent kwoty przeznaczo­nej na zakupy (przykładowo Duńczycy przeznaczają ok. 11%, Finowie – ok. 13% i Włosi - ok. 19%). Polacy na mieszkania i energię przeznaczają ok. 20% ogólnych wydatków domowych.
  • W opinii ekspertów NBP w II i III kw. 2006 roku ceny detaliczne wzrosną o 0,8-0,9%. Według Rządowego Centrum Studi­ów Strategicznych inflacja w połowie 2006 roku wyniesie 0,5%. Ministerstwo Finansów szacuje, że w marcu inflacja cen deta­licznych wyniosła 0,4-0,5% r/r, podczas gdy liczona m/m spadła o 0,1% lub pozostała bez zmian.
  • Według MSP w I kw. 2006 roku przychody brutto z prywatyzacji wyniosły 238,2 mln zł (co stanowi 4,33% planu), a przychody netto wyniosły ok. 185 mln zł (4,35% planu) i to one zasiliły budżet państwa. Przychody brutto z prywatyzacji w 2005 roku wyniosły ostatecz­nie 3.848 mln zł, natomiast do budżetu trafiło 2.772 mln zł.
  • Na warszawskiej giełdzie też zmiany kadrowe. Politycy zapominają, że giełda jest instytucją zaufania publicznego i ten obszar rządzi się całkowicie innymi regułami niż polityka. Większość obserwatorów z niepokojem obserwuje zawirowanie wokół warszawskiego parkietu uważając, że te dwa obszary nie powinny się wzajemnie przenikać.
  • Wielkość dywidend, jakie będą wypłacone z zysków 2006 roku szacowane są na ok. 10 mld złotych. Dywidendy będą wypłacać przede wszystkim firmy notowane na giełdzie (jest ich 90), a największe udziały w tych wypłatach będą miały firmy finansowe i telekomy. Banki wypłacą swoim akcjonariuszom ok. 4,2 mld zł, przy czym czym największy udział w tych funduszach będą miały BPH, Pekao SA. Giełdowe firmy, których udziałowcami jest skarb państwa wypłacą dywidendy rzędu 3,3 mld zł.
  • Polski rząd warunkowo zgodził się na fuzję Pekao SA i BPH. Włosi przyjęli następujące warunki: odsprzedaż część placówek i marki BPH oraz zrezygnowali z planów redukcji zatrudnienia.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

POLSKIE PIEKIEŁKO, CZYLI O TYM, CO JEST ŚMIESZNE I GROŹNE ZARAZEM.

Pisząc cotygodniowe komentarze staram się spoglądać z dystansu na to, co nas otacza, łącząc swoje obywatelskie refleksje o charakterze ogólnym z menedżerskimi uwagami dotyczącymi ważnych wydarzeń gospodarczych w naszym kraju. Zauważam jednak, jak bardzo szybko rośnie liczba problemów ważnych dla naszej przyszłości gospodarczej, które nie są rozwiązywane, podczas gdy nasze "elity" zamiast koncentrować na nich swoją uwagę, zajmują się przede wszystkim sobą, a na dodatek starają się wciągajać nas w swoje awantury, które swoim poziomem coraz bardziej przypominają małomiasteczkowy magiel. Przy tym nie zwracając uwagi na naszą inteligencję bez przerwy wmawiają nam, że ich codzienne kłótnie (w dużym stopniu o władzę i wpływy) są naszym problemem, że to w gruncie rzeczy chodzi im o naszą przyszłość i że robiąc to co robią, oni wszytkie swoje możliwości angażują w dbanie o nasze wspólne interesy. W rzeczywistości wykazują się nieudolnością w kierowaniu tak wielkim przedsiębiorstwem jakim jest kraj, bo trudno jest dostrzec w ich działaniu to, co nazywamy systematyczną i dobrze zorganizowaną pracą kompetentnego teamu, którego funkcjonowanie wywołuje społeczne uznanie i wzbudza szacunek. Chcielibyśmy widzieć u rządzących wysokie umiejętności w identyfikowaniu i hierarchizowaniu problemów, które są przetwarzane w mądre, a przy tym realne i realizowalne plany, chcielibyśmy widzieć efekty będące dowodem skutecznego działania.
W takich trudnych momentach, gdy wzrastają we mnie wątpliwości zawsze staram się szukać pomocy sięgając do mojej ulubionej dziedziny, jaką jest historia. Tak zrobiłem i teraz. Ale po kolei...

Wielowiekowym dorobkiem naszej cywilizacji jest utrwalenie tego, co nazywamy demokracją i liberalizmem. To dzięki tym cechom współczesności mają możliwość ścierania się poglądy, koncepcje i oceny, a każdy z nas ma jakiś obszar wolności w prezentowaniu swojego stanowiska, w dokonywaniu życiowych wyborów. Świat wypracował pewne standardy w tym zakresie. Lecz nie zawsze tak było. Były okresy, kiedy fundamentalne spory rozstrzygano przy pomocy kata i miecza, stosu lub gilotyny. Ostatnio zwrócił moją uwagę niemiecki film pt. LUTER, którego autorzy postawili sobie za cel przekazanie wiele prawdy z czasów, kiedy żył i działał jeden z tych profesorów, który ryzykując własnym życiem przedstawił krytyczną ocenę współczesności i zaproponował koncepcję zmian. Oglądnąłem go z przyjemnością także dlatego, że jedną z ważnych ról odegrał tam P. Ustinov, którego aktorstwo bardzo cenię. Dla mnie kluczową sceną była realizacja decyzji władz o spaleniu dzieł Lutra i reakcja prostych ludzi, których przymuszono do wzięcia udziału w niszczeniu jego książek. Historia pokazała, że wypowiedziane w tej scenie słowa (książki można łatwo spalić, idei nie można wykreslić z ludzkich głów) są ponadczasowe. Spalenie książek nie było skuteczne, bo były one jedynie nośnikiem idei, a zniszczyć ideę jest znacznie trudniej...

Zastanawiam się, czy dziś daleko odeszliśmy już od tamtych czasów i tamtych metod. Co prawda teraz głowy nie spadają, ale często skutecznie uśmiercani bywają ludzie, którzy na taki wyrok nie zasługują. Tym współczesnym narzędziem kaźni są nieiedy media. To one są w stanie skutecznie miernotę przeciwstawić ludziom kompetentnym, ale są też używane do tego, by wyeliminować kogoś niewygodnego. Nic więc dziwnego, że o dostęp do władzy nad nimi trwa nieustanna walka. Chodzi o władzę nad mediami w sensie organizacyjnym, ale też chodzi o wpływ na ludzi w nich pracujących, np. przez możliwość cenzurowania ich pracy.

Media mają też dużą siłę pozytywnego oddziaływania, chociaż mają tak wielką siłę rażenia. Ujawniają też, a nawet niweczą nie zawsze najmądrzejsze zamiary decydentów. Mówię o tym, bo ostatnio zaskoczyła mnie informacja (zesztą z regionalnego podwórka), że w jednej ze szkół wyższych zablokowano możliwość korzystania przez studentów z licznie odwiedzanego internetowego portalu wiedzy zawodowej, autorstwa profesora uczelni, który wpadł w konflikt z decydentem. Skutek był jeden. Otrzymuje on teraz bardzo liczną korespondencję elektroniczną, a liczba odwiedzin jego portalu dynamicznie wzrosła... To pozytywny przykład, kiedy możliwości współczesnych mediów nie pozwalają na to, by skuteczną była grożba i zastraszanie, by autorytet był nadawany i odbierany decyzją organizacyjną, by umacniało się go zakazami i nakazami, ale też by blokowane były możliwości komunikowania się wówczas, gdy tylko tego życzą sobie niektórzy przełożeni. A swoją drogą pocieszyłem znajomego profesora, że ma szczęście, bo żyje w XXI wieku, a gdyby żył wcześniej i nie miał tyle szczęscia (i tak możnych protektorów) jak Luter, to może straciłby głowę jak dotychczas pełną coraz to nowszych idei...

A teraz jak co tydzień zajmijmy sie naszymi tradycujnymi baranami.

1. W minionym tygodniu rząd zaakceptował projekt ustawy o utworzeniu Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) - jednym urzędzie nadzorującym cały polski sektor finansowy. Zgodnie z nim na początku 2007 roku komisja ma przejąć część kompetencji Narodowego Banku Polskiego. Żaden z dotychczasowych pomysłów nowej ekipy nie wywołał tyle dyskusji i wątpliwości tak wielu ważnych osób w kraju i w instytucjach unijnych. Komisja Europejska poważnie obawia się o niezależność polskiego banku centralnego. Unijny komisarz Joaquin Almunia chce rewizji tego projektu. Stwier­dził, że Komisja Europejska zakwestionuje proponowane przez nasz rząd nowe przepisy, według których działające w Polsce banki będą nad­zorowane przez tego typu specjalną komisję. Stoi on na stanowisku, że bank centralny jest niezależny, a gwarantuje mu to europejski traktat. J. Almunia oczekuje, że uzy­ska wsparcie dla tych ocen na nieformalnym spotkaniu ministrów finansów państw UE (7 kwietnia). Projekt polskiego rządu wcześniej skrytykowali już przedstawiciele rynku finansowego, prezes NBP, rzecznik praw obywatelskich oraz urząd antymonopolowy. Krytycznie ustosunkował się do niego także Europejski Bank Centralny stwierdzając dyplomatycznie, że „tworzenie jednego urzędu nadzoru finansowego w Polsce nie jest konieczne na obec­nym etapie rozwoju rynku”. Mam nadzieję, że ostateczna decyzja rządu będzie pozbawiona emocji, które towarzyszą od początku dyskusji na ten temat.

2. Instytucje rządowe przygotowały wstępne wersje programu operacyjnego Konkurencyjna Gospodarka. Ma on odpowiedzieć na pytanie w jaki sposób wydamy ten cel ok. 7 mld euro z kwoty 60 mld euro, jakie możemy otrzymać z budżetu unijnego w latach 2007-13. Zgodnie z rządowymi założeniami pieniądze miałyby być przeznaczone na:
  • Informatyzację gospodarki i nauki,
  • Badania i rozwój nowoczesnych technologii,
  • Infrastrukturę sfery badawczo-rozwojowej
  • Kapitał dla innowacji,
  • Inwestycje w innowacyjne przedsiębiorstwa,
  • Dyfuzję innowacji (współpraca firm i instytucji, by łatwiej było korzystać z nowych pomysłów)
  • Polską gospodarkę na rynku międzynarodowym,
  • Pomoc techniczną.

Do tej części założeń nie można mieć zastrzeżeń. Jednak wątpliwości rodzą się w dalszej części. Projektodawca stawia na tworzenie i rozwój nowych instytucji, co musi negatywnie odbić się na skuteczności wspierania procesu wdrażania innowacji. Istnieje obawa, że środki finansowe na innowacje w latach 2007-13 rozpłyną się w tych nowopowstających instytucjach, przez które mają przechodzić, a mam tu na myśli inkubatory przedsiębiorczości, parki technologiczne itd. (bo zgodnie z przyjetymi przez projektodawców założeniami jeśli firma chce otrzymać pieniądze na innowacje, będzie je mogła otrzymać właśnie za pośrednictwem inkubatora czy parku technologicznego). Liczę na dalsze prace nad tym projektem, na uproszczenie go i uwolnienie decyzji w tym zakresie od tego gorsetu administracyjnego.

3. Do ostatniej chwili trwała wojna nerwów w sprawie przejęcia kontroli nad BPH przez UniCredito, co jest początkiem fuzji Pekao SA i BPH. Prokurator generalny zażądał od KNB dokumentów z kontroli finansowych ban­ków Pekao i BPH twierdząc, że „ mają one znaczenie dla sprawy”. Żądał też dopuszczenia Ministerstwa Skarbu Państwa do po­stępowania w charakterze strony. Warto tu dodać, że wniosek UniCredito jest w KNB rozpatrywany od połowy 2005 roku. Ostatecznie polski rząd doszedł do porozumienia z UniCredito w sprawie fuzji banków Pekao SA i BPH: Unicredito sprzeda 200 placówek, działa­jących pod marką BPH i markę banku na rzecz niezależnego, trzeciego podmiotu. Pozostałe niesprzedane aktywa, czyli 280 placówek BPH, zostaną włączone do Pekao Sa. W Pekao SA i BPH nie będzie żadnych zwolnień pracowników do 31 marca 2008 roku. Minister­stwo Skarbu uzyskało też prawo do mianowania dwóch członków rady nadzorczej BPH. W takiej sytuacji Komisja Nadzoru Bankowego nie miała już problemu z podjęciem decyzji pozytywnej dla Włochów i po trzech kwartałach oczekiwania uzyskali oni zgodę na pełnienie funkcji właścicielskich w BPH, co jest początkiem fuzji z Pekao SA. Włosi uzyskali to co chcieli: marka BPH po fuzji była dla nich niepotrzebna, odsprzedanie 200 oddziałów nie sprawi im kłopotów, bo są to w zdecydowanej wiekszości oddziały kokurencyjne z oddziałami Pekao SA na tym samym terenie i miały być likwidowane. Natomiast Pekao SA i tak stanie się największym bankiem w Polsce wyprzedzając PKO BP. Mimo to rząd ogłosił swój kolejny sukces. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie po co była ta cała awantura? Podejrzewam, że był to kolejny przypadek skierowania "pary w gwizdek".

Warto tu jednak dodać, że według Komisji Europejskiej porozumienie między polskim rządem i Unicredito nie zamyka procedury, jaką Komisja Europejska wszczęła wobec Polski w związku z dotychczasowym, wielomiesięcznym blokowaniem fuzji banku Pekao SA i BPH.

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: