eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPolska › Tydzień 42/2005 (17-23.10.2005)

Tydzień 42/2005 (17-23.10.2005)

2005-10-22 13:00

Przeczytaj także: Tydzień 41/2005 (10-16.10.2005)

  • W sierpniu polski import przekroczył 6,4 mld euro, a eksport wyniósł ponad 6 mld euro. To są rezultaty podobne do uzyskanych w lipcu br., lecz lepsze niż w roku 2004 (bo eksport wzrósł o 15,1%, a import o 15,5%).
  • We wrześniu aktywa rezerwowe naszego banku centralnego wyniosły 31,15 mld euro.
  • We wrześniu produkcja przemysłowa wzrosła o 5,5% r/r i o 9,8% m/m. Ministerstwo Finansów prognozuje całoroczny wzrost gospodarczy nieco powyżej 3% r/r. Według ekspertów w tym roku nakłady na inwestycje wzrosną o 4,9%.
  • Obecnie główna stopa procentowa (referencyjna) wynosi 4,5%. W opinii kandydata na premiera winna być na poziomie 2,5%-3%, a kurs naszej waluty winien wynieść 4,1-4,2 zł/euro (obecnie ok. 3,9).
  • Nowe wytyczne Komisji Europejskiej w sprawie podziału unijnego budżetu zakładają przeznaczenie 60% funduszu spójności na cele związane z podniesieniem na wyższy poziom konkurencyjności gospodarki. To płaszczyzna, na której ma szanse być znaleziony kompromis i Polska będzie musiała go poprzeć dbając, by znalazły się tam nasze priorytety.
  • Dynamiczne rośnie nasz eksport do Rosji, rośnie też zainteresowanie polskiego biznesu rosyjskim rynkiem. Mimo to jednak deficyt w wymianie handlowej z Rosją w dalszym ciągu utrzymuje się na poziomie 3,5-3,6 mld USD. W roku 2004 nasz eksport do Rosji wyniósł 2,9 mld USD, o 89% więcej niż w 2003 roku.
  • W przyszłym roku wydatki budżetu na badania i wydatki firm na innowacje wyniosą 7,5 mld zł. Polska przeznacza na badania 0,3% PKB z budżetu i drugie tyle ze źródeł pozabudżetowych. W tej konkurencji zajmujemy jedno z ostatnich miejsc w Unii i wśród krajów OECD.
  • Prawie 20% polskich eksporterów sprzedaje swoje towary poniżej granicy opłacalności.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

TYM RAZEM JEST TO KOLEJNY LIST DO TYCH, KTÓRZY CHCĄ OSIĄGNĄĆ MENEDŻERSKI SUKCES

Spotkałem ostatnio mojego byłego studenta, dziś już absolwenta uczelni. Zapamiętałem go, bo po zakończeniu cyklu wykładów, bardzo zmieszany powiedział do mnie kilka zdań, które dla mnie jako wykładowcy, były bardzo miłe. Na koniec obiecał, że skontaktuje się po wakacjach i spotkamy się. Zaakceptowałem propozycję, chociaż przyznaję, że uczyniłem to z niewielką wiarą w jej realizację. Pomyślałem, że obietnica kontaktu i spotkania, to jedna z tych miłych form zakończenia rozmowy. Kilka dni temu zadzwonił. Nie od razu go skojarzyłem. Jednak rozmowa była już zupełnie inna, bo on już bardziej pewnym głosem przypomniał się i zaprosił mnie na wykład swojego szefa. Jak wynikało z jego krótkiej wypowiedzi był nim zauroczony. Zaciekawiony poszedłem na to spotkanie, mimo, że miałem na ten dzień inne plany. Przed wykładem spotkałem się z nim i jego szefem. Było to jedno z tych krótkich, ale bardzo udanych spotkań, które zmusza do głębszej refleksji. Zobaczyłem w moim byłym studencie entuzjazm oraz wiarę w siebie i swoje możliwości, której inni winni mu zazdrościć. Pomyślałem wtedy, że warto młodym ludziom z zaangażowaniem wyjaśniać tajniki świata biznesu, by kiedyś, przynajmniej w kilku z nich jak w lustrze zobaczyć siebie i swój entuzjazm z dawnych, początkowych lat menedżerskiej kariery. Uznałem też, że warto poświęcić młodym współpracownikom sporo uwagi, że warto przekazywać im swoją wiedzę i doświadczenie, by być dla nich KIMŚ, a to niewątpliwie robił też obecny szef mojego wychowanka.

Gdy wróciłem do domu zastanawiałem się czy ten mój wychowanek wie już, co to jest biznes i co go czeka w przyszłości... tak jak on, co roku tysiące osób kończy wydziały menedżerskie swoich uczelni. Liczą na sukces, szybką karierę i dostatnie życie. Niewielu z nich zdaje sobie sprawę z trudności i niebezpieczeństw w tym zawodzie. Może to i dobrze, bo gdyby posiadali taką wiedzę, to być może straciliby wiarę w siebie, zrezygnowaliby i nie osiągnęliby tego, co dziś wynika z ich potencjalnych możliwości...

Mój młody (chociaż niekoniecznie młody) czytelniku!
Musisz mieć świadomość, że jeśli zdecydujesz się uprawiać zawód menedżera, to mimo początkowych nadziei na spory stopień swobody w działaniu, a nawet na pewną nawet niezależność, bez przerwy będziesz czuł duże uzależnienie od otoczenia. Szybko będziesz musiał nauczyć się rozeznawać w jak dużym stopniu w danej sytuacji jesteś zależny od innych i będziesz musiał rozumieć, że w każdym biznesowym przedsięwzięciu jesteś większą lub mniejszą, ale jedynie cząstką jakiejś większej maszynerii. Będziesz też miał wrażenie iż Twoje potencjalne możliwości są w praktycznym, codziennym działaniu tylko w niewielkim stopniu wykorzystane. Jednak w miarę wzrostu doświadczenia zaczniesz rozumieć czym jest odpowiedzialność za firmę, jej ludzi, za ich dzień dzisiejszy i przyszłość. A przy tym nierzadko będziesz czuł się samotny i będzie to samotność długodystansowca...

Dlatego staraj się być świadomym tego, w jakim stopniu jesteś uzależniony od otoczenia, w którym pracujesz, jaki to otoczenie daje ci margines swobody w dokonywaniu wyborów oraz jaki dodatkowo obszar wolności działania możesz bezpiecznie dla siebie zaanektować bez nadmiernego ryzyka. Nigdy nie zapominaj, że mądrość i roztropność to jedyna technologia osiągania długotrwałych sukcesów zawodowych oraz dobrego i bezpiecznego życia.

Życie menadżera to nie zawsze jedno wielkie pasmo sukcesów fetowanych na wielkiej scenie z oklaskami widowni na stojąco. Nierzadko będą też dochodzić do Ciebie także krytyczne oceny o Tobie, nieżyczliwe opinie o Twojej firmie, jej działalności i jej produktach. Poznasz też gorycz porażek, a niekiedy będziesz ocierał się nawet o klęski. Nieraz też usłyszysz gwizdy na tej widowni. Warto byś miał też świadomość, że kariera menadżera jak wszystkie inne też kiedyś się kończy. A Ty kończąc swoją karierę też będziesz miał niewielkie możliwości by obiektywnie ocenić przebytą drogę i prawdopodobnie odejdziesz jak bardzo wielu przed tobą ze świadomością nie w pełni zrealizowanych zamierzeń i wykorzystanych szans, a niekiedy nawet z poczuciem niesłusznej przegranej...

Niekiedy mam wrażenie, że zawód menedżera i jego specyfika jest zbyt często niedoceniane, a wysokie kwalifikacje, a nawet maestria w tym zawodzie są lekceważone. Na zewnątrz tego zawodu znajduje się sporo takich, którzy dostrzegają tylko komfort posiadania władzy czy przynajmniej przewagi nad innymi. Nie pojmują, że management to także służba innym oraz duża odpowiedzialność. Nie rozumieją, że współcześnie sukces można osiągnąć tylko przewodząc i liderując zespołowi, że sukces zależy od skuteczności działania teamu, że jest on możliwy tylko wtedy, gdy wyzwolone zostaną rezerwy i współpracownicy zechcą pracować prawie na granicy swoich możliwości. Oni to zrobią tylko dla kogoś, kto będzie przez nich uznany za przywódcę i lidera, a na taką pozycję lidera trzeba sobie zasłużyć i tego specyficznego poziomu autorytetu nie kupi się, ani nie wymusi. Współczesne kierowanie to przewodzenie i liderowanie. Jeśli chcesz zrozumieć kim jesteś dla swoich współpracowników spójrz za siebie i zobacz kto idzie za tobą i z jakich to czyni przyczyn. I nie myl przewodzenia i liderowania z poganianiem ludzi przed sobą...

To może ci się wydać trywialne, ale w życiu każde rozwiązanie idealne jest bardziej atrakcyjne niż to, które jest realne i realizowalne. Zawód menedżera to nie katorga i kajdany realizmu, jest w nim miejsce na fantazję i wspaniałe pomysły, ale też nigdy nie ulegaj zbyt szybko złudzeniu prostej i łatwej drogi „na skróty” do sukcesu. Na trwały sukces pracuje się ciężko i długo...

A teraz powróćmy do naszych tradycyjnych baranów.
Ubiegły rok był dla światowego przemysłu stalowego rekordowy. Silny wzrost produkcji i rekordowe ceny wywołały duże przetasowania na tym rynku. Na pierwsze miejsce wśród producentów stali wyszło imperium Mittala. Dobra koniunktura widoczna była także w Polsce, bo wyprodukowano 10,6 mln ton i był to najlepszy wynik od 8 lat. Lecz okazało się, że wszystko ma swój kres. Jednak mało kto spodziewał się takiego spadku w tym roku. Według Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej polska branża stalowa przeżywa silny kryzys, bo po trzech kwartałach wyprodukowano o 23,2% mniej stali niż w tym samym okresie roku ubiegłego. W opinii HIP-H w 2004 roku polskie huty w tym roku wyprodukują 8,5-8,6 mln ton, co będzie wynikiem na poziomie produkcji sprzed 2 lat. Niepokój wzbudzają także inne informacje z hutniczego podwórka. W ciągu 8 pierwszych miesięcy 2005 roku Polski eksport w tym okresie wyniósł 2,6 mln ton (to spadek o 19%), a import wyniósł 2,9 mln ton (wzrost o 10%). W rezultacie mamy ujemny bilans w handlu stalą i wyniósł on po 8 miesiącach do 1 mld USD! To bardzo niepokoi. Na te bardzo słabe wyniki warto spojrzeć z europejskiej i światowej perspektywy. Pierwsze trzy kwartały tego roku dały wzrost produkcji o 6% (do 818,9mln ton). Największy wzrost zanotowano w Azji (+17%), w tym w Chinach (+27%), a w Indiach (+15%). W Unii wzrost produkcji wyniósł (+4%). Spadki produkcji wystąpiły w Czechach (-16%), w Belgii (-10%) , we Francji (-7%) w Niemczech i Wielkiej Brytanii (-5%). To, że spadki produkcji wystąpiły także w innych krajach może złagodzić ostrość naszych ocen, jednak wielkość spadku produkcji w Polsce okazała się największa!

Według Międzynarodowego Instytutu Żelaza i Stali tegoroczny popyt światowy na stal wyniesie 998 mln ton, podczas gdy w 2004 roku wyniósł 971 mln ton (prognozowany jest wzrost o 2,7%). W tej statystyce także przodują Chiny (przewidywany wzrost o 10,3%), podczas gdy w reszcie świata wzrost wyniesie tylko o 1,4%. Optymistyczne są też prognozy na rok przyszły, bo przewiduje się wzrost o 4-4,5%.

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: