eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPolska › Tydzień 40/2005 (03-09.10.2005)

Tydzień 40/2005 (03-09.10.2005)

2005-10-09 20:11

Przeczytaj także: Tydzień 39/2005 (26.09-02.10.2005)

  • Wszystko wszkazuje na to, że po trzech kwartałach roku deficyt budżetowy wynosi 51% planowanego w ustawie budżetowej. Ministerstwo Finansów prognozuje tegoroczny deficyt na poziomie 30-31 mld zł.
  • We wrześniu aktywa rezerwowe naszego banku centralnego wzrosły do 34,15 mld euro.
  • Według Eurostatu bezrobocie w Polsce w sierpniu było na poziomie 17,5%. W grupie pracowników do 25 roku życia wynosi ono 35%.
  • W sierpniu inflacja wyniosła 1,6%. We wrześniu wyniesie prawdopodobnie 1,9%.
  • Trwają przetargi przy doprecyzowaniu szczegółów werdyktu arbitrażu w sporze z Eureko o PZU. Mimo przegranego arbitrażu Polska poniesie koszty swojej delegacji, swojego reprezentanta w komisji arbitrażowej i połowę kosztów przewodniczącego. Równocześnie pozostałe koszty zostaną podzielone po połowie.
  • Nie wiadomo jaki koniec będą miały negocjacje związane z inwestycją Della w Łodzi. Ten światowy lider na rynku produkcji komputerów osobistych zamierza zainwestować 120 mln USD i zatrudnić 12 tys. pracowników.
  • Kolejny etap w sprawie rurociągu Odessa – Brody. Tym razem wydarzenie wygląda na pozytywne dla nas. W Brodach ma powstać rafineria za 2,5 mld USD przerabiająca 8 mln ton ropy rocznie. Ma przerabiać ropę kaspijską, a więc zakłada się odwrócenie niekorzystnego dziś sposobu przepływu ropy w rurociągu. Inwestorami będą dwie firmy amerykańskie i dwie ukraińskie. By jednak nie popaść w nadmierny optymizm trzeba dodać, że obok jest rurociąg dotychczasowy, z którego dziś ropa płynie na południe z Brodów do Odessy.
  • Orlen przegrał z austriackim OMV wyścig o zakup 70 stacji Arala w Czechach. Na dodatek musi sprzedać ok. 200 stacji firmie ConocoPhilips za pomoc w zakupie czeskiego Unipetrolu (polski gigant przejął wraz z Unipetrolem 300 stacji). W Czechach jest 2151 stacji paliwowych.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

KRÓTKA ZADUMA NAD TYM, JAKI JEST WSPÓŁCZESNY NAM, POLSKI ŚWIATEK

Czytając ten komentarz będziecie już znali nie tylko wyniki wyborów parlamentarnych, ale też będą wiadome Wam rezultaty pierwszej rundy wyborów prezydenckich. Obserwowałem je z dużego dystansu i przyznam się Wam, że niekiedy nawet uciekałem od nachalnej propagandy w mediach. Może to dlatego, że niedawno napisałem coś większego (o biznesie w mediach i o mediach w biznesie) i mam sporo przemyśleń na temat samych mediów oraz ich obecnej roli we współczesnym świecie.

Do tych dawniejszych swoich wniosków na temat biznesu i mediów ostatnio dodałem nowe. Można je prosto przedstawić w postaci tezy: to media w bardzo dużym stopniu decydują dziś, kto będzie nami rządził przez najbliższe lata, a kto z tego kręgu władzy będzie wyeliminowany. To ludzie mediów decydują obecnie o tym, co wyborcy dowiedzą się o poglądach kandydata, kto i jakie pytanie im zada, oraz jak zostanie przedstawiona odpowiedź.

Niestety nie zawsze ludzie mediów w swoim działaniu zachowują obiektywizm, a w trakcie kampanii wyborczej też rzadko ukrywają swoje sympatie polityczne. Wniosek szczegółowy jest jeszcze bardziej jednoznaczny: media są jak ogień, bo racjonalnie i w słusznej sprawie użyte dają niezbędną i na ogół pozytywną energię, lecz w przeciwnym razie zostawiają po sobie tylko zgliszcza. Jeśli komuś nie odpowiada taka ostra opinia, niech przynajmniej uzna, że z tego co w mediach pokazują, co piszą i mówią nigdy nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków, bo z zasady nic nie jest takie, na jakie wygląda, a tym bardziej jak je inni prezentują...

Trzeba jednak uznać fakty. Chcemy tego czy też nie, wszyscy żyjemy w świecie mediów. Spotykamy się z nimi prawie na każdym kroku, przez całe życie i prawdę mówiąc niełatwo sobie teraz wyobrazić to dalsze nasze życie bez nich. Zupełnie bez ryzyka można stwierdzić, że obecnie nie istnieje liczący się obszar ludzkiej działalności, który nie jest w jakimś stopniu od mediów uzależniony lub chociaż z nimi silnie związany. I taki jest ten współczesny świat!

Powyższa uwaga ma charakter ogólny i od biedy można ją uznać za uwagę o charakterze obywatelskim. Z obserwacji ostatnich tygodni kampanii wyborczej mam także inne spostrzeżenia, które już bardziej pasują do grupy moich czytelników, którzy zajmują się gospodarką i biznesem.

Im dłużej żyję, tym częściej zwracają moją uwagę ci, którzy są bardzo pewni swoich racji, są przekonani o swojej misji, a nawet wierzą w swoją wielkość. Patrzę na nich uważnie, ale z rezerwą i z coraz bardziej malejącym poziomem zaufania. W ich wypowiedziach nie ma bowiem miejsca na wątpliwości. Mogą zabierać głos na każdy temat (i zabierają go z absolutną pewnością siebie), mogą też mówić nawet o 12 w nocy zerwani ze snu, z przysłowiową "prawą ręką za lewym uchem". Chciałbym u nich widzieć trochę zadumy i refleksji i przyznanie od czasu do czasu, że czegoś jescze nie przemyśleli, albo na czymś się nie znają i muszą zasięgnąć opinii u lepszych od siebie, którzy posiadają wiedzę i doswiadczenie...

Upływający czas wymusza zmiany. Dobrze, gdy te zmiany prowadzą do prawdziwego i trwałego postępu. Nie są mistyfikacją. Jednak zdarza się, że zmiany są pozorne, a nawet cofają nas. Wiem co mi teraz powiesz. Tak, to prawda, że projekty większych zmian wynikają z krytycznej oceny i niezadowolenia tym, co jest teraz, bo znamy już pozytywne i negatywne strony teraźniejszości. Wprowadzamy zaś zmiany, o których zaletach i wadach (rzeczywistych) dowiemy się dopiero w przyszłości. Lecz nie nazywajmy tych przyszłych efektów już teraz postępem! Czy zmiany dzisiejsze zapewnią go, zobaczymy za jakiś czas...

Każda epoka ma swoich liderów i outsiderów, ale też ludzi "takich sobie". Ważne, by pozycja liderów na każdym etapie i w każdej organizacji była zawsze rezerwowana dla ludzi świadomych, a nawet mądrych, którzy aktywnie i rzetelnie funkcjonują w swojej grupie, firmie i społeczeństwie. By system środowiskowy eliminował nie tylko ludzi głupich i takich, którzy świadomość otaczającego ich świata mają za nic, ale też mistyfikatorów i cwaniaków. Bądźmy tymi, którzy do zmieniania swojego otoczenia, środowiska i kraju wyznaczają ludzi posiadających już niezbędną wiedzę i doświadczenie.

A teraz powróćmy do naszych tradycyjnych baranów, chociaż w nieco inny sposób.
Tak się złożyło, że dziś mam skłonność do refleksji i zamierzam pójść tym torem. Niedawno duże wrażenie wywarł na mnie artykuł-apel J. Szomburga. Domaga się on od naszych elit polityczno-gospodarczych stworzenia nowego projektu cywilizacyjnego dla Polski. Teza jest słuszna. Czas zakończyć porządkowanie i rozliczanie przeszłości, najwyższy czas pomyśleć o przyszłości, zwłaszcza dla następnych pokoleń. Chodzi o nakreślenie projektu na następne 15-20 lat i sformułowanie działań, które doprowadzą do jego realizacji. Zdaniem autora projekt ten winien wyjść poza sferę rozwoju gospodarczego. Winien "stworzyć warunki, by przezwyciężyć nasze kompleksy i poczucie niższości, przezwyciężyć dezintegrację i apatię społeczną, winien przywrócić nadzieję młodemu pokoleniu". Zdaniem autora skutkiem winnno być powstanie społeczeństwa sprawnie konkurującego na dzisiejszym globalnym rynku, z coraz lepszym rezultatem. Projekt ten winien odegrać także dużą rolę stabilizacyjną w naszych stosunkach z sąsiadami i w ramach Unii. Nie jest to apel całkowicie oryginalny. Wystarczy spojrzeć na ostatnie dziesięciolecie Irlandii czy Finlandii, czy też Korei Płd. Projekt taki winien mieć charakter narodowy, musi być rozumiany przez społeczeństwo i przez niego akceptowany. Jak to osiągnąć, to jednak problem przekraczający ramy dzisiejszej, cotygodniowej refleksji...

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: