eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPrzemysł › Elektronika samochodowa zagrożeniem dla kierowców?

Elektronika samochodowa zagrożeniem dla kierowców?

2010-02-18 10:02

Ostatnie problemy Toyoty i ewentualność pojawienia się następnych, przykuły uwagę całego świata motoryzacyjnego. Stawka jest jednak znacznie większa niż straty finansowe lub utrata zaufania klientów. Producenci samochodów zdali sobie bowiem sprawę z niebezpieczeństw powodowanych coraz szerszym zastosowaniem elektroniki w pojazdach. Według Frost & Sullivan, globalnej firmy doradczej, pod znakiem zapytania stanęły prace nad nowymi technologiami, takimi jak zaawansowane systemy wspomagania kierowcy (ang. Advanced Driver Assistance Systems – ADAC), a także wprowadzenie regulacji prawnych dotyczących obowiązku stosowania rozwiązań elektronicznych podnoszących bezpieczeństwo.

Przeczytaj także: Co czeka automotive? Niepewne prognozy na 2023 rok

Tuż po Toyocie, która z powodu problemów z hamulcami musiała serwisować blisko pół miliona egzemplarzy swego flagowego Priusa i innych samochodów hybrydowych, Ford ogłosił, że przeprowadzi aktualizację oprogramowania obsługującego układ hamulcowy w najnowszych modelach Forda: Fusion Hybrid i Mercury Milan Hybrid. Do tego dochodzą wątpliwości co do bezpieczeństwa Toyot Corolla z roczników 2009-2010 i Chevroletów Cobalt z lat 2005-2009.

Ciągłe dążenie do zmniejszenia zużycia paliwa i poprawy dynamiki oraz nacisk, jaki producenci aut kładą na bezpieczeństwo, komfort i poczucie luksusu, radykalnie zwiększyło liczbę urządzeń elektronicznych i programów komputerowych znajdujących sie w pojeździe. „Choć elektronika zmniejszyła zużycie paliwa i podniosła komfort, to równocześnie stworzyła duże zagrożenie wypadkowe dla konsumentów i naraziła producentów samochodów na kosztujące miliony dolarów akcje wycofywania aut do serwisów. Zaufanie, jakim niezliczeni konsumenci obdarzali firmy motoryzacyjne, zostało nadszarpnięte” - mówi Krishnasami Rajagopalan, Global Programme Manager we Frost & Sullivan.

Zwiększanie poziomu elektroniki w samochodach zawsze uważano za bezpieczny proces, który cieszył się dużym zaufaniem ze strony producentów i instytucji nadzorujących. Tymczasem, niedawne akcje koniecznego serwisowania Toyoty i Forda były w obu przypadkach związane z oprogramowaniem układów ABS zapobiegających blokowaniu hamulców. Dotyczyły zatem systemu, którego stosowanie w wielu regionach świata, w tym w Europie i USA, jest ze względów bezpieczeństwa obowiązkowe. „Chociaż problem ten wiąże się tylko z układem hamowania regeneracyjnego w samochodach hybrydowych, to można przewidywać, że będzie on miał szersze reperkusje, jeśli chodzi o stosowanie zespołów elektronicznych w ogóle, a zwłaszcza tych, które odpowiadają za bezpieczeństwo” - dodaje analityk Frost & Sullivan, Aswinkumar P.

Pozostaje tylko czekać, by przekonać się, czy ostatnie akcje wycofywania pojazdów zaowocują podniesieniem wymagań wobec urządzeń elektronicznych oraz ich dokładniejszym badaniem i testami. W grę wchodzi zarówno przyszłość projektowania i wprowadzania na rynek takich systemów, jak i nieuniknione podwyżki cen dla konsumentów oraz kwestie potencjalnej odpowiedzialności dostawców. Czas pokaże, czy ewentualny spadek zaufania konsumentów do elektroniki samochodowej doprowadzi do wyhamowania „elektronizacji” samych pojazdów.

„Konsekwencje akcji wycofywania samochodów do serwisów odbiją się nie tylko na producentach aut, ale także na dostawcach układów elektronicznych i na organach nadzorujących, które bez pośpiechu reagowały na reklamacje konsumentów dotyczące elektroniki samochodowej. Do momentu polubownego rozwiązania tego problemu i przywrócenia zaufania, użytkownicy samochodów będą zapewne z niepokojem wsiadać do swych pojazdów pełnych elektroniki, której już przestali ufać” - podsumowuje Rajagopalan.

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: