Jak naprawdę działa public relations?
2004-02-11 11:26
Kiedy dziennikarz dzwoni do analityka finansowego z prośbę o ocenę sytuacji konkretnej firmy, to co usłyszy najprawdopodobniej znajdzie jakieś odzwierciedlenie w artykule. Czy wiesz co zrobić, aby przygotowywany artykuł pomógł Tobie w osiągnięciu zaplanowanych celów?
Długi oddech public relations
Wielu klientów kontaktuje się ze mną na pół roku lub nawet rok przed planowaną premierą produktu, otwarciem sklepu, kupnem nowego zakładu lub przekazaniem opinii publicznej informacji o ważnej zmianie. Ci klienci w pełni doceniają korzyści jakie może dać im przemyślany i wartościowy kontakt z mediami.
Dobre tematy mogą przyciągnąć strategicznych partnerów i ważnych klientów. Dobre tematy edukują społeczność finansową, opisują model firmy i zasilają ją środkami niezbędnymi do rozwoju. Dobre tematy pozwalają także przyciągnąć i utrzymać najlepszych pracowników. Budują wizerunek, którego nie wykreuje żadna reklama.
Dobry artykuł w finansowym magazynie publikowany tuż przed podpisaniem ważnej umowy może ułatwić negocjacje. Po jego lekturze szefowie kupowanej firmy mogą darzyć Twojego prezesa większym zaufaniem i chętniej przystąpić do współpracy.
Z drugiej strony, nieprzychylne publikacje mogą pogrążyć każdą organizację. Krytyczny artykuł w krytycznym momencie może pozbawić organizację przyszłości. Jak sobie dzisiaj wyobrażasz przyszłość Narodowego Funduszu Zdrowia? Czy jest dziennikarz, który ciepło napisze o prezesie Krzysztofie Panasie? Co by było, gdyby na czele NFI stanął człowiek życzliwy, otwarty na krytykę i dążący do porozumienia?
Pozbawiony strategicznego myślenia program public relations może odstręczyć klientów, dostawców i innych partentów biznesowych od kontaktów z Twoją organizacją. Trudno wymazać z pamięci jeden krytyczny artykuł, który "poszedł w Polskę" w pół milionie egzemplarzy.
Jak naprawdę działa public relations?
Budowanie publicznej percepcji to proces wymagający czasu. Pracowałem kiedyś dla klienta, który wierzył - bez względu na to jak próbowałem zmienić jego zdanie - że po pojedynczym artykule rozdzwonią się u niego wszystkie telefony. Zawsze kiedy prasa o nim pisała uruchamiał dodatkowe linie telefonicznie i był rozczarowany, kiedy wszystkie linie "nie grzały się" od zamówień.
oprac. : Bogusław Feliszek / Pressence Public Relations