eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaRaporty i prognozy › Nowy rok szkolny i stary problem - brak nauczycieli

Nowy rok szkolny i stary problem - brak nauczycieli

2023-08-25 09:19

Nowy rok szkolny i stary problem - brak nauczycieli

Brakuje nauczycieli © pixabay.com

Przed 1 września 2022 roku dyrektorzy polskich szkół gorączkowo poszukiwali pracowników. Okazuje się, że po upływie 12 miesięcy nic się w tej kwestii właściwie nie zmieniło. Potwierdzeniem tego jest najnowsza analiza Grupy Progres, z której wynika, że problem braku nauczycieli nie stracił nic a nic na swojej aktualności. 23 sierpnia br., a więc zaledwie tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego, na stronach kuratoriów opublikowanych było przeszło 20 tys. ofert pracy. Zainteresowanie nimi po raz kolejny nie jest współmierne do potrzeb zgłaszanych przez placówki.

Przeczytaj także: Oferty pracy dla nauczycieli, czyli tysiące ogłoszeń bez odzewu

Z tego tekstu dowiesz się m.in.:


  • Ile ofert pracy dla nauczycieli publikują obecnie kuratoria?
  • Którzy nauczyciele są najbardziej deficytowi?
  • Kto będzie uczył dzieci z Ukrainy?
  • W których województwach jest najwięcej ofert pracy dla nauczycieli?

W skrócie


  • W roku szkolnym 2022/23 w Polsce z systemu edukacji korzystało ponad 6,6 mln osób (dzieci, młodzież i dorośli) – GUS.
  • W tym roku znowu mogą mieć z tym problem, bo plan lekcji od 4 września jest pełen wielu znaków zapytania – w szkołach, kolejny rok z rzędu, brakuje nauczycieli.
  • W roku szkolnym 2022/23 we wszystkich placówkach oświatowych zatrudnionych było ich 512,1 tys. (w przeliczeniu na pełne etaty) – to mniej o 3 599 etatów niż rok wcześniej (515 701).
  • Etatów jest mniej, a potrzeb dużo – na stronach kuratoriów oświaty aktualnych jest ponad 20 tys. ogłoszeń (stan na 22.08.2023).
  • Najwięcej w woj. mazowieckim, małopolskim, śląskim, dolnośląskim i wielkopolskim. Peleton zamyka region: zachodniopomorski, podlaski, opolski, kujawsko-pomorski i świętokrzyski.
  • Wspólnie z polskimi uczniami w ławkach szkolnych zasiądą też dzieci i młodzież ze Wschodu, których liczba wzrosła po inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r.
  • Być może w ich kształceniu mogliby pomóc obcokrajowcy mieszkający w Polsce. Jednak edukacja jest jednym z obszarów, w których pracę podejmuje garstka z nich. Liczba zezwoleń na pracę cudzoziemca wydanych w 2022 r. w tym sektorze wyniosła 758 (w 2021 r. było ich 806).
  • Mimo problemów z edukacją dzieci z Ukrainy, nasi wschodni sąsiedzi oceniają polskie szkoły całkiem dobrze. Tylko 23 proc. Ukraińców, którzy obecnie mieszkają w Polsce, jest zdania, że polskie szkolnictwo nie jest dostosowane do nauczania ukraińskich dzieci. 41 proc. uważa, że jest dostosowane, a 36 proc. nie potrafi tego ocenić.

Jak wynika z danych GUS, w roku szkolnym 2022/23 w Polsce funkcjonowało 22,5 tys. placówek wychowania przedszkolnego, do których uczęszczało 1534,2 tys. dzieci w wieku 3-6 lat (odpowiednio o 4,2% więcej niż w roku szkolnym 2021/22). Do 14,1 tys. szkół podstawowych dla dzieci i młodzieży chodziło 3,1 mln uczniów (analogicznie jak rok wcześniej). Placówki ponadpodstawowe dla młodzieży kształciły 1671,2 tys. osób (o 8,0% więcej niż w roku szkolnym 2021/22). W 1287 szkołach policealnych zajęcia prowadzono dla 234,8 tys. uczniów (o 0,9% więcej niż w roku szkolnym 2021/22), a w 816 szkołach dla dorosłych wiedzę zdobywało 88,6 tys. osób (o 0,7% mniej niż w poprzednim roku szkolnym).

fot. pixabay.com

Brakuje nauczycieli

Na stronach kuratoriów oświaty aktualnych jest ponad 20 tys. ogłoszeń. Najwięcej w woj. mazowieckim, małopolskim, śląskim, dolnośląskim i wielkopolskim.


W sumie to ponad 6,6 mln mieszkańców naszego kraju, którzy korzystają z systemu edukacji. W tym roku znowu mogą mieć z tym problem, bo plan lekcji od 4 września jest pełen wielu znaków zapytania – w szkołach, kolejny rok z rzędu, brakuje nauczycieli.

Mniej etatów w szkołach, a potrzeby nadal duże


W roku szkolnym 2022/23 we wszystkich placówkach oświatowych zatrudnionych było ich 512,1 tys. (w przeliczeniu na pełne etaty) – to mniej o 3 599 etatów niż rok wcześniej (515 701). Największą grupę stanowili nauczyciele szkół podstawowych – 51,7 proc. Najwięcej kobiet pracowało w placówkach wychowania przedszkolnego (99,1 proc.) i w szkołach podstawowych (83,2 proc.). Mężczyźni najliczniej reprezentowali zawód nauczyciela w szkołach artystycznych (42,4 proc.) oraz w branżowych szkołach I stopnia (41,1 proc.). Większość nauczycieli pracowała na stanowisku nauczyciela dyplomowanego (56,8 proc.).

Od 1 września system edukacji czeka sprawdzian i odpowiedź na pytanie, czy w klasach pełnych uczniów, będzie brakowało nauczycieli, a wysyp ofert widać w całej Polsce. Jak wynika z analiz Grupy Progres, tylko na stronach kuratoriów oświaty aktualnych jest ponad 20 tys. ogłoszeń (stan na 22.08.2023). Najwięcej w woj. mazowieckim (3 896 ofert), małopolskim (2 587), śląskim (1 999), dolnośląskim (1784) i wielkopolskim (1649). Kolejne miejsca zajmują województwa: pomorskie (1 281), łódzkie (1 060), podkarpackie (730), lubuskie (710), lubelskie (671), warmińsko-mazurskie (670). Peleton zamyka region: zachodniopomorski (668), podlaski (654), opolski (642), kujawsko-pomorski (614) i świętokrzyski (532 oferty).
Problem braków kadrowych w sektorze edukacji wraca jak bumerang. Ubiegłoroczne rekrutacje do placówek szkolnych wyglądały podobnie – wysyp ofert, brak nauczycieli i małe szanse na ich szybkie znalezienie. W tym roku w rekrutacji nie pomogła również inflacja. Nauczyciel to zawód niezwykle potrzebny, jednak nadal zbyt nisko opłacany, a to w dobie rosnących cen kluczowy argument dla kandydatów – mówi Magda Dąbrowska, wiceprezes Grupy Progres.

Niestety w tym sektorze od lat niewiele się zmienia i nawet, jeśli zostaną wprowadzone jakieś działania, to na ich efekty będzie trzeba poczekać, bo kadra nie pojawi się znikąd – trzeba ją przekonać do powrotu do zawodu lub wykształcić nowe osoby, a to wymaga czasu. Do momentu, gdy w edukacji nie będzie zmian na lepsze, dyrektorzy niestety nie mają wyjścia i muszą liczyć się trudnościami w szkołach i brakami nauczycieli, a rodzice i uczniowie powinni być przygotowani na plan zajęć z okienkami, czy lekcje do późnych godzin – dodaje Magda Dąbrowska.

Zapotrzebowanie dotyczy niemal każdej specjalizacji – dyrektorzy szukają nauczycieli j. polskiego czy języków obcych, matematyki, biologii, fizyki, geografii, historii czy zajęć fizycznych. Brakuje nauczycieli zawodów w szkołach ponadpodstawowych oraz osób zajmujących się edukacją najmłodszych (wychowanie przedszkolne). Wolne etaty czekają też na pedagogów, psychologów, logopedów i bibliotekarzy.

Kto będzie uczył dzieci z Ukrainy?


Wspólnie z polskimi uczniami w ławkach szkolnych zasiądą też dzieci i młodzież ze Wschodu, których liczba wzrosła po inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. Ich edukacja to kolejne wyzwanie, z którym muszą mierzyć się pracownicy placówek szkolnych. Niestety, według Rzecznika Praw Obywatelskich, nadal nierozwiązanych pozostaje wiele problemów związanych z edukacją ukraińskich dzieci i młodzieży w polskich szkołach. Bariera językowa, trauma wojenna, brak wsparcia psychologiczno-pedagogicznego, brak szkoleń dla kadry nauczycielskiej – to tylko niektóre z nich. Nadal dużo młodzieży nie uczy się w żadnym systemie, większość uczniów jest w klasach mieszanych.

Być może w ich kształceniu mogliby pomóc obcokrajowcy mieszkający w Polsce. Jednak edukacja jest jednym z obszarów, w których pracę podejmuje garstka z nich. Liczba zezwoleń na pracę cudzoziemca wydanych w 2022 r. w tym sektorze wyniosła 758 (w 2021 r. było ich 806). Biorąc pod uwagę miejsce wykonywania pracy i grupę zawodową, to w przypadku opiekunów dziecięcych i asystentów nauczycieli wydano 124 zezwolenia.

Niewiele więcej tego typu dokumentów przyznano też specjalistom nauczania i wychowania – 697. Nauczycielom kształcenia zawodowego wydano 6 zgód, nauczyciele szkół podstawowych i specjaliści do spraw wychowania małego dziecka otrzymali 52 zgody, inni specjaliści nauczania i wychowania otrzymali 600 zezwoleń (dane MRPiPS).

Mimo problemów z edukacją dzieci z Ukrainy, nasi Wschodni sąsiedzi oceniają polskie szkoły całkiem dobrze. Tylko 23 proc. Ukraińców, którzy obecnie mieszkają w Polsce, jest zdania, że polskie szkolnictwo nie jest dostosowane do nauczania ukraińskich dzieci. 41 proc. uważa, że jest dostosowane, a 36 proc. nie potrafi tego ocenić. Pytani o to, czy są zadowoleni z systemu nauczania ich dziecka w Polsce, najczęściej przyznają, że tak (54 proc.). Jedynie 13 proc. odpowiedziało – nie, a 33 proc. nie ma wyrobionej opinii na ten temat.
Obecnie większość ukraińskich dzieci uczy się w dwóch szkołach równolegle – chodzi do polskiej placówki, a jednocześnie bierze zdalny udział w lekcjach ukraińskich. To dość trudna sytuacja dla najmłodszych i jeśli wojna będzie trwać dłużej, to rodzice zaczną wybierać jeden tok nauczania, a decyzja, czy będzie to polska, czy ukraińska szkoła, zostanie uzależniona od planów życiowych danej rodziny – zaznacza Natalia Myskova, dyrektorka ds. rekrutacji międzynarodowej w Grupie Progres.

Wyzwaniem, które będą musieli pokonać, to nauczenie dzieci języka polskiego, a w przypadku tych starszych znalezienie placówki potrafiącej zniwelować różnicę w programie nauczania ukraińskich liceów i uniwersytetów z ich polskimi odpowiednikami. Na szczęście obecnie dużo prościej jest wspomniane różnice pogodzić. Obserwując sytuację Ukraińców w Polsce, uważam, że dzieci bardzo dobrze radzą sobie z integracją. Większy problem z szybką adaptacją do panujących warunków mają ich rodzice – podsumowuje Natalia Myskova.

Pytanie, czy dobra ocena wystawiona przez osoby z Ukrainy utrzyma się, gdy kolejni nauczyciele odejdą z pracy. Ten krok rozważa coraz więcej pracowników edukacji, wielu z nich dzieli się swoimi pomysłami na życie po szkole z tymi, którzy myślą o przejściu do innej branży – jedna z największych grup na Facebooku – Nauczyciel zmienia zawód – liczy obecnie ponad 37 tys. osób, w ubiegłym roku było ich 32 tys.

Gdy jedni decydują się na przebranżowienie, inni nawet nie myślą, żeby podejmować pracę w tym sektorze. Wśród najczęściej wymienianych powodów zniechęcających do pracy w zawodzie nauczyciela od lat na pierwszym miejscu stawiane są niskie zarobki. Równie często wskazywana jest też bardzo duża odpowiedzialność, obciążenie psychiczne i stres, a także brak wymaganych kwalifikacji. Nie pomaga też przekonanie, że zawód nauczyciela nie jest prestiżowy, a raczej cieszy się słabnącym poważaniem, również wśród osób, które wykonywały go przez lata z powołania.

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: