eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPolska › Tydzień 5/2006 (30.01-05.02.2006)

Tydzień 5/2006 (30.01-05.02.2006)

2006-02-05 00:17

Przeczytaj także: Tydzień 4/2006 (23-29.01.2006)

  • RPP obniżyła stopy o 25 pb do poziomu 4,25%. O decyzji zdecydowała niska inflacja i ogłoszona nowa projekcja na najbliższe trzy lata. Wynika z niej, że członkowie RPP majacy dostęp do szczegółowych informacji o stanie całej gospodarki nie widzą w niej zagrożeń i nie przewidują, że grozi nam wzrost inflacji powyżej 2,5%. Ostatnia obniżka miała miejsce w sierpniu.
  • W IV kwartale 2005 roku inwestycje wzrosły o ok. 10% r/r.
  • Według prezesa NBP L. Balcerowicza wzrost gospodarczy w 2005 roku był w przedziale 3,3-3,5%.
  • „Odpryskiem” sporu Eureko z rządem o PZU jest rozprawa przed sądem o odszkodowanie dla Achmei-holenderskiego akcjonariusza Eureko (ma w nim 50% udziałów). Holendrzy uważają, że poprzez wstrzymanie realizacji uzgodnionego zakupu przez Eureko pakietu 21% udziałów PZU ponieśli wymierne straty (spadła wartość ich akcji o 15% i nie mogli rozwinąć swojej działalności na szersza skalę). Straty wyceniają na 600mln euro. Polska odrzuciła te żądania. Werdykt wyda teraz sąd.
  • W pierwszej dekadzie lutego br okaże się, czy spór z Eureko zostanie zakończony ugodą. Holendrzy w dalszym ciągu żądają odszkodowania w wysokości 6 mld zł i sprzedaży 21% akcji PZU po starej cenie.
  • Bruksela zażądała wyjaśnień w sprawie blokowania fuzji banków Pekao SA i BPH. Polska przedstawiła jednak pogląd, że włoski bank UniCredit naruszył umowę prywatyzacyjną zawartą przy zakupie Pekao SA i to upoważnia ją do blokowania połączenia Pekao z BPH.
  • Roczny wskaźnik inflacji spadł w grudniu poniżej 0,7% (cel inflacyjny RPP wynosi 2,5% z dopuszczalną granicą wa­hań 1,5%-3,5%). Niska inflacja i brak wyraźnego ożywienia na rynku konsumpcyjnym przemawiał za kolejną obniżką stóp procentowych. Lecz ta decyzja może obniżyć rynkową wartość złotówki i stworzyć lepsze warunki dla eksporte­rów.
  • Premier wypowiedział się za likwidacją RPP. Ma nadzieję, że znajdzie to miejsce w zmianach w konstytucji.
  • Według GUS stopa bezrobocia na koniec grudnia 2005 roku wyniosła 17,6% (o 1,4 punktu procentowego mniej, niż na koniec 2004 roku.). Najwyższa stopa bezrobocia jest w woj. warmińsko-mazurskim (27,5%), najniższa - w woj. małopolskim i mazowieckim (13,8%). W końcu grudnia 2005 roku najliczniejsza grupa wśród bezrobotnych (28,1%) to osoby w wieku 25-34 lat, a osoby w wieku do 24 lat w grupie bezrobotnych stanowiły 22,6%. Najliczniejszą grupą wśród bezrobotnych były osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym (32,6%). Udział osób z wykształceniem średnim ogólnokształcącym wynosi 7,6% oraz z wykształceniem wyższym 5,5%.
  • Wicepremier Z. Gilowska przyznała, że nie mamy szans, by w 2009 roku zastąpić złotówkę przez euro.
  • Rząd skorygował swój plan budowy 3mln mieszkań. Teraz mówi się, że jeśli w ciągu 3 lat będzie ich 170-180 tysięcy to będzie to sukces. Przygotowywana jest ustawa o dopłatach z budżetu do kredytów na budowę mieszkań.
  • Francja popiera koncepcję zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Europy, przez wspieranie inwestycji w pod­ziemne zbiorniki gazu, budowę nowych gazociągów i terminali gazowych oraz energetyki jądrowej.
  • Według GUS bezrobocie w grudniu 2005 roku wyniosło 17,6% (po 17,3% w listopadzie i październiku 2005 roku) - podał GUS.
  • W Warszawie powstanie Centrum Rozwoju Oprogramowania firmy Microsoft (w Europie są już takie firmy w Wielkiej Brytanii i w Niemczech). Na razie zostanie w nim zatrudnionych 40 informatyków.
  • Koncern paliwowy Royal Dutch Shell ma zamiar zlokalizować w Krakowie swoje piąte na świecie centrum finansowo-księgowe, a amerykański Boeing rozważa uruchomienie w Polsce centrum szkolenia pilotów.
  • Rząd poinformował, że pracuje nad obniżeniem górnej stawki podatkowej z 40% do 30% i podniesienie progów tak, aby podatnicy obecnie rozliczający się według stawki 30% płacili podatek 19%,
  • Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) w IV kwartale 2005 roku PKB zwiększył się o 4,5% r/r, a w całym 2005 roku PKB wzrósł o 3,3%. Instytut prognozuje, że w 2006 roku wzrost gospodarczy wyniesie 4,4%, a w roku 2007 będzie na poziomie 4,9%.
  • PKN Orlen złożył ofertę kupna 53,7% akcji litewskich Możejek.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

KRÓTKA REFLEKSJA NAD UPŁYWAJĄCYM CZASEM ORAZ ZWIĄZKACH PRZYCZYNOWO-SKUTKOWYCH

Mam nadzieję, że po tym pełnym emocji tygodniu pozwolicie mi, moi Czytelnicy na małą refleksję. Może ona skłoni także Was, ludzi zagonionych problemami dnia codziennego do spojrzenia z większego dystansu na siebie samych i swoje życie oraz na otaczający Was świat...

Powszechnie znane jest powiedzenie, że każdy skutek ma swoją przyczynę, a mówimy też, że nie ma dymu bez ognia. W otaczającym nas świecie wszystko sprowadza się do związków przyczynowo-skutkowych i myślę tu nie tylko o szeroko ro­zumianym biznesie, ale o wszystkich dziedzinach życia społecznego.

Nie zawsze mamy świadomość, że bodźce zewnętrzne skłaniające nas do jakiegoś działania nie narzucają nam jednego, jedynego rodzaju naszej reakcji. Prawie zawsze istnieje jakiś obszar możliwych zachowań, w którym mamy względną wol­ność w dokonywaniu wyborów, a których to wyborów możemy dokonywać w oparciu o przyjęte przez siebie kryteria. Kluczem do wyboru najlep­szych i najskuteczniejszych rozwiązań, jak zwykle, jest zaawansowana wiedza, solidnie przemyślane wnioski z licznych doświadczeń życiowych z przeszłości i sprawna wyobraźnia. Warunkiem skutecznego wykorzystania tych atutów jest niski poziom emocji, wyciszenie, czyli to, co nazywamy chłodnym umysłem i skupienie na istocie problemu. Liczne przykłady pokazują, że nie zawsze korzystamy z tych możliwości.

Podejmując decyzje o jakimś swoim działaniu musimy przede wszystkim być świadomi tego, że zawsze będzie jakiś ciąg dalszy, a nasze zachowanie teraz, będzie dla innych bodźcem pobudzającym ich do reakcji nieco później. Z tą reakcją in­nych musimy się liczyć, bo ona wystąpi niezależnie od naszych życzeń, wystąpi zaraz po lub jakiś czas później. Trudno za­kładać, że to, co zrobimy przejdzie bez echa. Mamy więc do czynienia z ciągiem działań i odpowiedzi na te działania (których przyczyna bardzo często jest dla nas nieznana), my zaś w każdym działaniu wkomponujemy się w nie, jednak sta­jemy się tylko kolejnymi ogniwkami długiego łańcucha takich działań. Reagując niekiedy nawet w błahej sprawie lekcewa­żymy, a nawet odrzucamy myśl, że może to wprowadzić nasze życie na trajektorię zupełnie inną od dotychczasowej. Niby proste i oczywiste, a jednak wielu z nas ta prosta prawda zaskakuje...

W życiu nie ma powtórek, każda sytuacja zdarza się tylko raz i nie ma nieważnych spraw. Dopiero później, po jakimś czasie okazuje się jakie miało znaczenie to wydarzenie, w którym uczestniczyliśmy i ta decyzja, którą zrealizowaliśmy.

Podobno czas płynie dla wszystkich w jednakowym tempie. Jednak im dłużej żyję, tym więcej mam co do tej tezy wątpli­wości. Nie będę oryginalny jeśli powiem, że w dojrzałym wieku widzimy, jak czas ucieka szybko, potem szybciej i jeszcze szybciej... Na ten temat mam też swoją prostą teoryjkę. W młodym wieku zdecydowana większość aktywnie uczestniczy w codziennych zdarzeniach, wypatruje swoich szans i tworzy nowe dla siebie możliwości, angażuje się w kolejne przedsięwzięcia, w których raz wygrywa, raz przegrywa, a jeśli ktoś coś przegrał, to zwykle szybko chce się odegrać.

Można powiedzieć, że młodzi żyją w tłoku tak tworzonym przez podobnych sobie i w natłoku dziejących się obok nich kolej­nych wydarzeń. Trudno im zauważyć upływający czas. Młody człowiek nie zawsze ma możliwość spojrzenia z dystansu na siebie i na to, w czym uczestniczy i wierzcie mi, że nie ma to nic wspólnego nawet z zajmowanym wysokim stanowiskiem, bo jest to przede wszystkim kwestia zaawansowanej i zweryfikowanej wiedzy, solidnego bagażu doświadczeń, mądrości życiowej i chyba nieco niższej niż w młodości temperatury głowy...

Im dłużej żyjemy, tym w miarę upływu czasu i zdobywanego doświadczenia nie tylko zauważamy wydarzenia, sposób funkcjonowania coraz bardziej zło­żonych mechanizmów tego świata, ale zaczynamy rozumieć związki przyczynowo-skutkowe, a nawet mamy wrażenie, że pojmujemy istotę większych procesów. Wówczas patrzymy na otaczający nas, coraz szybciej zmieniający się świat jakby z większego dystansu. Widzimy jak silny jest główny nurt tych zmian i jaką pozycję wobec tych zmian zajmuje człowiek, na­wet bardzo silny człowiek... Widzimy jak ten czas płynie, a płynie coraz szybciej im nam przybywa lat. Lecz mimo długich lat, pełnych bardzo różnych doświadczeń są sprawy, które znajdują mnie nieprzygotowanym, zaskakują mnie.

Zawsze podziwiałem tych, u których widziałem iskrę w oku, tych, którzy byli pasjonatami jakiejś działalności. Po­dziwiałem może dlatego, bo sam starałem się mieć jakiś wyrozumowany, długofalowy plan działania wymagający pracy i konsekwencji. Nie zapomnę, jak jeden z moich uczelnianych kolegów-pasjonatów z niezwykłą pasją opowiadał mi, jak wiele lat poświecił na budowę modeli latających, jak pracował by zdobyć mistrzostwo kraju, a potem wejść jeszcze wyżej. Podziwiałem go, chociaż nie do końca rozumiałem jego pasję.

Można powiedzieć że od zawsze mieszkam w regionie kraju, gdzie żyje bardzo dużo ludzi różnego stanu, których pasjonują gołębie. Jeszcze kilka dni temu trudno mi było pojąć ich pasję, a i teraz nie mogę powiedzieć, że wiem, z czego ona wynika. Gołąb kojarzył mi się z dziecięcą wizytą na krakowskim rynku i bezceremonialnym traktowaniem pomnika wieszcza przez te sympatyczne ptaki. Nie zastanawiałem się nad tym, że są tacy, którzy w tej pasji osiągnęli mistrzowski poziom, którzy tej pasji poświęcają codziennie sporo czasu, a może nawet oddając się niej, sporo z tego upływającego czasu ucieka im, a oni nie zauważają, że tak szybko upływa...

Niektórzy z tych pasjonatów zarazili bliskich i przemierzając niekiedy spore odległości przybyli tam, gdzie wielbiciele gołębich stad corocznie spotykają się. Dla wielu z nich był to koniec ich życiowej drogi...

Nie wiem jak wyrazić swój stan ducha tuż po usłyszeniu TEJ szokującej informacji. Pomyślałem wówczas, że gdzieś w tym było jakieś zaniedbanie, jakiś błąd. I nie jest ważne czy był duży, czy mały. Po prostu był błąd lub błędy, za które zapłacili inni...

Niektórzy myślą, że można to załatwić bardziej restrykcyjnym prawem, pokazówkami przed mikrofonami radia, czy przed kame­rami TV. Tego, co się stało już nie odwrócimy. Ważne, byśmy wyciągnęli właściwe wnioski. Ja mam jeden, który z całą pewnością Was zaskoczy, a może nawet niektórych zawiedzie. To, co chciałbym zaproponować, to... krzewienie w naszym społeczeństwie takich cech jak solidność, rzetelność, fachowość, a przede wszystkim odpowiedzialność. Prawda, że zaskakujące? Przy­znaję, że z takimi wnioskami obecnie trudno byłoby się przebić, bo niestety wniosek ten nie jest spektakularny. Powiem więcej: on jest tak oczywisty, że aż trywialny. Ale wierzcie mi! Właśnie tego nam dziś brakuje. W pogoni za szybkim sukce­sem, za wskaźnikami, upływającymi terminami zapominamy o tych tak ważnych cechach, a potem wielu z nas przyzwyczaj się do do życia bez nich, a skutki bywają właśnie takie...

Może ktoś z Was zada mi pytanie: czy unikniemy takich wypadków jeśli wprowadzimy powyższe sugestie w życie? Nie sądzę, ale może będzie ich mniej, a gdy zaistnieją, to chyba nie będziemy tak często mieli wrażenia, że za czyjąś nieodpowiedzialność zapłacili inni, niewinni ludzie...

A teraz mimo tych smutnych refleksji przejdźmy do naszych tradycyjnych baranów.

Co prawda nie będzie 3 mln nowych mieszkań jak obiecywano przed podwójnymi wyborami, ale powstała nowa obiet­nica, że będą udzielane kredyty na korzystnych warunkach. Szczegóły planowanej ustawy nie są jednak tak optymistyczne jak zapowiedź sprzed kilku miesięcy. I tak:

- budżet ma dopłacać do odsetek przez osiem lat, a ustawa ma obowiązywać tylko do wejścia Polski do strefy euro (czyli praw­dopodobnie do 2010 r.)

- dopłata przysługiwałaby tylko na małe mieszkania - do 50 m kw. - i tylko w tzw. nowym budownictwie (tanie kredyty nie przysługiwałyby więc na lokale używane)

- kredytobiorca mógłby co prawda zbudować większe mieszkanie, ale pod warunkiem że nie będzie ono przekraczać 75 m kw. Oczywiście wtedy dopłata obowiązywałaby jedynie do 50 m kw.

- rozliczane kredytem ceny mieszkań (do wykończenia) nie mogłyby przekroczyć ogłaszanych przez wojewodów średnich kosztów budowy w danym powiecie.

Cały system tanich kredytów ma kosztować budżet w ciągu sześciu lat ok. 6,2 mld zł. Rząd optymistycznie zakłada, że aż do roku 2011 koszty te będą z nawiązką rekompensowane dochodami z podatków. Po 14 latach działania programu wydatki mają więc spaść do nie więcej niż 2,5 mld zł. Rząd szacuje, że już w drugiej połowie 2006 roku będzie to 10 tys., w 2007 - 45 tys., a później z roku na rok coraz więcej, aż do 80 tys. osób w roku 2011. W sumie byłoby ich więc ponad 300 tys. Jaka będzie końcowa postać planowanej ustawy i jaka jej realizacja, zobaczymy...

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: