Dobroczynność po polsku, czyli na co wpłacamy 1% podatku dochodowego?

Przeczytaj także: Pomoc uchodźcom z Ukrainy, czyli dobroczynność warta miliardy

Jak czytamy w komunikacie z opracowanego przez Santander Consumer Banku raportu "Polaków portfel własny: wiosenne wyzwania", dobroczynność po polsku oznacza przede wszystkim przekazanie 1% podatku dochodowego na wybrany cel dobroczynny. Takiej odpowiedzi udziela aż 54% badanych. Na kolejnych pod względem ilości wskazań miejscach plasują się:

• udział w akcjach charytatywnych (Szlachetna Paczka, WOŚP itp.) - 36,4%;
• wrzucanie pieniędzy do puszek wolontariuszy spotykanych na ulicach, w sklepach itp. - 34,5%;
• udział w zbiórkach rzeczowych dla potrzebujących - 25,1%;
• wsparcie finansowe przekazywane na konto konkretnej organizacji (biblioteki, muzeum, itp.) - 13,1%.

Coraz bardziej popularne stają się także nowoczesne formy wsparcia takie jak zbiórki na portalach charytatywnych, w serwisach społecznościowych czy używanie aplikacji łączących aktywność sportową i dobroczynną. Korzysta z nich już niemal 18 proc. Polaków, w tym aż 44 proc. 30-latków. Najstarsi, czyli osoby powyżej 70. roku życia są przyzwyczajeni do tradycyjnych zbiórek do puszek. Taką odpowiedź wskazało 57 proc. badanych w tej grupie wiekowej.

Z danych resortu finansów wynika, że w ubiegłym roku do akcji "Przekaż 1 %" dołączyło 14,5 mln podatników, dzięki czemu na konta organizacji pożytku publicznego wpłynęły 874 mln zł. Badanie Santander Consumer Banku pokazuje, że przekazując 1% podatku dochodowego najchętniej pomagamy osobom niepełnosprawnym (23,7 proc.) oraz fundacjom walczącym z chorobami np. z rakiem (19 proc.). Nieco mniej, bo ponad 13 proc. badanych wspiera swoim 1% podatku domy dziecka i ośrodki preadopcyjne, a 8,8 proc. przekazuje go na fundacje i schroniska dla zwierząt.

1% podatku dochodowego na wybrany cel chętniej przekazują mężczyźni niż kobiety (62 proc. w porównaniu do 47 proc.). Częściej pomagają w ten sposób mieszkańcy dużych miast takich jak np. Gdańsk, Szczecin czy Bydgoszcz oraz metropolii - Warszawy, Krakowa lub Łodzi itd. Co piąty badany z mniejszych miast (do 50 tys. mieszkańców) i wsi nie zamierza wesprzeć w tym roku w zeznaniu podatkowym żadnej organizacji pożytku publicznego.

To, czy wspieramy finansowo innych, wiąże się w dużej mierze z poziomem naszych dochodów. 35 proc. zarabiających do 1999 zł miesięcznie deklaruje, że nie pomaga wcale. Wśród ankietowanych o dochodach powyżej 5 tys. zł odsetek ten spada do zaledwie 2 proc. Ponadto, jak pokazuje badanie, kobiety chętniej osobiście angażują się w działania społeczne – tylko 7 proc. zadeklarowało, że nie angażuje się w działalność charytatywną. Wśród mężczyzn odsetek ten wynosi niemal dwukrotnie więcej (13 proc.).

- Nasze badanie pokazało, że Polacy lubią pomagać i robią to przede wszystkim za pośrednictwem 1% podatku, wciąż jednak aż 17 proc. z nas nie korzysta z tej możliwości. Tymczasem taka forma wsparcia potrzebujących nic nas nie kosztuje i jest naprawdę prosta, tym bardziej że w tym roku, z uwagi na pandemię koronawirusa, mamy więcej czasu na rozliczenie się z fiskusem, a podczas bieżącej sytuacji z pewnością chętniej będziemy wspierać cele związane z ochroną zdrowia, czy angażować się w różnego rodzaju akcje wolontariackie w tym obszarze – mówi Agnieszka Kociemska, zastępca dyrektora Pionu Kredytów Konsumenckich Santander Consumer Banku.