Promocja miast? Głównie przez sponsoring lokalnego sportu
2014-09-23 11:11
Sport promuje miasta © lassedesignen - Fotolia.com
Przeczytaj także: Piłka siatkowa w badaniach statystycznych GUS
Najwyższa Izba Kontroli zbadała działania promocyjne 14 miast. Miasta te w latach 2011-2013 przeznaczyły łącznie na promocję ok. 370 mln zł, w tym najwięcej Warszawa - 86 mln zł, Gdańsk - 59 mln zł, Bydgoszcz - 53 mln zł, Łódź - 49 mln zł i Gdynia - 46 mln zł.Nakłady przeznaczane na promocję stanowiły od 0,2 proc. do 1,3 proc. budżetów miast (np. w Warszawie - 0,23 proc. całego budżetu miasta, w Bydgoszczy - 1,21, w Gdyni - 1,3). Z budżetów promocyjnych były najczęściej finansowane kampanie reklamowe w mediach, wydarzenia kulturalne, kampanie biznesowe, wydawnictwa drukowane oraz imprezy sportowe i okolicznościowe.
Jak jednak zauważa NIK, kwoty te nie odpowiadają jednak rzeczywistym nakładom na promocję, bowiem środki wydane na działania promocyjne były często klasyfikowane jako wydatki na kulturę, turystykę lub sport. Zdaniem NIK przepisy dotyczące klasyfikowania wydatków na promocję są niejednoznaczne i pozwalają na dowolność w ich księgowaniu.
Część miast znakomitą większość środków z „puli reklamowej” (do prawie 70 proc. rocznych budżetów na promocję) przeznaczało na promocję przez sport, np. w Białymstoku w latach 20121-2013 wydatki na promocję przez sport wyniosły 67 proc. wydatków ogółem na promocję, w Bydgoszczy- 59 proc., w Katowicach - 23 proc. W Łodzi natomiast udział ten w 2011 r. wyniósł 27,5 proc., ale w latach 2012-2013 już tylko 7,5 proc. Od 2012 r. miasto zaprzestało zlecania usług promocyjnych klubom sportowym.
W ośmiu z czternastu skontrolowanych miast, przy udzielaniu zamówień na usługi promocyjne, w tym poprzez sport, nie przestrzegano przepisów ustawy o finansach publicznych i Prawa zamówień publicznych (np. udzielano zamówień publicznych w trybie z wolnej ręki, z naruszeniem zasady zachowania uczciwej konkurencji, nierzetelnie ustalano wartość zamówień).
NIK zwraca uwagę, że rzetelność oceny działań promocyjnych przez miejskich urzędników może budzić wątpliwości, gdyż po pierwsze miasta oceniały same siebie, po drugie nie zawsze weryfikowały jakości wykonania usług promocyjnych bezpośrednio u wykonawców, a po trzecie brały pod uwagę tylko to, czy dana kampania przyniosła rezultat wpisany w ich planach, bez konfrontacji z opinią odbiorców kampanii.
oprac. : Grzegorz Gacki / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
-
Nowa ustawa o sporcie
-
Fałszywe promocje, czyli jak się chronić przed sztuczkami marketingowymi?
-
Lewandowski vs Świątek, czyli rozpoznawalność kontra sympatia
-
Skoki narciarskie nie ustępują nawet piłce nożnej
-
7 porad, jak nie wpaść w zakupowe pułapki w Black Friday
-
Black Friday z Dyrektywą Omnibus - koniec windowania cen
-
Black Friday czy Fake Friday? Jak zorganizować promocje zgodne z Dyrektywą Omnibus
-
Black Friday: tak musi być zaprezentowana cena
-
Black Friday w cieniu dyrektywy Omnibus
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)