eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPolska › Tydzień 9/2009 (23.02-01.03.2009)

Tydzień 9/2009 (23.02-01.03.2009)

2009-02-28 22:56

Przeczytaj także: Tydzień 8/2009 (16-22.02.2009)

  • Według MG dynamika wzrostu PKB w 2009 roku nie przekroczy 2% wobec 4,8% w roku ubiegłym (dynamika PKB w IV kw. ubiegłego roku była na poziomie 2,8%). Wzrosną nakłady na środki trwałe (dotacje unijne), będzie wzrastało spożycie indywidualne (chociaż wolniej niż w 2008 roku). Produkcja sprzedana przemysłu spadnie o ok. 2%, a wzrost w budownictwie wyniesie ok. 4%. Inflacja będzie spadać do ok. celu inflacyjnego (2,5%).
  • Dług Skarbu Państwa w grudniu 2008 r. wzrósł o 4,6% m/m i wyniósł 569,945 mld zł. Od początku 2008 roku dług ten wzrósł o 13,6% czyli o 68,414 mld zł. Zadłużenie krajowe wyniosło na koniec 2008 roku 420,291 mld zł, a zadłużenie zagraniczne 149,744 mld zł.
  • Wydajność pracy w przemyśle w styczniu br. była o 12,1% niższa niż w analogicznym okresie ub.r.
  • Nie wiadomo co czeka gliwicką fabrykę Opla, niemieckiej spółki General Motors. Amerykański koncern zabiega o ponad 3 mld euro gwarancji od rządu Niemiec na ratowanie Opla i nie wyklucza sprzedaży akcji spółki.
  • Antykryzysowe koncepcje koncentrują się dziś wokół wprowadzenia wspólnej europejskiej waluty. Światowy kryzys podważył zaufanie do amerykańskiej gospodarki i do amerykańskiej waluty. Równocześnie wzrosła atrakcyjność waluty europejskiej. Jednak jej wprowadzenie tak w naszym, jak i w innych unijnych krajach, w obecnych warunkach okazuje się trudniejsze tak ze względu na wysokie wymagania, jak i warunki w światowej i polskiej gospodarce.
  • Według NBP wzrost PKB 2009 zamknie się w przedziale od 0,3 do 1,9%, w 2010 roku wzrost PKB nie przekroczy 3,3% , natomiast w 2011 już 4,8%. Narodowy Bank Polski przewiduje też, że bezrobocie na koniec 2009 roku wzrośnie do 10,7%, by w kolejnych latach znacząco wzrosnąć. Na koniec 2010 roku bez pracy ma pozostawać 13,7% Polaków, a w 2011 roku poziom bezrobocia osiągnie 14,5%.
  • Według agencji ratingowej Moody's w 2009 roku polską gospodarkę czeka recesja. Agencja podtrzymała dla Polski dotychczasową perspektywę dla krajowego ratingu jako stabilną. Jej zdaniem ryzyko związane z refinansowaniem w 2009 roku jest umiarkowane (rząd musi zrefinansować dług w wielkości ok. 6% PKB).
  • Według danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, obecnie jedynie 25% nakładów na badania pochodzi z gospodarki, a pozostałe 75% pochodzi z budżetu państwa. W tym roku nakłady na finansowanie nauki będą wyższe o 10%, niż w roku ubiegłym. W Europie nakłady firm na badania są znacznie mniejsze w stosunku do tego, co firmy w Japonii i USA przeznaczają na badania i powiększanie wiedzy.
  • Pogarsza się sytuacja makroekonomiczna Polski. Według ekspertów tempo wzrostu PKB w I i II kwartale będzie pomiędzy 0 i 1%. Druga połowa roku jest już trudniejsza do prognozowania i takie przewidywania są obarczone zbyt dużym ryzykiem. Według GUS stopa bezrobocia w styczniu 2009 roku wyniosła 10,5% wobec 9,5% w grudniu 2008 roku, a przewiduje się, że bezrobocie na koniec 2009 roku wyniesie 12,8%.
  • Według biura informacji gospodarczej InfoMonitor wartość zaległych płatności, których nie są regulowaną wobec banków, firm leasingowych, operatorów komórkowych czy spółdzielni mieszkaniowych sięgnęła już 8,6 mld zł (jest to 40-procentowy przyrost w ciągu roku). Ok. 1,3 mln Polaków zalega ponad 60 dni z płaceniem rat kredytów, rachunków za prąd, telefon, czynsz itp.
  • "Wall Street Journal" poświęca duży artykuł wyłącznie Polsce. Mówi, że „Polska gospodarka jest silniejsza niż rozchwiane Łotwa czy Rumunia. Ale panika na rynku dotyka także mocniejsze gospodarki, takie jak Polska". "New York Timesa" ostrzega, że krach systemu finansowego krajów naszego regionu wywoła efekt domina, bo rynki finansowe są połączone...

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

ZWIĄZEK PRZYCZYNOWO-SKUTKOWY, czyli NIE MA DYMU BEZ OGNIA

Często słyszy się popularne powiedzenia: „mądry Polak po szkodzie” lub zalecenie-sugestię „ucz się na (swoich) błędach”... Oczywiście najlepiej byłoby być na tyle mądrym, by rozwiązując kolejne problemy osiągać sukcesy lub przynajmniej skutecznie unikać porażek i związanych z nimi szkód. Droga do takiego spo­sobu działania najczęściej prowadzi przez posiadanie zaawansowanej wiedzy i dużego doświadczenia w jej stosowaniu, a także przez obserwowa­nie tego co i dlaczego, ale też jak i z jakim skutkiem robią inni, w tym także przez wyciąganie wniosków z popełnionych przez nich błędów... Gdy dziś spoglądam na obecny stan polskiej gospodarki i gospodarek krajów naszego regionu, na podejmowane działania antykryzysowe oraz ich skutki, a także na możliwe scenariusze dalszego rozwoju sytuacji, mam mieszane uczucia... Z całą pewnością tak jak wszyscy i ja chciałbym, aby obecny kryzys był już przeszłością, ale mam świadomość zagrożeń i niebezpieczeństw, czekających nas wyrzeczeń, a także liczę się z przysłowiowym potem i łzami ... W tym komentarzu chciałbym zastosować swoją tradycyjną metodę postępowania w przypadkach, gdy sprawy nie idą tak jak chciałbym, lub gdy mi się coś nie udało. W takich sytuacjach, by zro­zumieć skutek, działające mechanizmy i by móc prognozować ciąg dalszy, zaczynam od spoglądania za siebie, tam poszukując przyczyn...

1. Pamiętam, jaka euforia zapanowała dwie dekady temu, na początku okresu przemian w polskim życiu politycznym i gospodarczym. Upajaliśmy się przede wszystkim zapowiedzią liberalizowania gospodarki. Miał to być klucz do szybkiego rozwoju gospodarczego, oraz do doganiania poziomu życia społeczeństw rozwiniętych krajów unijnych. Obowiązująca wówczas koncepcja była prosta: sukces możemy osiągnąć w rezultacie liberalizacji handlu i finansów, przez otwarcie na bezpośrednie inwestycje zagraniczne, przez szybkie dołączenie do rodziny gospodarek unijnych

Nie ulega wątpliwości, że w minionym dwudziestoleciu miały miejsce historyczne fakty, o dużym znaczeniu tak dla unijnej 15, jak i dla 12 krajów przyjętych w ostatnich latach do UE. Zakończył się bowiem trwa­jący półwiecze polityczny podział Starego Kontynentu, umocniła się demokracja, powstały możliwości dla rozwoju gospodarczego i nowe stanowiska pracy. Dziś Unia Europejska to wspólnota 27 krajów i rynek wewnętrzny liczący 500 mln osób, która daje ok. 30% światowego PKB i ma 17% udziału w światowym handlu (nie licząc handlu wewnętrznego). Nowe unijne kraje zwiększyły dochód na głowę mieszkańca z 40% średniej w starych krajach w 1999 roku, do 52% w 2008 r., a ich wzrost gospodarczy w latach 2004-08 wyniósł średnio 5,5%, w porównaniu z 3,5% w latach 1999-2003. Na rozszerzeniu Unii zyskały też kraje unijnej piętnastki, bo nie tylko utrzymały one wzrost gospodarczy na poziomie ok. 2,2%, ale powstały też nowe możliwości rozwojowe dla ich przed­siębiorstw (inwestycje zwiększające możliwości produkcyjne i rynki zbytu). W latach 2003-07 powstało tam około 3 mln nowych miejsc pracy. Nie ulega wątpliwości, że do 2008 roku w krajach takich jak Polska nie było podstaw do narzekania. W naszym społeczeństwie utrwaliła się też opinia, że dobrze jest przynależeć do takiego gospodarczego centrum polityczno-gospodarczego świata, do takiego giganta, jakim jest Unia Europejska.

2. Kryzys wywołany na rynku amerykańskim szybko doszedł do Europy i wiele wskazuje na to, że jego skutki w postaci spadku PKB będą w Unii w bieżącym roku większe niż w USA. Problemy gospodarcze mają dziś wszystkie kraje unijne, jednak można odnieść wraże­nie, że kraje strefy euro aktywniej walczą z kryzysem poszukując indywidualnie i zespołowo skutecznych rozwiązań (nie rezygnując na­wet z działań o charakterze protekcjonistycznym), podczas gdy pozostałe kraje unijne wydają się być jakby zagubione.

Obecnie eksperci zwracają uwagę na rosnące niebezpieczeństwa w systemach finan­sowych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Sygnalizują też pogłębiający się kryzys tożsamości, utratę wiary w dotychczasowy model roz­wojowy oparty na liberalizacji handlu i finansów, a na­pędzany przez integrację z UE, który w dotychczasowej formie, w tym regionie Europy wydaje się być wyjątkowo podatny na spowol­nienie. Wskazują też na ograniczoność środków, jakimi dysponują te kraje do walki z kryzysem. Ich zdaniem taki stan zwątpienia grozi brakiem dynamizmu w działaniu i możliwością popełniania błędów o trudnych do przewidzenia kon­sekwencjach w przyszłości.

Dotychczasowy rozwój gospodarczy tych krajów był w dużym stopniu napędzany eksportem kierowanym głównie do strefy euro, która obecnie jest w recesji. Przyjęty model rozwoju gospodarczego spowodował, że poważna część produkcji krajów naszego regionu została włączona w łańcuch dostaw kooperacyjnych do branż, które teraz przeżywają zapaść, a mam tu na myśli np. przemysł motoryzacyjny, czy produkcję urządzeń RTV-AGD, które to towary są ku­powane okresowo i w przypadku oszczędnościowych decyzji konsumentów ich zakupy są przesuwane na dalszy termin. W ostatnich latach do krajów tego regionu przeniesiono poważną część tej produkcji i trzeba przyznać, że było to bardzo opłacalne (bo np. w latach 2000-2007 produkcja samochodów w regionie podwoiła się i miało to duży wpływ na dynamikę wzrostu gospodarczego). Teraz, gdy drastycznie spadł popyt na tę grupę produktów, a duże kraje unijne wspomagają swoje firmy samochodowe miliardowymi sumami (w nadziei, że chronione będą miejsca pracy pozostaną w ich krajach), zakłady te stoją, produkując bezrobotnych...

3. Poważnym problemem dziś i w najbliższej przyszłości w krajach naszego regionu jest funkcjonowanie rynków finansowych. Na po­czątku procesów transformacyjnych ważnym składnikiem koncepcji rozwojowych w naszych krajach była integracja z rynkami kapitało­wymi. W przypadku naszego kraju na gruzach poprzedniego systemu bankowego powstało bardzo dużo małych, autonomicznych in­stytucji finansowych i jak się potem okazało było ich za dużo i były zbyt słabe, by skutecznie konkurować na otwartym rynku. W konsekwencji stały się one ła­twym kąskiem dla dużych, międzynarodowych instytucji finansowych. W rezultacie dziś czołówkę banków polskich stanowią banki-córki, głównie europejskich, dużych grup finansowych (podobnie jest w innych krajach naszego regionu). Te przejęcia były aktywnie popierane przez rządzących i dziś okazuje się, że realizując tę koncepcję nie brano pod uwagę kryzysowej sytuacji gospodarczej czyli takiej, jaka jest obecnie...

W krajach 12-unijnej coraz częstsze są opinie, że sektor bankowy nie zdaje egzaminu z solidarności unijnej. Wynika to z presji, jaką wywierają rządy europejskich krajów rozwiniętych na zlokalizowane u siebie centrale europejskich banków przy okazji udzielania im pomocy finansowej. Objawia się to także tym, że zachodnie banki wycofują z banków-córek w krajach naszego regionu kapitał, by załatać u siebie dziury, powstałe w wyniku poniesionych strat, a także ograniczając linie kredytowe swoim swoim spółkom zależnym.

Z pewnym niepokojem przyjąłem ostatnie wypowiedzi (nie zostały one poparte oficjalnie przez KE), o możliwości wypuszczenia na rynek euroobligacji. Pomysł ten nie zaliczyłbym do kategorii nierealnych, bo wypowiadali sie na ten temat wysokiej klasy finansiści, jednak wprowadzenie go w stadium realizacji mocno uderzyłoby w solidarność unijną. Wydaje się oczywistym to, że wypuszczenie na rynek euroobli­gacji przez najbogatsze kraje unijne „dramatycznie pogorszyłoby sytuację finansową Polski”. Taka operacja utrud­niłaby sprzedaż pol­skich papierów dłużnych. Trzeba tu dodać, że Polska ma duży dług publiczny wartości ponad 500 mld zł i w obecnej sytuacji rząd jest zmuszony do wypuszczenia obligacji na sumę blisko 155 miliardów złotych.

4. Poważnej refleksji wymaga dziś problem deficytów budżetowych i długu publicznego, ale też zadłużenia konsumenckiego, w tym także kredytów hipotecznych. Przynależność do rodziny krajów unijnych i stosunkowo duża łatwość uzyskania kredytów spowodowała, że kra­je naszego regionu, firmy i obywatele są poważnie zadłużeni. Dużym problemem okazują się dziś kredyty hipoteczne nominowane w ob­cych walutach. Mimo, że w nowych państwach członkowskich naszego regionu nie mamy objawów poważnego kryzysu bankowego, to jednak w ostatnim ra­porcie agencji ratingowej Moody’s zawarte jest ostrzeżenie, że „te zachodnie banki, które są poważnie zaangażowane na wschodzie, mogą spodziewać się obniżenia oceny wiarygodności”. Wynika to także stąd, że na pewno banki-matki będą miały poważne utrudnienia ze wspomożeniem banków -córek pieniędzmi z podatków obywateli rodzimych krajów.

5. Kluczem do pomyślnego jutra krajów naszego regionu będzie zdanie sobie sprawy z tego, na czym polegała nasza dotychczasowa siła w konkurowaniu na międzynarodowych rynkach. Wydaje się, że konkurowanie tych krajów o bezpośrednie inwestycje zagranicz­ne i rynki eksportowe ulegnie zaostrzeniu, a naszym rywalem będą firmy azjatyckie. Problemem będzie więc to, co zrobimy, aby poprawić swoją konkurencyjność. Mówiąc to mam tu na my­śli kontynuację reform ekonomicznych, ale też podniesienie na wyższy poziom jakości technicznej naszych produktów oraz technologii i organizacji. Uważam też, że nie można zapominać o potrzebie dokonania zmian w modelu naszej gospodarki, która stając się bardziej innowacyj­ną, musi zmniejszyć swoje zbytnie uzależnienie od dostarczania na rynek dóbr cyklicznych.

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: