eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacje › Czy Andrzej Duda uwolni energię społeczną Polaków?

Czy Andrzej Duda uwolni energię społeczną Polaków?

2015-07-07 10:10

Przeczytaj także: Pat frankowy


W niewoli paradygmatu


Zdecydowanie mniej uwagi komentujący poświęcali analizie możliwych dróg sfinansowania zaproponowanego programu. Niektóre Andrzej Duda wskazał wprost. Prezydent w trakcie kampanii zaproponował, by opodatkować aktywa bankowe i obroty hipermarketów. Wedle bardzo ostrożnych szacunków, podatki od instytucji finansowych i sklepów wielkopowierzchniowych przyniosłyby 7 mld zł zysku rocznie. „Trzeba ściągać podatki wszędzie tam, gdzie to przewiduje prawo. (…) Trzeba opodatkować te ogromne pieniądze, które wypływają z Polski” – uzupełniał też w trakcie kampanii lider PiS Jarosław Kaczyński.

Zostawiając na boku, dlaczego nikt z komentujących nie podjął tematu skutków takiej próby opodatkowania, trzeba wskazać, że i to jednak nie jest istota problemu. Bo jest nim przyjęcie przez komentujących statycznej perspektywy, niezmiennego paradygmatu myślenia, że stan obecny jest optymalny, że dzisiejsze status quo jest jedyne możliwe, bo jest wypadkową długo ucieranych kompromisów różnych grup interesów i społecznego przyzwolenia. I że koncepcje polityków muszą i mogą się mieścić tylko w tak zakreślonych ramach, których widocznym i mierzalnym wyrazem są rubryki pozycji budżetu państwa. (Swoją drogą, z ducha jest ona podobna do kolokwialnie sformułowanej przez ideologów PO koncepcji polityki jako sztuki „zapewniania ciepłej wody w kranie”).

Jako komentatorzy-ekonomiści oczywiście mają do tego prawo, ale też trzeba powiedzieć, że na takim paradygmacie myślenia świat się nie kończy. Ba, można powiedzieć, że poruszamy się w regionach gorących debat ekonomistów: na ile współczesna ekonomia dała się sprowadzić do wymiaru matematycznego, a na ile jeszcze respektuje swój genetycznie wypisany czynnik antropologiczny. Mówiła o tym w wywiadzie dla „Gazety Bankowej” (11/2014) prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego: „Warto pamiętać, że ekonomia jest nauką o ludziach w procesie gospodarowania. Noblista Edmund Phelps wskazuje, że ekonomia nie jest chrematystyką, czyli nie jest nauką o zarabianiu pieniędzy. Jest to nauka o relacjach między gospodarką a życiem społecznym, czyli o ludziach i dla ludzi, bo produkuje się przecież dla ludzi. (…) Zachowań ludzi nie da się do końca przewidzieć, nie da się idealnie wymierzyć. (…) W kilku minionych dekadach ekonomiczne modele matematyczne stały się niemalże wyrocznią. Analiza ilościowa zdominowała jakościową i ekonomia zatraciła swój społeczny charakter”.

Misja polityka


Tam, gdzie sięgają granice paradygmatu komentatorów ekonomicznych, tam dopiero zaczyna się misja polityki. Oni zajmują się sztuką zarządzania problemami społeczeństwa, zadaniem polityka jest rządzenie, czyli ustanawianie celów dla społeczeństwa i wskazywania sposobów ich osiągania.

Andrzej Duda sformułował swój plan na prezydenturę jako polityk. Plan ten opiera się na założeniu poruszenia i wyzwolenia ukrytej energii społecznej. Polacy mają poczuć, że państwo wspiera ich rodziny, zwłaszcza młode, że nie wyczerpał się model kultury pracy oparty na drenażu sił i energii pracowniczej, że Polska wraca do podmiotowości, także w sferze decyzji o odbudowie i repolonizacji sektora przemysłowego i finansowego, także z wykorzystaniem takich narzędzi, jakie daje status kraju członka Unii Europejskiej.

Taka energia jako czynnik sprawczy zmian nie mieści się w modelach ekonometrycznych i matematycznych, dla których równowaga budżetowa jest nienaruszalnym dogmatem. Ciekawym komentarzem jest tu głos Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Adama Smitha: „Nieuprawnione jest twierdzenie, że najważniejsze jest nieobciążanie budżetu państwa. Gdyby tak było, to idealnym okresem byłaby PRL, w której państwowe było praktycznie wszystko i państwo zabierało pieniądze obywatelom. Skoro ten model został odrzucony, oznacza to, że nie ma sensu do niego wracać. Liczyć powinno się nie dobro budżetu, ale obywateli”.

Jest jeszcze jedna płaszczyzna, na jaką warto zwrócić uwagę. Andrzej Duda jest, po Lechu Kaczyńskim, tym polskim prezydentem, który jest z wykształcenia i przygotowania prawnikiem. Ma to kolosalne znaczenie w sytuacji, gdyż zmiany, jakie proponuje Andrzej Duda, mogą mieć sens tylko w sytuacji, gdy równolegle do nich przeprowadzone zostaną gruntowne reformy ogromnych obszarów prawa, w tym gospodarczego. Wiem, wiem, gdy pada słowo reformy, publiczność przysypia z nudy… Zaryzykuję jednak.
Reformy mogą oznaczać z jednej strony pozytywistyczne wykorzystanie możliwości powiększania dochodów budżetu, jakie tkwią w obecnych strukturach i poprawy jakości państwa. Wystarczy wspomnieć np. o uszczelnieniu systemu ZUS, które potencjalnie daje szansę na bezproblemowe sfinansowanie obniżenia wieku emerytalnego bez podnoszenia składek.

Jednak można też pomyśleć o reformach w ich dużo bardziej radykalnej wersji, chciałoby się powiedzieć za Janem Rokitą sprzed dekady, o „szarpnięciu cuglami”. Ogromnym obszarem, w którym jak czarnej dziurze, niknie potencjał rozwojowy kraju, jest coraz bardziej dysfunkcjonalna struktura pracy w Polsce. I nie chodzi tylko o, skądinąd kolosalnie ważny czynnik demograficzny; dorobiliśmy się w świecie wolnego rynku półmilionowej armii urzędników, trzykrotnie powiększając jej liczebność od 1989 r., kiedy to podobno komuna osiągała szczyty biurokracji… Czy odchudzenie urzędów i wieloszczeblowej administracji kraju nie jest wielką szansą?

Wspomniany już Andrzej Sadowski przypomina, że w Ministerstwie Gospodarki leży analiza zawierająca listę kilkunastu tysięcy przepisów hamujących rozwój gospodarczy, a uchylenie tych przepisów z dnia na dzień przyczyniłoby się do niesamowitego pobudzenia polskiej gospodarki, na miarę przełomowej ustawy o wolności gospodarowania ministra Mieczysława Wilczka z 1988 r.

Pytanie więc brzmi nie tak: czy znajdą się miliardy na program Andrzeja Dudy, bo one są w zasięgu ręki, pytanie brzmi: czy Andrzejowi Dudzie uda się przekonać Polaków, że warto się na to poważyć w jego kadencji?

poprzednia  

1 2

oprac. : Krzysztof Kotowski / Gazeta Bankowa Gazeta Bankowa

Więcej na ten temat: Andrzej Duda, obietnice wyborcze

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: