eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaEuropa › Europa: wydarzenia tygodnia 29/2019

Europa: wydarzenia tygodnia 29/2019

2019-07-23 22:38

Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 28/2019

  • Na koniec kadencji PE sporą dyskusję wywołała informacja KE, że została przygotowana, (negocjowana od 20 lat) umowa o wolnym handlu między Unią Europejską a Mercosurem. Na początek kilka podstawowych informacji. W skład Merkosuru wchodzą takie kraje jak Argentyna, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj (jako członkowie). Z tą grupą gospodarczo są związane kraje w randze kandydatów i państw stowarzyszonych. Oznacza to, że umowa z Mercosurem daje gospodarcze wejście do gospodarek i na rynki wszystkich krajów Ameryki Płd. Warto wiedzieć, że w 2018 r. eksport UE do czterech krajów Mercosur wyniósł 45 mld euro, a eksport Mercosuru do UE 42,6 mld euro. Mercosur liczy ponad 260 milionów mieszkańców, a Unia Europejska - ponad 512 milionów. Oznacza to, że wprowadzenie w życie wynegocjowanej umowy spowoduje, że powstanie największa strefa wolnego handlu na świecie. Tak poważna umowa z definicji musi wywołać różne opinie i tak się dzieje. Swoje stanowiska (także krytyczne przedstawiają europejskie rządy, ale także organizacje branżowe (krajowe i unijne). KE szacuje, że zyski płynące z ograniczenia ceł i wzmożonej wymiany handlowej będą trzy razy wyższe niż te wynikające z podpisanych wcześniej umów z Kanadą czy Japonią. Wielu ekspertów uważa, że ta "gra" jest korzystna. Wg przyjętych uzgodnień , umowa ma zacząć obowiązywać za dwa lata. Jednak warto pamiętać, że treść umowy wcześniej musi zostać zatwierdzona przez wszystkie państwa członkowskie. Na dzień dzisiejszy Bruksela otrzymała wiele zastrzeżeń co do zapisów zawartych w umowie i trudno będzie doprowadzić ją do finału.
  • Coraz bardziej w społeczeństwach europejskich dominuje kryterium osobistej zamożności. Dostrzega się to tak w bogatej Francji, jak i w naszym kraju. W 2018 roku wzbogaciliśmy się o 7,7 proc. podczas gdy średnia zamożność w Europie wzrosła o 3 proc. licząc r/r. Jednak trzeba mieć świadomość, że nie wszyscy bogacą się równie szybko. I tak w Polsce mieszkańcy najbiedniejszego powiatu (przemyskiego) dysponują siłą nabywczą na poziomie 4,3 tys. euro w skali roku, podczas gdy mieszkaniec Warszawy posiada do dyspozycji 13,5 tys. euro, a średnia w Polsce sięga niespełna 7 tys. euro. Dla porównania średnia w Europie wynosi 16,9 tys. euro. Także w UE obserwuje się duże zróżnicowanie w dynamice wzrostu zamożności, przykładowo liderem jest Łotwa z wynikiem 10,3 proc. Analitycy zwracają uwagę, że najzamożniejsze obszary Polski, Czech czy Węgier są ciągle mniej zamożne niż najbiedniejsze obszary w Wielkiej Brytanii, Niemczech lub Francji. Warto zauważyć, że omawiany tu wzrost zamożności przekłada się wprost na wzrost konsumpcji. Liczbowo prognozy analityków są tu następujące: w tym roku, w 27 krajach Unii Europejskiej w handlu detalicznym wystąpi nominalny wzrost obrotów o 2 proc. Przy czym największe wzrosty prognozowane są w Rumuni i na Litwie. W Polsce prognozowany jest wzrost o 3,9 proc. Ostatnie badania potwierdzają tezę, że większość europejskich konsumentów odczuwa niepewność związaną ze sprzecznymi sygnałami wysyłanymi przez globalny rynek. Niepewność wywołują sygnały wynikające z procedury Brexitu, z międzynarodowymi konfliktami handlowymi (USA-Chiny, czy Korea Płd.-Japonia), a także ze słabszą perspektywą wzrostu na ważnych rynkach eksportowych. W opinii ekspertów w bieżącym roku siłą napędową wzrostu będą kraje Europy Środkowo-Wschodniej, których bogacenie się zwiększa konsumpcję. Przewidują oni też, że Włochy powinny wyjść z negatywnego trendu i na koniec roku osiągną wzrost na poziomie 1,1 proc. W Niemczech handel spadnie z już niskiego poziomu 1 proc. o dodatkowe 0,2 proc., natomiast w Rumunii handel wzrośnie o 7 proc., a na Ukrainie aż o 11,1 proc.
  • Chińskie technologie walczą z amerykańską polityką. Dziś aktualne jest pytanie, czy Chińczycy mają szansę wygrać, a przynajmniej nie przegrać przewagi nad dzisiejszymi konkurentami. Dziś jeszcze nikt nie kwestionuje tego, że Huawei znacznie wyprzedziło w wyścigu 5G swoich konkurentów (tak europejskich jak i amerykańskich). Wg Amerykanów technologia 5G to obecnie sprawa o znaczeniu strategicznym, stąd uruchamiają wszystkie możliwe środki by zablokować Chińczyków. Już od dłuższego czasu naciskają na sojuszników, by wykluczyli z grona dostawców sprzętu telekomunikacyjnego producentów z Państwa Środka - Huawei i ZTE . Szczególną presję wywierają na rządy krajowe, aby wykluczyć te chińskie firmy z udziału w lokalnych wdrożeniach technologii 5G. Nieraz już przekonaliśmy się, że realne atuty w rynkowej rywalizacji niewiele dla nich znaczą. Tym razem uznali, że w obecnej chwili skuteczne będzie oskarżenie Chińczyków, że zastosowanie oferowanych przez nich rozwiązań technicznych umożliwi otwarcie sieci na działania szpiegowskie na rzecz Pekinu. Chińczycy zdecydowanie odrzucają te zarzuty, a sprzyja im kilka eksperckich firm, których podzielają ich opinię Jak dotąd nie opublikowano dowodów potwierdzających opinię amerykańskich polityków. By zmniejszyć skutki oddziaływania Białego Domu na decyzje inwestycyjne unijnych krajów Chińczycy uruchomili kontrofensywę. W pierwszej kolejności żądają, aby wszystkie oferty 5G pojawiające się na europejskim rynku były badane wg jednakowych norm i metod, oraz aby były do nich stosowane te same reguły rynkowe. Nie są bez szans, bo jako argument mają za sobą olbrzymi rynek chiński, na którym kraje europejskie lokują swoje produkty. Chińczycy przypomnieli ten argument w serii spotkań ministra spraw zagranicznych Pekinu z najważniejszymi władzami Polski, Słowacji i Węgier. Polskiemu producentowi przypomniano polski eksport rolny (mięso, drób), który jest dominującym w polskim eksporcie do Chin, a także powrócono do zapisów umowy polsko-chińskiej i możliwościach rozwoju inwestycji. W ostatnim okresie Włosi prowadzą bezpośrednie rozmowy z Huawei. Już wiadomo, że współpraca w 5G łączy się z propozycją chińskich inwestycji o wartości 3,1 mld USD w ciągu 3 lat.
  • Europa z dużym entuzjazmem podeszła do stymulowania zmian w strukturze rynku motoryzacyjnego, co wynika z programu przedsięwzięć związanych ochroną klimatu. W pierwszym etapie, kiedy auta z napędem elektrycznym były znacznie droższe w porównaniu z autami z napędem klasycznym, rządy dopłacały do zakupu tych elektrycznych aut (liderem w wielkości dopłat jest Norwegia). Wzorem europejskich krajów także polski rząd zaczął mówić o warunkach dopłaty do zakupu auta z napędem elektrycznym. Dominuje opinia, że ubieganie się o dopłatę do zakupu będzie wymagało spełnienia określonych warunków. Szczegółowa analiza wykazała, że zaledwie trzy modele aut elektrycznych spełniają kryterium ceny. Zakup elektrycznego auta dla przedsiębiorstwa lub osób fizycznych będzie mógł zostać dofinansowany, o ile nie zostanie przekroczony pułap cenowy, który ustalono na poziomie 125 tys. zł. Okazuje się, że obecnie w tym pułapie mieszczą się tylko trzy modele samochodów: smart EQ fortwo, smart EQ forfour i Volkswagen e-Up! To małe, miejskie auta o niewielkich zasięgach. Warto dodać, że obecnie wg Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych po polskich drogach jeździ 6092 aut elektrycznych.
  • Przez szereg lat brytyjska sieć Tesco odgrywała w Polsce znaczącą rolę w handlu detalicznym. Teraz wiele się zmienia. Tesco zamyka nierentowne supermarkety w Polsce, a teraz przymierza się do sprzedaży kilku większych sklepów. Chce przenieść prawa własności pięciu obiektów, w których mieszczą się hipermarkety i mniejsze sklepy, do wehikułów inwestycyjnych, które następnie przejdą w ręce grup inwestycyjnych. Dla porządku dodaję, że w ciągu 12 miesięcy brytyjska sieć zamknęła w Polsce 62 sklepy. Przypominam przypomina, że w szczytowym okresie swej działalności w naszym kraju Tesco miało 450 sklepów, dziś jest to już o ok. 100 mniej. W mediach pojawiły się informacje, że zlikwidowane będą hipermarkety we Wrocławiu, Warszawie, Lublinie, Chełmie i Krakowie, zamknięty też będzie hipermarket w Gliwicach.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

NOWE OZNAKI SPADKU KONIUNKTURY – 3 NA 10 FIRM PRZYSPIESZA SPRZEDAŻ, BY SPROSTAĆ OCZEKIWANIOM "GORSZYCH CZASÓW".

Firmy z całej Europy coraz częściej w swojej działalności zauważają problemy, takie jak zwiększające się straty z powodu nieściągalnych należności, opóźnione płatności od kontrahentów i klientów z sektora B2B i wyższe ryzyko popadnięcia w długi. Europejski Raport Płatności 2019 publikowany przez firmę Intrum, lidera na europejskim rynku zarządzania wierzytelnościami, pokazuje również, że wzrost udziału nieściągalnych płatności po kilku latach spadku sprawia, że przekroczyliśmy punkt zwrotny. Prawie 1/5 (18%) przedsiębiorców biorących udział w badaniu Intrum jest przekonana o tym, że ich kraj jest już świadkiem spowolnienia gospodarczego.

Kluczowe informacje:

Odsetek nieściągalnych należności, biorąc pod uwagę całkowite przychody przedsiębiorstw, wzrósł w 2018 r. do 2.31% z 1.69% odnotowanych w 2017 r. 16% przedsiębiorców przyznało, że w tym roku wzrośnie ryzyko ze strony ich dłużników (z 12%), podczas, gdy tylko 9% jest zdania, że to ryzyko się zmniejszy (spadek w 10 %).

Średni czas płatności faktycznie dokonywanych przez klientów B2B wzrósł z 34 dni do 40 dni, w porównaniu do ubiegłego roku.

– Możliwość przewidywania przepływów pieniężnych jest kluczowa dla wszystkich firm, a stabilność finansowa jest podstawą rozwoju przedsiębiorstw. Większe ryzyko biznesowe, którego mogą doświadczyć firmy, sprawia, że ważniejsze niż kiedykolwiek staje się, by te jeszcze lepiej znały swoich klientów – uważa Mikael Ericson, CEO Intrum.

Z badania przeprowadzonego wśród 11,856 firm w całej Europie można wyciągnąć wniosek, że przedsiębiorcy odczuwają zwiększone ryzyko związane z przeterminowanymi płatnościami i długami. Jednak odpowiedź na pytanie, w jakim momencie cyklu koniunkturalnego znajduje się ich kraj, różni się znacznie w zależności od analizowanego regionu.

W krajach takich jak Grecja i Włochy kryzys gospodarczy jest faktem, ale z kolei większość firm w Austrii i Niemczech nie spodziewa się, że recesja nastąpi w ich kraju nawet w ciągu pięciu następnych lat. We wszystkich pozostałych krajach poglądy przedsiębiorców na ten temat nie są spójne, ale większość z nich uważa, że w ich państwie kryzys gospodarczy ma już miejsce lub będzie faktem za pięć lat lub wcześniej.

Wśród tych firm, które zmagają się już z recesją lub oczekują spadku koniunktury, większość planuje obcięcie kosztów (45%) i podchodzić bardziej świadomie do zaciągania zobowiązań finansowych (36%). Ale daje się zaobserwować także inne podejście: 3 na 10 (29%) firm postanawia zwiększyć i przyspieszyć sprzedaż, by zabezpieczyć swoje finanse. Blisko 1 na 6 przedsiębiorstw (17%) widząc na horyzoncie w swoim kraju kryzys gospodarczy, nie planuje podejmować jakichkolwiek działań.

O Europejskim Raporcie Płatności 2019

Europejski Raport Płatności 2019 bazuje na badaniu przeprowadzonym w 29 europejskich krajach w dniach od 31 stycznia do 5 kwietnia 2019 r. Raport zawiera dane zebrane przez Intrum od 11,856 przedsiębiorców z całej Europy, by zdobyć wiedzę na temat zachowań płatniczych i kondycji finansowej europejskich przedsiębiorstw. Badanie zostało przeprowadzone wśród osób, które określiły się jako prezesi, dyrektorzy zarządzający, szefowie działów finansowych, itp.

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: