– Największe różnice widoczne są w przypadku opłat za połączenie z siecią. Dobrze bowiem pamiętamy czasy, gdy niewyłączenie transmisji danych za granicą oznaczało nic innego niż kilkaset, a w ekstremalnych sytuacjach nawet kilka tysięcy złotych rachunku. Obecnie coraz większą popularnością cieszą się taryfy, w których korzystanie z GPS czy oglądanie video za granicą ujęte jest już w abonamencie. Dzięki temu między 2008 a 2015 rokiem wolumen transmisji danych wzrósł stukrotnie. Mimo jednak tak dynamicznego wzrostu ruchu, przychody telekomów regularnie spadają, gdyż spadek stawek był w tym okresie po prostu dramatyczny – tłumaczy Piotr Mieczkowski, ekspert telekomunikacyjny w Dziale Doradztwa Biznesowego EY.
Czytaj także:
- Telekomunikacja u progu rewolucji. Zobacz, co zmieni się w twoim życiu
- Szybki internet i co jeszcze? Czego chcemy od operatorów komórkowych?
– Kraje, które mają znaczący udział obywateli przebywających na emigracji oraz te, które mają ujemny bilans turystyczny automatycznie mają większy ruch w ramach roamingu. Podobnie, jeśli w gospodarce występują sektory, które znacząco wykorzystują usługi w roamingu, np. branża transportowa. To, co jeszcze może przekładać się na obniżenie wpływów telekomów, to relatywnie niskie ceny usług telekomunikacyjnych, popularyzacja ofert nielimitowanych w bazie klienckiej, wysokie pakiety gigabajtów czy znaczący ruch z operatorami z krajów o wyższych stawkach opłaty hurtowej (MTR). Nie bez znaczenia jest także nastawienie obywateli, które może prowadzić do nadmiernego wykorzystania przewag cenowych lokalnych operatorów – wylicza Piotr Mieczkowski.
fot. mat. prasowe
Ogromny spadek cen dla klientów nawet o 95%
Pierwsze rozporządzenia dotyczące regulacji roamingu pojawiły się już w czerwcu 2007 roku.
– Rozpiętość zakresu tych działań jest ogromna. Niektóre telekomy zamierzają wyłączyć usługi roamingu w wybranych taryfach. Inne chcą się złożyć wnioski do lokalnych regulatorów celem odstąpienia od RLAH na 12 miesięcy, by ograniczyć straty. Część podwyższa ceny dla wszystkich użytkowników albo rezygnuje z wielu atrakcyjnych krajowych promocji. Wielu dużych operatorów dokonało również modyfikacji taryf i np. pobiera teraz dodatkową opłatę za przekroczenie transmisji w kraju. Są też operatorzy, którzy wprowadzili abonament wyłącznie krajowy co oznacza, iż telefon działa właściwie tylko w kraju macierzystym klienta. Coraz wyraźniejszy jest też trend przesuwania klientów w stronę połączeń w oparciu o aplikacje i technologię wi-fi. Szczególnie promują to operatorzy wirtualni, dla których roaming, będzie czystym kosztem z racji braku ruchu przychodzącego od klientów zagranicznych – mówi Piotr Mieczkowski.
– Realne straty odczują operatorzy z krajów o dużym udziale roamingu w przychodach (np. Luksemburg) i ci działający w krajach o dużej liczbie negatywnych czynników (np. Polska) – tłumaczy Piotr Mieczkowski. – W powszechnej świadomości telekomy funkcjonują jako przedsiębiorstwa, które wykorzystują swoją pozycję rynkową, żeby maksymalizować zysk kosztem klientów. W praktyce, jeśli popatrzymy na wykresy giełdowe spółek telekomunikacyjnych to pokazują one, że okres mitycznych „żniw” przeszedł już dawno do historii. Wystarczy też porównać notowania giełdowe operatorów europejskich z amerykańskimi by zobaczyć, iż operatorzy w Europie radzą sobie gorzej m.in. z powodu większego zakresu regulacji i braku powszechnej zgody na konsolidację. Doskonale wiedzą o tym również właściciele, np. Regionalnych Sieci Szerokopasmowych (tzw. RSS), których finanse cierpią m.in. z uwagi na wysokie daniny publiczne związane z zajęciem pasa drogowego – dodaje.
- W bazie abonenckiej statystycznie 80% stanowią już tzw. oferty nielimitowane niegenerujące dodatkowych przychodów w związku z większym użyciem. Dosłownie w cenie zwykłej pizzy można dzisiaj zakupić abonament nielimitowany, co pokazuje skalę przeceny, jaka miała miejsce w sektorze telekomunikacyjnym na przestrzeni ostatniej dekady – wyjaśnia Piotr Mieczkowski.
fot. mat. prasowe
Średni przychód na klienta detalicznego
Realne straty odczują m.in. operatorzy z krajów o dużym udziale roamingu w przychodach (np. Luksemburg).
– Te wszystkie czynniki, jak również spadające zyski oraz inne obciążenia telekomów, np. najdroższa aukcja 800 MHz w Europie sprawiają, że wprowadzenie idei Roam Like At Home jest dla polskich firm telekomunikacyjnych bardzo dużym wyzwaniem. Ale nie są w tym odosobnione. Z podobnymi kwestiami muszą się zmierzyć wszyscy operatorzy funkcjonujący w EOG. Przeanalizowane przez nas przykłady pokazują, że za darmowy roaming ktoś jednak zapłaci i będą to zarówno telekomy jak i ich klienci, a zatem również i Ci, którzy wcale nie korzystają z roamingu. Brak jednolitego podejścia wśród operatorów w poszczególnych krajach doprowadził do dużego zróżnicowania i fragmentaryzacji oferowanych usług. Nawet duże grupy operatorów sieci komórkowych działające w kilku krajach nie są spójne w swoim podejściu. Dla końcowego użytkownika oznacza to najczęściej problem w dokonaniu właściwego wyboru między wzrostem cen, ograniczeniem promocji, modyfikacją taryf i wprowadzaniem mniej korzystnych warunków czy nawet wyłączeniem usług – podsumowuje Piotr Mieczkowski.
oprac. : eGospodarka.pl
Opłaty za roaming zbyt wysokie
Niższe ceny roamingu w UE od 1 lipca 2009
Roaming w UE: opłata za SMS niższa o 60%?
Tani roaming w Eurotaryfie
Opłaty za roaming w UE wciąż za wysokie
Nowe taryfy roamingu w Plusie - Niemcy
REKLAMA
Grzegorz Faluszczak GFX-Consulting
eGospodarka.pl - Dział Podatkowy