Bezpieczeństwo IT w polskich firmach

Przeczytaj także: Bezpieczeństwo IT: trendy 2012

Co jest bardzo niepokojące, aż 30% firm uważa, że inwestycja w ochronę wirtualnych danych nie jest konieczna. Wojciech Głażewski, Country Manager w D-Link Polska, tak podsumowuje panujące trendy: „Bezpieczeństwo komputerów i zapisanych na nich danych jest jednym z podstawowych zadań firmy. Niestety, jest ono często bagatelizowane. Potrzeba inwestycji w zabezpieczenia dotkliwie przypomina o sobie dopiero w momencie utraty danych“.

Ponadto, okazało się, że stosowane przez firmy zabezpieczenia danych często okazują się niewystarczające. W 37% przebadanych firm mimo wszelkich podjętych starań doszło do utraty danych. Często ma to związek z brakiem świadomości różnorodności zagrożeń wobec danych przechowywanych na dyskach firmowych. Bardzo wysoki odsetek w przypadkach utraty danych stanowią awarie sprzętu. Jest to według różnych szacunków do 44% udziału we wszystkich takich wypadkach. Czynniki, które są postrzegane jako jedne z największych zagrożeń, np. wirusy, bardzo rzadko doprowadzają do utraty firmowych danych.
Społeczności na celowniku

Już od roku 2009 ponad dwie trzecie polskich internautów korzysta z serwisów społecznościowych. Większość loguje się do nich również w pracy. Fakty te nie uszły uwadze cyberprzestępców.

Szybko rosnące na całym świecie społeczności internetowe spowodowały, że ataki wymierzone w serwisy tego typu na przestrzeni lat 2008-2009 wyszły z niszy i stały się jednym z szybciej rozwijających się zagrożeń w Sieci. Co trzecia amerykańska firma z sektora MŚP została zainfekowana złośliwym oprogramowaniem za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Od początku istnienia serwisów społecznościowych prywatność jest ich piętą Achillesową. Znane są liczne przypadki, kiedy np. intymne zdjęcia, mające trafić tylko do znajomych, trafiały dalej do rozmaitych serwisów, z których już nie można było ich wykasować. Takie sytuacje przyczyniły się do zaostrzenia polityki prywatności poszczególnych serwisów, tak aby użytkownik mógł zastrzegać prawa dostępu do określonych danych określonym użytkownikom.

Ukróciło to w dużym stopniu „wycieki“ danych z serwisów społecznościowych. Oczywiście, nigdy nie dochodziło do wycieków w technicznym znaczeniu tego słowa, jak często ujmowały ten temat media. Zwyczajnie w Sieci publikowane były bazy danych zbierające informacje o użytkownikach, które ci sami udostępniali w swoich profilach.

Zaskakujące okazały się wyniki zrealizowanych badań na temat korzystania z serwisów społecznościowych w pracy. Zwłaszcza w kontekście podatności na wyciek danych oraz przejęcie tożsamości. Co drugi badany przyznał, że w jego firmie pracownicy korzystają z serwisów społecznościowych. Najpopularniejszy okazał się Facebook, korzystanie z którego zadeklarowało 30% pracowników, dalej uplasowała się Nasza Klasa (obecnie NK), której używanie zadeklarowało 28%, a grupę najpopularniejszych serwisów zamyka Golden Line z wynikiem 17%.

Według autorów raportu liczby te są dosyć rażące, biorąc pod uwagę niewielki stopień przygotowania jasnych procedur dostępu oraz rzadkiego wykorzystania zabezpieczeń typu endpoint. Poza tym sama świadomość większości internautów nie napawa optymizmem.

Do pobrania: