eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaRaporty i prognozy › Polski rynek nieruchomości wciąż w kryzysie

Polski rynek nieruchomości wciąż w kryzysie

2010-09-06 11:21

Polski rynek nieruchomości wciąż w kryzysie

Zmiana cen domow na swiecie.PNG © fot. mat. prasowe

Polski rynek nieruchomości mieszkaniowych był w drugim kwartale jednym z najsłabszych na świecie - wskazują dane Global Property Guide. Większe spadki od nas zanotowały m.in. Hiszpania, Bułgaria czy Ukraina. O istnieniu bańki spekulacyjnej można z kolei mówić w przypadku części krajów azjatyckich, Australii oraz Skandynawii podaje Home Broker.

Przeczytaj także: Polski rynek nieruchomości bez medalu

Dane Global Property Guide dla Polski, obejmujące ceny nieruchomości mieszkaniowych dla sześciu miast, wskazują na ich regres o 3,7% w II kwartale rok do roku. Tempo spadku znacznie wyhamowało w stosunku do II kwartału 2009 r., gdy wynosiło 9,3%. O dalszym wychodzeniu z dołka świadczy też zmniejszenie spadku do 1,4% w II kwartale, licząc kwartał do kwartału.

Dość znaczącą skalę przeceny mieszkań można tłumaczyć tym, że wyliczenia oparte są na cenach ofertowych dla wybranych miast z dodatkowym uwzględnieniem cen z rynku pierwotnego dla Warszawy. Dane Home Broker także wskazują na spadek cen ofertowych w największych miastach w II kwartale i od początku roku. Rynek pierwotny, szczególnie warszawski, gdzie pojawiło się w ostatnich miesiącach wiele atrakcyjnych ofert, dodatkowo pogłębia ten spadek.

Ukraina wciąż w głębokim kryzysie

Według Global Property Guide, w skali roku podobny spadek odnotował rynek nieruchomości mieszkaniowych w Hiszpanii, a w większym stopniu ceny obniżyły się m.in. w Chorwacji, Bułgarii i na Litwie. Rekordzistą pod względem przeceny jest Ukraina. Ceny w Kijowie obniżyły się o 17,2% wobec spadku o 26,6% w II kwartale 2009 roku. Fatalnie wygląda też sytuacja w Irlandii. W II kwartale tego roku przecena wyniosła 17% rok do roku i na dodatek nasiliła się wobec II kwartału 2009 r.

Warto zwrócić uwagę na utrzymujące się ogromne dysproporcje w zachowaniu rynków nieruchomości mieszkaniowych w Europie. Jednym z liderów wzrostów na świecie jest obecnie Łotwa - ceny w Rydze podniosły się w II kwartale o 7,1% rok do roku. Taki wzrost należy jednak traktować wyłącznie w kategoriach powolnego dźwigania się lokalnego rynku z kryzysu (w II 2009 r. miał miejsce spadek aż o 57%!)

Spore wzrosty cen w Wielkiej Brytanii

Przełom w minionych 12 miesiącach nastąpił też na rynku brytyjskim, który po spadku jeszcze o 11,7% w II kwartale 2009 r., a analogicznym okresie tego roku odnotował wzrost o 9,5%. Ceny rosną w stosunku rocznym dokładnie od roku. Sytuację w tym kraju trudno jednak uznać za jednoznacznie korzystną. Po pierwsze tempo wzrostu cen wyhamowuje z miesiąca na miesiąc (w lipcu i w sierpniu w skali miesiąca ceny już spadały), po drugie, w II kwartale zmniejszyła się liczba wniosków o kredyt hipoteczny, a liczba udzielnych kredytów odpowiada zaledwie połowie tej z 2007 roku. Ceny luksusowych apartamentów rosły w sierpniu w tempie najwolniejszym od początku tego roku. Negatywnym sygnałem na przyszłość może być też ostatni spadek PMI dla sektora budowlanego w Wielkiej Brytanii, który burzy nieco pozytywny obraz budownictwa mieszkaniowego, które w II kwartale wykazało się wzrostem inwestycji. Szacuje się, że osoby, które kupiły dom w Wielkiej Brytanii w szczycie boomu na rynku, będą musiały poczekać do 2014 r., aby zniwelować poniesione straty.

Dosyć stabilnie zachowują się rynki niemiecki i szwajcarski. Pierwszy z nich w zasadzie nie doświadczył kryzysu, w drugim spadki co prawda miały miejsce, ale nie były głębokie. Stopniowo poprawia się sytuacja w Danii, gdzie jeszcze rok temu spadki cen były dwucyfrowe.

Zagrożenie bańką spekulacyjną w Skandynawii

Odmienna sytuacja panuje w pozostałych krajach skandynawskich, gdzie mówi się już nawet o bańce spekulacyjnej, chociaż tempo wzrostu cen odbiega od niektórych państw azjatyckich. Liderem w tej grupie, po danych za II kwartał, jest Finlandia ze wzrostem cen o 9,9% rok do roku, co niepokoi polityków i ekonomistów. Głos w tej sprawie zabrał ostatnio fiński minister finansów, który ostrzegł przed tworzeniem się bańki na rynku. Przyczyną są niskie stopy procentowe w strefie euro, zachęcające do zadłużania się na zakup domu. Warto dodać, że Finlandia wolniej dźwiga się z kryzysu gospodarczego niż Szwecja czy Norwegia. Tymczasem relacja zadłużenia gospodarstw domowych do ich rozporządzalnego dochodu wzrosła na koniec 2009 r. do 107% z 60% w 2000 r.

 

1 2

następna

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: