Jak skutecznie chronić prywatność dzięki VPN-om?

Brak logów

To nie jest funkcja jako taka, tylko kwestia polityki dostawcy usługi VPN. Co do zasady operator usługi ma bowiem dostęp do informacji o ruchu w sieci generowanym przez użytkowników. Musi mieć, bo przecież obsługuje i przekierowuje konkretne żądania. Niektórzy dostawcy twierdzą, że nie przechowują jednak żadnych logów i potwierdzają to niezależnymi audytami. Co bardziej ortodoksyjni eksperci zajmujący się cyberbezpieczeństwem zalecają ostrożność przy przyjmowaniu takich deklaracji, natomiast mając do wyboru usługi, których dostawcy albo przyznają się do tworzenia logów, albo utrzymują, że ich nie zachowują, to wydaje się, że ta druga opcja będzie bezpieczniejsza.

Kill switch

To już konkretne rozwiązanie techniczne, którego znaczenie może być olbrzymie. Kill switch polega na wymuszeniu zerwania połączenia sieciowego, jeśli VPN przestanie działać. W praktyce oznacza to, że urządzenie ma łączność z internetem albo przez VPN, albo wcale. Oczywiście można kill switcha deaktywować i łączyć się bezpośrednio, ale ten mechanizm zapobiega sytuacji, w której VPN nie odpowiada, a użytkownik nieświadomy dalej korzysta z internetu i wystawia swoje dane na świat, pozwala się profilować i budować cyfrowy odcisk palca.

Pominięcie VPN-a

W jaki sposób pomijanie VPN-a ma wspomagać ochronę prywatności? Choć wydaje się, że to karkołomne twierdzenie, to wcale tak nie jest. Żeby się o tym przekonać na własnej skórze, zainstaluj wersję próbną VPN (na 7 dni za darmo) na urządzeniu mobilnym i spróbuj z niego normalnie korzystać. Wszystko będzie szło doskonale, dopóki nie spróbujesz skorzystać z usług bankowości mobilnej. W skrócie – wbudowane w nich mechanizmy bezpieczeństwa sprawiają, że program nie zadziała przy połączeniu przez VPN. Jaki problem, skoro można go wyłączyć? Technicznie żaden, zagrożenie dla prywatności wiąże się z tym, że później część użytkowników zapomni o aktywacji blokady, a zresztą w tle i tak działają procesy, które wykorzystają ten moment do śledzenia użytkownika. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest zbudowanie listy aplikacji, które nie będą się łączyły przez VPN nawet, kiedy ta blokada będzie aktywna.

Dodatkowe funkcje bezpieczeństwa

Dawniej VPN-y miały po prostu zmieniać IP. Dziś każda dobra tego typu usługa jest połączona z funkcjami cyberbezpieczeństwa, w tym na przykład informowaniu o wyciekach haseł albo – co jeszcze ważniejsze – własnym DNS-em, który blokuje połączenia z serwerami reklamowymi i wykorzystywanymi do obsługi złośliwego oprogramowania. W teorii więc nadal możesz czasem zainstalować szkodliwy program, ale jego komunikacja z macierzystym serwerem zostanie przerwana przez serwer nazw po stronie VPN-a. Efekt? Ryzyko kradzieży danych nadal istnieje, jednak szanse na to, że atakującym uda się skutecznie wykraść dane i przesłać na swój serwer, jest zdecydowanie niższe niż bez ochrony.

Im więcej ochrony, tym lepiej

Czy VPN zabezpiecza w 100% przed wszystkimi zagrożeniami? Nie. Ale pamiętaj, że większość ataków i problemów z prywatnością powodują rozwiązania bardzo, bardzo proste, które nie będą w stanie poradzić sobie z dobrej klasy VPN-em. Żeby pokonać chronione urządzenia i zagrozić prywatności jego użytkowników, trzeba będzie zdecydowanie poważniejszych narzędzi, które są też dużo mniej rozpowszechnione.