eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacje › Inwestowanie na giełdzie: jak wybrać spółkę?

Inwestowanie na giełdzie: jak wybrać spółkę?

2014-05-23 14:05

Przeczytaj także: Inwestowanie: nowe trendy


Rozstrzygamy pierwsze dylematy

Branża defensywna czy „koniunkturalna”?

Jeden z najważniejszych dylematów każdego inwestora polega na tym, czy obstawić spółkę z branży podatnej na zmiany koniunktury w gospodarce, czy takiej, której działalność nie zależy od zmian gospodarczych. Dylemat jest o tyle trudny do rozstrzygnięcia, że spółki „sezonowe”, najbardziej korzystające na wzroście gospodarczym, zwykle w tym okresie drożeją znacznie szybciej niż spółki tzw. defensywne. Te ostatnie z kolei rosną wolniej w czasie hossy w gospodarce, ale też wolniej spada ich wartość w czasie bessy.

Typowym przykładem branży defensywnej jest farmacja. Producenci leków oraz ich dystrybutorzy, a także sieci aptek są na giełdzie uważani za ostoję spokoju. Ludzie zawsze będą chorować, a społeczeństwa w najbliższych dziesięcioleciach będą się starzeć, więc konsumpcja leków na pewno nie zmaleje. Co więcej, ludzie leczą się zarówno wtedy, kiedy gospodarka się rozwija, jak i wtedy, gdy pogrąża się w kryzysie. Wiadomo, że ludzie w czasie recesji gospodarczej ograniczają zakupy witamin czy innych specyfików, które są tylko uzupełnieniem ich diety, ale prędzej odejmą sobie chleb od ust, niż nie wykupią niezbędnych leków. Dlatego właśnie inwestując w spółkę farmaceutyczną, raczej nie zarobisz fortuny w czasie hossy, ale też nie stracisz wszystkiego w czasie giełdowej bessy.

Typowym przedstawicielem branży uzależnionej od trendów gospodarczych jest budownictwo. Spółki zajmujące się budowaniem hal magazynowych, biurowców, mieszkań przyjmują zlecenia głównie w czasie wzrostu gospodarczego. Kiedy w kraju dzieje się gorzej, banki ograniczają dostęp do kredytów (ponieważ boją się ryzyka związanego z pożyczaniem), osoby prywatne i przedsiębiorcy rzadziej kupują nieruchomości i zyski branży budowlanej spadają na łeb na szyję. Powszechnie uważa się, że „budowlanka” jest pierwszą branżą, która odczuwa poprawę koniunktury w gospodarce, i pierwszą, która czuje, że nadciąga bessa. Te trendy odzwierciedlają również notowania akcji spółek budowlanych.

Spółka dywidendowa czy reinwestująca zyski?

Na rynku są dwie grupy inwestorów. Jedni inwestują w akcje dla zysków wynikających ze wzrostu kursów (tych jest więcej), a innych interesuje tylko dochód z dywidendy. Stabilne, duże spółki, które mają mocną pozycję na rynku, przypominają nieco spółki defensywne – ich kursy zmieniają się często leniwie, rzadko rosną lub spadają o 10% i więcej na jednej sesji. Jednak takie firmy mają zwykle jedną, bardzo pożądaną cechę: pewność wypłaty dywidendy, czyli udziału w zysku, przypadającego każdemu akcjonariuszowi. Przeważnie w dużych spółkach jest nawet określona stała polityka dywidendowa, która przewiduje, że corocznie akcjonariuszom jest oddawane, w formie dywidendy, np. 40% zysku. Mając udziały takiej spółki, możesz być pewny, że co roku dostaniesz przelew na konto maklerskie w wysokości kilku procent ceny akcji (tyle zwykle wynoszą dywidendy).

W Polsce regularne dywidendy płacą np. banki, za granicą są to wielkie koncerny spożywcze, takie jak Coca-Cola czy McDonald’s. To, jaką część ceny akcji spółki stanowi wypłata dywidendy, określa tzw. stopa dywidendy. To wyrażony w procentach odsetek kwoty dywidendy przypadającej na akcję, w porównaniu do ceny tej akcji. W Polsce zdarza się to jeszcze rzadko, ale na Zachodzie można spotkać spółki, które w formie dywidendy wypłacają na tyle dużą część zysków, że dochód z tej wypłaty jest porównywalny z rentownością lokaty bankowej.

Możesz też inwestować w spółkę, która nie wypłaca dywidendy. Zwykle taką politykę mają małe spółki albo działające w bardzo konkurencyjnych, wymagających inwestycji branżach. Wówczas bardziej opłaca im się nie podzielić zyskami z akcjonariuszami i przeznaczyć cały dochód na inwestycje, niż zaciągać nowy kredyt bankowy bądź emitować akcje. Mając udziały w takiej spółce, możesz zarabiać tylko na wzroście notowań jej akcji. Jeśli inwestycje spółki przynoszą wzrost jej majątku i zyskowności – na pewno prędzej czy później inwestorzy giełdowi to docenią i akcje pójdą w górę. Najpewniej da się na tym zarobić więcej niż na papierach dużej, stabilnej spółki wypłacającej dywidendę.

Spółka z akcjonariuszem strategicznym czy bez?

Spółki na rynku dzielą się na takie, które mają dominującego inwestora – przeważnie ze swojej branży – oraz takie, które go nie mają. Te ostatnie spółki są zwykle pod kontrolą rozdrobnionych inwestorów tzw. finansowych, czyli banków, firm ubezpieczeniowych, funduszy inwestycyjnych lub emerytalnych, funduszy gromadzących prywatny kapitał bogatych inwestorów (tzw. private equity), z których każdy kontroluje nie więcej niż kilka procent akcji. Spółki będące pod kontrolą inwestorów finansowych częściej niż inne dzielą się zyskami z akcjonariuszami – tacy udziałowcy wymuszają na zarządach wypłacanie dywidend. Tego typu spółki są też bardziej podatne na zmiany akcjonariuszy, inwestorzy finansowi bowiem mają to do siebie, że po kilku latach zwykle dochodzą do wniosku, iż czas sprzedać udziały w danej spółce i przerzucić się na inną. Z kolei spółki kontrolowane przez inwestora strategicznego częściej niż inne zatrzymują zysk na rozwój firmy.

Trudno ocenić, która z tych dwóch modelowych struktur własności jest korzystniejsza dla ciebie, drobnego inwestora. W polskich warunkach w przeszłości zdarzało się, że inwestorzy strategiczni nie liczyli się z prawami drobnych akcjonariuszy, traktując swoje spółki jak prywatny folwark, w skrajnych przypadkach nawet wycofując je z giełdy. Jednak z drugiej strony spółki mające inwestorów strategicznych mimo wszystko są bardziej przewidywalne i pozbawione ryzyka, że udziałowcy – zainteresowani wyłącznie wypłatą jak najwyższej dywidendy – będą ogołacali taką spółkę z zysków.

fot. mat. prasowe

Jak inwestować i pomnażać oszczędności?

Poznaj rady doświadczonego dziennikarza i inwestora. Maciej Samcik przeprowadzi cię przez labirynt różnych metod inwestowania i uchroni przed popełnieniem kosztownych błędów.


Fragment ksiażki "Jak inwestować i pomnażać oszczędności?" Macieja Samcika (Samo Sedno 2014).

Autor: Maciej Samcik – dziennikarz ekonomiczny „Gazety Wyborczej”. Laureat prestiżowych nagród, w tym nagrody Grand Press dla najlepszego dziennikarza specjalistycznego oraz wyróżnienia Economicus za poradnik Jak pomnażać oszczędności?.

Więcej informacji:

poprzednia  

1 2

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (1)

  • Dobromirek1 / 2014-05-27 16:57:31

    Inwestując musimy sobie wszystko zaplanować. Ja miałem problem z dopilnowaniem. Praca i właściwe inwestowanie oszczędności wymaga sporo uwagi, dlatego też mam serwis inwestycyjny w szkole inwestowania. Inwestowałem przez jakiś czas w spółki i biznesy. Aktualnie dywersyfikuje źródła inwestycji. odpowiedz ] [ cytuj ]

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: