eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacje › Sektor bankowy trzeba odzyskać dla polskiej gospodarki

Sektor bankowy trzeba odzyskać dla polskiej gospodarki

2013-12-30 01:10

Przeczytaj także: Będzie więcej banków z polskim kapitałem?


Dlaczego kraj powinien kontrolować swój sektor bankowy, tak jak to jest np. w Niemczech? Argumentem tych, którzy twierdzą, że należało oddać kontrolę zagranicznym konglomeratom finansowym, jest to, że w Polsce nie było odpowiedniego kapitału, a banki w latach 90. potrzebowały pilnie wzmocnienia, bo miały wysokie portfele złych długów.

Cała prywatyzacja polskiego sektora bankowego odbyła się w sposób chaotyczny i doraźny. Przepłacono zagranicznym konsultantom. Banki sprzedano za tzw. cenę rynkową, ale przez nich wycenianą. Podobnie zresztą, jak i wiele rentownych przedsiębiorstw. Ci, którzy to zrobili, ulegając marketingowi różnej maści zagranicznych „doradców”, doprowadzili nie tylko do ogromnych strat budżetu, ale także zaszkodzili całej polskiej gospodarce. Oceniam, że budżet stracił na operacji prywatyzacji banków ok. 150-200 mld złotych. Po tych prywatyzacjach polską kadrę zarządzającą stopniowo zastępowali cudzoziemcy.

Zwolennicy tej prywatyzacji argumentują, że inaczej się nie dało, nie było wówczas w kraju pieniędzy.

To żaden argument. Na prywatnych rachunkach w Narodowym Banku Polskim w tamtych latach było zdeponowane ok. 8 mld dolarów, a co najmniej drugie tyle stanowiły dewizowe oszczędności Polaków. Również pula rezerwy dewizowej na zabezpieczenie wartości złotego została źle skalkulowana, nie było potrzeby stworzenia aż tak dużych rezerw. Część z nich można było włączyć do procesu prywatyzacji banków. Można było też zaciągnąć pożyczki zagraniczne, ewentualnie sprzedać mniejszościowe zestawy akcji. Obecnie zyski banków w Polsce są wysokie, rzędu circa 15 mld zł rocznie. Po prostu nie było woli politycznej – banki miały zostać tanio wysprzedane tzw. inwestorom zagranicznym. Sprzyjała im także inflacja, w Polsce depozyty i papiery skarbowe były o niebo wyżej oprocentowane niż kredyty na Zachodzie – taki mechanizm utrzymywał się dłuższy czas. Proszę spojrzeć na przykład transformacji banków chińskich. Gdy brakowało im kapitału, zaprosiły zagranicznych inwestorów, udostępniły im pulę akcji nie wyższą niż 30 proc., robiąc przy tym prawdziwy przetarg na międzynarodowych rynkach.

Jest pan za tzw. repolonizacją banków, której przykładem ma być przejęcie przez PKO BP Nordea Banku?

Jestem generalnie za, ale nie wiem, czy nie jest na to za późno. Co chwila pojawia się jakaś okazja, banki się łączą, dzielą, wyprzedają swoje aktywa. Trzeba działać. Dziwię się, że dotąd nie zdywersyfikowano w wystarczający sposób kapitału zagranicznego – jeśli chodzi o kraje, z którego pochodzi. Zaniedbano np. zainteresowanie naszym rynkiem wykazywane przez banki kanadyjskie, które już dawno mogły sfinansować na korzystnych zasadach budowę autostrad. To nie Bank Światowy czy EBOR powinny stać się kołem zamachowym gospodarki, ale banki kontrolowane przez Polaków. Tymczasem tak się nie stało. To stworzyło tragiczną dla nas sytuację, bo żaden ważny kraj nie wyzbywa się swojego sektora bankowego; przykładowo udział kapitału obcego w aktywach banków niemieckich nie przekracza 6 proc., a w innych krajach tzw. starej Unii sięga on nie więcej jak 10, 20, 30 proc. W Kanadzie dominują dwa banki państwowe – jeden o charakterze inwestycyjnym, a drugi oszczędnościowym. U nas na istniejące cztery banki polskie, tylko jeden – BGK ma 100 proc. kapitału polskiego. Polska straciła praktycznie możliwość sprawnego finansowego stymulowania swojego rozwoju gospodarczego przez sektor bankowy, bo oczywiście banki zagraniczne preferują swoje macierzyste przedsiębiorstwa.

Banki spółdzielcze i SKOK-i jako alternatywa dla banków zagranicznych w Polsce – dlaczego to jest tak ważne?

Są doskonalą alternatywą, ale na spółdzielczość – zarówno bankową, jak i SKOK-i – rządzący przeprowadzają szalony atak. Chodzi im o zneutralizowanie znaczenia tej części rynku. Instytucje te są tłamszone rygorystycznymi przepisami, co wpływa źle na ich wyniki, tym bardziej że dotąd nie dążyły do maksymalizacji zysków za każdą cenę, jak to robią banki zagraniczne. Kasy oszczędnościowe, nawet kosztem zysków własnych, angażują swoich członków i dają atrakcyjne lokaty. Proszę zwrócić także uwagę na fakt, że kredyty oprocentowane powyżej 10 proc. przestają de facto być opłacalne, a tzw. banki komercyjne nadal oferują pożyczki i kredyty na wyższe oprocentowanie, podczas gdy za depozyty płacą śmiesznie mało. Marże pomiędzy oprocentowaniem kredytów a depozytów w bankach w Polsce są bardzo duże. Nie mobilizuje to Polaków do oszczędzania, a przedsiębiorców do zaciągania kredytów. Buduje natomiast olbrzymie zyski banków, które wolą inwestować w bony i obligacje skarbowe niż finansować rozwój przedsiębiorstw. To jest patologia.

Nie było prób przeciwdziałania tym patologiom?

Były. Powołanej w maju 2006 r. śledczej komisji sejmowej do zbadania przekształceń kapitałowych i własnościowych pod przewodnictwem byłego posła PiS Artura Zawiszy ukręcono głowę. Trybunał Konstytucyjny we wrześniu 2006 r. stwierdził, że umarza postępowanie… ze względu na niedopuszczalność wydania orzeczenia. Uzasadnienie wyroku ma 40 stron!

Co wobec tego, co dalej? Nie ma już nadziei?

Oczywiście dojście do sytuacji „normalnego kraju”, takiego, jakim jest większość pierwszej piętnastki Unii Europejskiej, w których to bankowość jest w olbrzymiej większości domeną działalności instytucji krajowych, wymaga racjonalnej strategii. Oczywiście trzeba wstrzymać wszystkie plany prywatyzacji banków polskich. Punktem wyjścia reformy powinno być przyjęcie zasady, że instytucje i przedsiębiorstwa państwowe i samorządowe prowadzą wszystkie operacje finansowe w kilku jeszcze istniejących polskich bankach lub/i w spółdzielczych bankach i kasach. Tę zasadę można uzasadnić zyskiem finansowym. Śmieszy mnie ostatnio częsta reklama paru banków zagranicznych, że płacą nawet po 4-4,5 proc. w sześciomiesięcznych rachunkach oszczędnościowych, podczas gdy np. SKOK-i z oddziałami w Warszawie płacą nawet po 6,9 proc. Stale też zdarzają się okazje korzystnego zakupu banków zagranicznych, wobec wielkiej opłacalności działalności bankowej w Polsce warto i je wykorzystywać. Godna polecenia jest też wielka akcja masowego rozwoju idei systematycznego, choćby drobnego oszczędzania. W II RP na książeczkach oszczędnościowych Pocztowej Kasy Oszczędności można było lokować nawet jedną złotówkę. Podobna akcja francuskiej mniejszości w kanadyjskim Quebecu rozwoju idei oszczędzania we francuskich kasach oszczędnościowych Desjardins doprowadziła do ukształtowania się francuskiego kapitału, na bazie którego rozwinęła się francuska aktywność gospodarcza konkurująca z bogactwem kapitału angielskich Kanadyjczyków. Sądzę też, że w koniecznej reformie systemu podatkowego w Polsce można by, obok podatku obrotowego dla wielkiego handlu, wprowadzić też specjalny podatek dla banków.

Będą się bronić rękami i nogami…

Wymaga to starannego opracowania strategii działania. Niewątpliwie obecny stan ekonomicznego zdekolonizowania naszej gospodarki wymaga zdecydowanej akcji reformatorskiej w dziedzinie bankowości, słusznie uważanej za „nerw” rozwoju ekonomicznego. Wyjściem z obecnej sytuacji może być też – zbudowanie różnymi sposobami – skłonności Polaków do oszczędzania. Mniej konsumpcji, więcej oszczędzania, jest jeszcze jakaś szansa. Trzeba też stworzyć prawdziwą modę na polskie produkty, zarówno w kraju, jak i za granicą. Wzmocnić spółdzielczość, reaktywować komunalne banki, zastanowić się nad renacjonalizacją niektórych banków, które zostały sprzedane zagranicy. Przede wszystkim trzeba dokapitalizować Bank Gospodarstwa Krajowego, żeby mógł skutecznie wspierać reanimację polskiej gospodarki. Warunkiem ratowania polskiej gospodarki jest jednak racjonalny system doboru kadry fachowych decydentów, w nawiązaniu do praktyki stosowanej w niezwykle sprawnych wielkich koncernach, reprezentujących jednak nie tylko wysokie fachowe kwalifikacje , ale i postawę priorytetu ideowego.
Przeczytaj także: Sektor bankowy 2011-2013 Sektor bankowy 2011-2013

poprzednia  

1 2

oprac. : Rafał Zaza / Gazeta Bankowa Gazeta Bankowa

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (1)

  • Cud normalny cud

    Kowalski1 / 2013-12-30 08:25:25

    Skończyło się dawanie w łapę więc trzeba te rewelacje powoli ujawniać, w tym przypadku są to banki. Kiedy przyjdzie kolej na inne dziedziny gospodarki? Gobrze by było aby był to początek lawiny! odpowiedz ] [ cytuj ]

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: