Zanim zjedzą Cię nerwy

Przeczytaj także: Sztuka prezentacji, czyli jak dotrzeć do odbiorcy?

Cóż to za przepiękne rozwiązanie? Ochotnictwo. Zgłaszaj się na ochotnika do wszystkich ćwiczeń i demonstracji.

Zawsze kiedy prowadzący wykład, seminarium, prezentację, warsztat poprosi o pomoc pierwszy podnoś rękę i zgłaszaj się na ochotnika. Nawet jeśli nie wiesz w co się pakujesz. Szczególnie kiedy prowadzący nie tłumaczy od razu co trzeba zrobić. Jeśli będziesz mieć szczęście może tym razem na firmowym seminarium lub szkoleniu w budowaniu zespołu nie będziesz proszony o taniec na rozżarzonych węglach.

Kiedy zgłaszasz się do udziału w czynnościach bez przygotowania jesteś zmuszony do szybkiego podejmowania decyzji bez jednoczesnego wystawiania się na ryzyko ośmieszenia lub porażki. Wszyscy wiedzą, że improwizujesz, więc nie możesz być oceniany negatywnie bez względu na to, co powiedz i zrobisz.

Kiedy wychodzisz na środek sali przystosowujesz ciało do oswojenia się z przypływem adrenaliny w stresowej sytuacji. Takie ćwiczenie hartuje organizm.

Im częściej występujesz przed ludźmi, nawet kiedy jest to tylko odpowiedź na proste pytanie, tym bardziej takie zachowanie staje się dla Ciebie "normalne", lub nawet przyjemne. To co typowe i miłe nie wzbudza strachu. A to znaczy, że będziesz wiedział jak zachować się w sytuacji kiedy stawka będzie większa, na przykład kiedy staniesz oko w oko z większą grupą słuchaczy.

Oczywiście naturalną reakcją ludzi jest odmowa udziału w takich publicznych "eksperymentach". Wolą bezpiecznie siedzieć w swoich fotelach. Ale to także najnudniejsza droga do przeciętności. Kiedy zgłaszasz się na ochotnika, zyskujesz szansę zdobycia towarzyskiej ogłady (w najgorszym wypadku będziesz śmiał się z innymi ze swojej wpadki).

Aktywne ochotnictwo nie zabiera więcej czasu ani nie wymaga dodatkowych wydatków, bo i tak musisz być na tym szkoleniu lub seminarium. Nie masz nic do stracenia, oprócz swoich fobii, obaw i zahamowań.

Trochę uśmiechu

Wiele osób na szkoleniach medialnych słyszało poradę, że w czasie występu w telewizji lub podczas prezentacji należy się często uśmiechać. To prawda, pod warunkiem, że nie jest to sztuczny i głupkowaty uśmiech. Są jednak także inne korzyści, które nie mają nic wspólnego z wizerunkiem tworzonym dzięki uśmiechowi.

Dodatkowa korzyść dla osoby dokonującej prezentacji to fakt, że uśmiech pomaga się zrelaksować. Jest fizjologicznie trudniej zestresować się kiedy się uśmiechasz. W mechanizmie uśmiechu jest coś nierozłącznie relaksującego. Częściowo wynika to z tego, że Twoje ciało pamięta chwile i okoliczności kiedy byłeś uśmiechnięty i zrelaksowany.

Oczywiście, jeśli Twoje wystąpienie przed tłumem tysiąca wyborców/klientów okaże się niewypałem, trudno zatrzeć niekorzystne wrażenie perlistym uśmiechem. Co więcej, nic nie robi gorszego wrażenia od osoby wyraźnie zdenerwowanej z przyklejonym do twarzy sztucznym uśmiechem starającej się przekonać otoczenie, "Jestem absolutnie wyluzowany i nic mnie nie może wyprowadzić z równowagi".

Rozgrzewka i ćwiczenie przed występem na pewno pomaga. Im więcej dobrze dobranych ćwiczeń, tym lepszy efekt końcowy. Kiedy jesteś sam w hotelowym pokoju lub swoim biurze, możesz śmiać się do woli bez ryzyka wystawienia się na ... pośmiewisko. Tylko nie patrz wtedy na swoje odbicie w lustrze, bo ten widok może Ciebie przestraszyć :-)

W czasie występu/prezentacji dyskretny uśmiech dodaje pewności siebie. Nie bój się pokazać kilku ząbków w uśmiechu!

Podsumowanie

Przygotuj się do każdego wywiadu i wystąpienia. Ćwicz, próbuj i ćwicz jeszcze więcej. Kiedy w ostatniej chwili wkradnie się jakaś nerwowość, postaraj się o odrobinę dystansu. Nawet jeśli nie wyjdzie Ci doskonała prezentacja/wywiad/rozmowa, zawsze możesz postarać się o ponad przeciętny występ. I nie widzę żadnego powodu dlaczego miałbyś się tego obawiać.