Firmy budowlane w dobrej kondycji, ale są wyjątki

Przeczytaj także: Rynek budowlany w Polsce ma się coraz lepiej

Najnowsze, cykliczne opracowanie Atradius przygląda się sytuacji panującej w krajach rozwiniętych. Pod lupę wzięte zostały m.in. Francja, Niemcy, Włochy, Holandia i Stany Zjednoczone. Poniżej znajdują się kluczowe wnioski z raportu oraz komentarz ekspertów poświęcony polskiemu sektorowi budowlanemu.

Bieżący rok powinien przynieść odbicie we Francji, Włoszech, Holandii i Hiszpanii. Z kolei w USA i za naszą zachodnią granicą stały wzrost stał się już faktem.

– Większość firm z sektora budowlanego, w krajach wymienionych w najnowszym raporcie Market Monitor, korzysta z niższych cen towarów, ale pozytywny wpływ na wyniki finansowe spółek budowlanych jest w większości niwelowany poprzez dużą konkurencję i nacisk na ceny w tym sektorze, co nadal odbija się na poziomie marży. Jednocześnie w dalszym ciągu problemem dla sektora pozostają opóźnienia w płatnościach oraz problemy przepływów pieniężnych małych graczy na rynku. Choć liczba niewypłacalności budowlanych powinna się ustabilizować, bądź nawet zmniejszyć w wielu krajach, odsetek niepowodzeń w tym sektorze jest wciąż wyższy niż w innych branżach - mówi Arkadiusz Taraszkiewicz, dyrektor regionalny ds. oceny ryzyka w Atradius Credit Insurance.

Ciemne chmury wiszą w dalszym ciągu nad Francją. Tutaj aktywność budowlana spadła o 3 proc. w 2015 r., a poziom opóźnień w płatnościach, na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy jest oznaczany jako „pogarszający się”. Stąd ogólna kondycja sektora jest oceniana w raporcie „źle”.

– Ze względu na słabe wyniki sektora budowlanego oraz niski poziom popytu w poprzednich latach, francuskie firmy napotykają na wiele trudności. Przychody i inwestycje są niskie, a konkurencja wysoka, co powoduje tarcia na styku cen i rentowności projektów – podsumowuje Arkadiusz Taraszkiewicz.

Niepokojąco wyglądają też prognozy na ten rok dla Włoch. Przewiduje się, że w 2016 r. recesja w tym kraju osiągnie najniższy poziom. Poważnym problemem są tutaj opóźnienia w płatnościach ze strony organów publicznych – średnio jest to aż 177 dni (łącznie niezapłacone rachunki wyniosły 8 mld EUR w 2015 r.). Niemniej, wg. włoskiego głównego instytutu statystycznego (ISTAT), spadek produkcji budowlanej spowolnił do 2,6 proc. r/r, w okresie od stycznia do października 2015 r., po spadku do 6,9 proc. w okresie styczeń-październik 2014 r.

Zupełnie inaczej przedstawiają się perspektywy dla Niemiec, gdzie w sektorze budowlanym widać wyraźne ożywienie. Oczekuje się, że w 2016 r. wzrosty te się umocnią i nabiorą tempa. Ponadto, w dalszym ciągu wyzwaniem dla niemieckich firm pozostają złe przyzwyczajenia do płatności przez nabywców publicznych, ponieważ wiążą się z obciążeniem płynności dostawców. Co jednak istotne, liczba firm, które zgłaszają niewypłacalność, stale maleje. Stąd analitycy Atradius ocenili prognozy dotyczące liczby upadłości oraz opóźnień w płatnościach w tym kraju jako „ulegające polepszeniu”. Jak wynika z raportu, średnio, na uregulowanie płatności w niemieckim sektorze budowlanym czeka się około 45-50 dni. Szacuje się, że ten pozytywny trend utrzyma się do końca pierwszej połowy 2016 r.

–Jednakże pomimo otwartej postawy i optymistycznych prognoz, sektor budowlany nadal jest uznawany za ten o wyższym ryzyku w porównaniu z innymi branżami – twierdzi Arkadiusz Taraszkiewicz.